- Ugh... Ja pierdolę... - mruknęła Delta, powoli wstając z ziemi. Przed chwilą została odrzucona na drugą stronę ulicy, walnęła w budynek i padła na glebę. - Co to miało być...?!
Uniosła wzrok i zobaczyła, jak szkielet odbiega, podczas gdy cyborg odwraca się w jej stronę.
Niech to... On nie może dotrzeć do szefa... Nie ma takiej opcji...!, pomyślała i wyciągnęła dłoń... Lecz nic się nie wydarzyło. Co do huja...?!?
- Co się dzieje?! - usłyszała, jak Del-2 zwraca się do niej. - Nie możesz cofnąć czasu?!? Ciekawe, czemu...!
- Z-zamknij mordę! - wrzasnęła i ruszyła w jego stronę z toporem. Zaraz jednak upadła na jego kolano, bo poczuła silny ból w nodze.
Spojrzała na nią... Były w nią powbijane jakieś drobne, niebieskie kryształy. Co więcej... czuła, że emanują jakąś energię, więc chwyciła jeden i przyjrzała mu się.
- Co to jest za gówno?! - krzyknęła.
- Nie mów że twój szef ci nie mówił... - Del-2 zaczął podchodzić do niej. - Po tym, jak potwory opuściły Podziemie, stworzył armię sztucznych ludzi... Których miał ulepszyć cechą zwaną Zdolnością. Jej działanie polegało nie tylko na ulepszeniu umiejętności ludzi, ale także na blokowaniu możliwości cofania czasu... A tak się składa, że jestem jedynym żywym posiadaczem Zdolności.
Delta zacisnęła zęby, wściekła. Ten... Ten skurwysyn...
- Zabiję cię i bez tego, słyszysz?! ZABIJĘ CIĘ!!! - wrzasnęła i walnęła w ziemię toporem, tworząc silną falę uderzeniową.
Del-2 teleportował się na bok, po czym spojrzał na nią, z niebiesko-czerwonym światłem w oczach.
- Sama się o to prosisz - powiedział i jednym ruchem dłoni nasłał na nią niebieską ścianę ognia.
- Co, niebieski atak? - zaśmiała się. - Nie stać cię na nic- AAAAAAAAAGH!!! - krzyknęła, gdy nagle z tyłu zaatakował ją GB.
Upadła na kolana, a wtedy z ziemi wysunęły się jakieś liny, które związały Deltę i zaczęły ją razić elektrycznością.
- GH! Skąd... ty... masz... tyle... mocy?!?
- Serio musisz popracować nad słuchaniem ze zrozumieniem... Wróć może do szkoły, co?
- ZAMKNIJ RYJ!!!
Del-2 zaśmiał się.
- Po moim trupie.
Stworzył w dłoniach ognisto-elektryczny bicz i złapał ją nim, po czym przyciągnął do siebie. Uderzył ją, wyrzucając w powietrze, po czym przywołał deszcz płonących noży i uderzył z góry, przybijając ją do ziemi.
Del-2 podszedł do niej i przykucnął.
- I co, dalej masz ochotę mnie obrażać? - spytał, formując nad nią niebiesko-czerwoną ścianę. - Spróbuj tylko się z tego wydostać... Jeśli się ruszysz, blokada zabije cię.
- Heh... Czerwony atak w formie niebieskiej blokady... Całkiem sprytnie - wysapała.
- Dobra, to skoro już to ustalone, gadaj. Kim ty jesteś i dlaczego pracujesz dla tego skurwysyna?
Delta spojrzała mu prosto w oczy.
- Gh... Wolałabym nie gadać przyduszona cholerną ścianą, ale raczej nie zostawiasz mi wyboru... Jak Iseri mówił, nazywam się Delta... I jak zdążyłeś się przekonać, potrafię manipulować czasem. Cóż, potrafiłam. Ten dupek nie uprzedził mnie, że stworzył coś, co blokuje to...
- Cóż, nie uprzedził mnie że to coś zabije prawie wszystkich... Serio, przez to gówno praktycznie doświadczyłem śmierci klinicznej! Cud, że to przeżyłem... Co, ty też jesteś jakimś obiektem jego eksperymentu?!
- Nie... Nie jego akurat... On po prostu dał mi robotę. Ten dupek, który mnie stworzył... On gryzie glebę z tego co słyszałam, ale to mnie nie powstrzyma przed zemstą-
BUM!!!
Nagle na horyzoncie pojawiła się masywna eksplozja.
- Cholera - mruknął Del-2 i wstał. - Obowiązki wzywają. Bariera pewnie sama za jakiś czas zniknie, ale nie ruszaj się stąd. Rób co chcesz, ale kurwa się w to nie mieszaj - powiedział i odbiegł w stronę wybuchu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro