Rozdział 17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Air
Mam nadzieję że Aurorze spodobał się prezent. Jully pomagała wybrać więc raczej dobrze wyszło.... Oby. W każdym razie Sonic poszedł z samego rana pobiegać więc mam wolną chatę, w zasadzie to dziś już się wyprowadzam. Szkoda, lubię mieszkać u Sonica. Nie chrapie w nocy, ma pełną lodówkę i konsolę do gry....... Trudno się mówi. Zacząłem pakować swoje rzeczy. Później mieliśmy iść że wszystkimi na jakiś piknik do lasu. I dobrze. Kilka godzin zajęło mi pakowanie ale nareszcie skończyłem. Po chwili Sonic wszedł do domu i powiedział że już idziemy. To poszliśmy, na miejscu już wszyscy byli. Chwilkę gadaliśmy i nagle coś zaciągnęło Tinę za kamień. Aurora pobiegła sprawdzić co to ale nikoga tam nie było. Ani Tiny ani tego który ją zaciągnął. Sonic oczywiście już przebiegł cały las ale też nic nie znalazł. Jully powiedziała że to musi być ta osoba która wcześniej z nami walczyła. Możliwe że miała rację. Jeszcze chwilę szukaliśmy ale ciągle nic. Powoli zaczynaliśmy wracać, ale zaraz....... Gdzie Aurora?

Mam kiepski humor, tyle powiem

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro