Rozdział 15: ???

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

???

- Nie chcecie chyba, żebym was stamtąd wyciągnął siłą? Wyjdźcie - rozkazał im ponownie.

Impact ostrożnie wyszedł zza rogu.

- Skąd wiedziałeś, że tam jesteśmy? - zapytał.

- Czuję wasze dusze... co w sumie nie ma sensu, bo jeden z was nie ma żadnej, a drugi ma aż dwie... z czego jedna nie jest jego. To rodzaj jakiegoś połączenia magicznego?

- Że co?!? C-coś za jeden?

- Wolałbym zachować tą informację dla siebie - odpowiedział, nie odwracając się przodem do niego. - Choć raczej i tak spotkamy się ponownie... W teorii powinno to się stać dawno temu, w końcu teoretycznie powinienem cię zabić.

Co takiego?, pomyślał.

- Skończ pierdolić! - krzyknął Flowey. - Pracujesz dla nich?!?

- Błagam... Wtedy bym ich nie zabił. Jakby co, macie - rzucił im pendrive'a. - Coś mi mówi, że może być wam potrzebne.

- Zaraz, wracaj tu! - Impact pobiegł za nim, bo ten zaczął odchodzić.

- Zatrzymaj mnie, jeśli potrafisz - w tym momencie otworzył się przed nim portal i bez problemu zniknął w nim. Impact zahamował, bo przejście natychmiast się zamknęło.

- Ja pierdolę... - szepnął Flowey. - Co to za wariat?

- Nie wiem... Ale możesz zejść z mojej ręki?

- Jasne... - Flowey zsunął się na podłogę. - Zawołać resztę?

- Mhm...

Kwiatek "popełznął" na swoich korzeniach w kierunku wyjścia, podczas gdy Impact podszedł do jednego z ciał. Od razu wyczuł coś interesującego...

Co to za energia...? Nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego...

- O mój... Co tu się stało? - zapytała Toriel, gdy wszyscy weszli do środka.

- Jakiś człowiek powybijał ich wszystkich, a potem się wyteleportował... Ale powiedział, że podobno miał się pozbyć Impacta - wyjaśnił Flowey. - I z odgłosów, jakie słyszeliśmy wcześniej, wnioskuję że posiada jakieś umiejętności magiczne.

- I to nie byle jakie... Wokół ciał czuję silną magię - dodał szkielet. - W dużej części Determinacja, bo jest podobna do energii duszy Frisk... I coś, czego nie jestem w stanie rozpoznać. Choć przypomina nieco Determinację. Tylko jakby... lepszą.

- P-poczekajcie...! Mam s-skaner... - Alphys zaczęła analizować ślad magii. - T-tak... 50% Determinacji... HUH? D-druga połowa nie widnieje w r-rejestrze!

- I to zdecydowanie nie jest srebrna magia... Więc co? - dodał Asgore.

- Hej, na ekranie to coś ma kolor niebieski! - zauważył Papyrus. - Ale nie taki jak te dwa inne rodzaje!

Spojrzeli na siebie, gdy tylko uświadomili coś sobie.

- Zaraz... Nie chcecie chyba powiedzieć, że to kolejny nowy rodzaj duszy?!? - krzyknęła Undyne. - To mi się w głowie nie mieści!

- Ale to by miało sens... Takiego czegoś nigdy nie widziałem. To na pewno jest nowe - wyjaśnił Flowey. - Um... A tobie co, Impact?

- Niech zgadnę: moje oczy świecą i wyglądam, jakbym miał zemdleć? Dajcie mi chwilę - w tym momencie dosłownie zemdlał i upadł na ziemię.

- Ta... to już dla nas norma - skomentował Sans.

*

Jak postępują prace?

Doskonale! Niebieska cecha jest już gotowa... Problem w tym, że sama jest ekstremalnie niestabilna. Muszę ją złączyć z inną w stosunku 1:1.

Ale to chyba nie problem... Mamy masę obiektów testowych z różnymi duszami. Zdolność na pewno się przyjmie bez problemu.

*

- Ja... chyba właśnie widziałem coś związanego z tą magią - powiedział szkielet, gdy się ocknął. - Ktoś nad tym pracował... Opracował jakąś substancję i łączył ją z duszami... To był jakiś eksperyment z udziałem ludzi.

- Poważnie?!? - zdziwił się Papyrus.

- I to nie wszystko... - popatrzył na pozostałych. - Oni nazwali ten typ duszy Zdolnością.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro