Rozdział 62: Jedna druga ognia, jedna druga elektryczności

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Ugh... Ja pierdolę... - mruknęła Delta, powoli wstając z ziemi. Przed chwilą została odrzucona na drugą stronę ulicy, walnęła w budynek i padła na glebę. - Co to miało być...?!

Uniosła wzrok i zobaczyła, jak szkielet odbiega, podczas gdy cyborg odwraca się w jej stronę.

Niech to... On nie może dotrzeć do szefa... Nie ma takiej opcji...!, pomyślała i wyciągnęła dłoń... Lecz nic się nie wydarzyło. Co do huja...?!?

- Co się dzieje?! - usłyszała, jak Del-2 zwraca się do niej. - Nie możesz cofnąć czasu?!? Ciekawe, czemu...!

- Z-zamknij mordę! - wrzasnęła i ruszyła w jego stronę z toporem. Zaraz jednak upadła na jego kolano, bo poczuła silny ból w nodze. 

Spojrzała na nią... Były w nią powbijane jakieś drobne, niebieskie kryształy. Co więcej... czuła, że emanują jakąś energię, więc chwyciła jeden i przyjrzała mu się.

- Co to jest za gówno?! - krzyknęła.

- Nie mów że twój szef ci nie mówił... - Del-2 zaczął podchodzić do niej. - Po tym, jak potwory opuściły Podziemie, stworzył armię sztucznych ludzi... Których miał ulepszyć cechą zwaną Zdolnością. Jej działanie polegało nie tylko na ulepszeniu umiejętności ludzi, ale także na blokowaniu możliwości cofania czasu... A tak się składa, że jestem jedynym żywym posiadaczem Zdolności.

Delta zacisnęła zęby, wściekła. Ten... Ten skurwysyn...

- Zabiję cię i bez tego, słyszysz?! ZABIJĘ CIĘ!!! - wrzasnęła i walnęła w ziemię toporem, tworząc silną falę uderzeniową.

Del-2 teleportował się na bok, po czym spojrzał na nią, z niebiesko-czerwonym światłem w oczach.

- Sama się o to prosisz - powiedział i jednym ruchem dłoni nasłał na nią niebieską ścianę ognia.

- Co, niebieski atak? - zaśmiała się. - Nie stać cię na nic- AAAAAAAAAGH!!! - krzyknęła, gdy nagle z tyłu zaatakował ją GB. 

Upadła na kolana, a wtedy z ziemi wysunęły się jakieś liny, które związały Deltę i zaczęły ją razić elektrycznością.

- GH! Skąd... ty... masz... tyle... mocy?!?

- Serio musisz popracować nad słuchaniem ze zrozumieniem... Wróć może do szkoły, co?

- ZAMKNIJ RYJ!!!

Del-2 zaśmiał się.

- Po moim trupie.

Stworzył w dłoniach ognisto-elektryczny bicz i złapał ją nim, po czym przyciągnął do siebie. Uderzył ją, wyrzucając w powietrze, po czym przywołał deszcz płonących noży i uderzył z góry, przybijając ją do ziemi.

Del-2 podszedł do niej i przykucnął.

- I co, dalej masz ochotę mnie obrażać? - spytał, formując nad nią niebiesko-czerwoną ścianę. - Spróbuj tylko się z tego wydostać... Jeśli się ruszysz, blokada zabije cię.

- Heh... Czerwony atak w formie niebieskiej blokady... Całkiem sprytnie - wysapała.

- Dobra, to skoro już to ustalone, gadaj. Kim ty jesteś i dlaczego pracujesz dla tego skurwysyna?

Delta spojrzała mu prosto w oczy.

- Gh... Wolałabym nie gadać przyduszona cholerną ścianą, ale raczej nie zostawiasz mi wyboru... Jak Iseri mówił, nazywam się Delta... I jak zdążyłeś się przekonać, potrafię manipulować czasem. Cóż, potrafiłam. Ten dupek nie uprzedził mnie, że stworzył coś, co blokuje to...

- Cóż, nie uprzedził mnie że to coś zabije prawie wszystkich... Serio, przez to gówno praktycznie doświadczyłem śmierci klinicznej! Cud, że to przeżyłem... Co, ty też jesteś jakimś obiektem jego eksperymentu?!

- Nie... Nie jego akurat... On po prostu dał mi robotę. Ten dupek, który mnie stworzył... On gryzie glebę z tego co słyszałam, ale to mnie nie powstrzyma przed zemstą-

BUM!!!

Nagle na horyzoncie pojawiła się masywna eksplozja.

- Cholera - mruknął Del-2 i wstał. - Obowiązki wzywają. Bariera pewnie sama za jakiś czas zniknie, ale nie ruszaj się stąd. Rób co chcesz, ale kurwa się w to nie mieszaj - powiedział i odbiegł w stronę wybuchu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro