Glizdogon, który zdradził

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Marzec 1998, Dwór Malfoyów

Czasy w Hogwarcie zawsze wspominał bez większych emocji.

Były to dobre lata, ale zawsze czuł, że tam nie pasuje.

Chciał być jak oni.

Lubiany i podziwiany.

Był jedynie dla nich popychadłem, podporą z której można szydzić.

Nawet wilkołak miał lepszą reputacje, co go niemiłosiernie irytowało.

Nikt go nigdy nie szanował, ani rodzina, ani przyjaciele.

Wszyscy się śmiali.

Zawsze odpychali na bok.

Mu jedynie brakowało uczuć, jakiejkolwiek empatii.

Jedyny dzień w którym poczuł się lepszy to ten w którym ich wydał.

Czuł wtedy, że jest ponad nich, że w końcu poczują jego ból.

Zasłużyli.

Przez chwile poczuł skruchę, żałował, że to zrobił.

Postąpił źle.

Bo nie powinien, bo to nie moralne.

Jednak tak naprawdę w środku nigdy nie żałował.

Był zepsuty do szpiku, wyniszczony.

Teraz łapał ostatnie oddechy.

Sam sobie wymierzał karę, czując się żałośnie.

Peter przegrał walkę z samym sobą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro