46.Mamy jeszcze szanse?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kolejny dzień, kolejny cichy dzień, wieczorny zimowy dzień. Zapomniałam. Od 2 półrocza idziemy z Leo do szkoły. Będziemy razem w klasie , cóż za zbieg okoliczności. 1 marca idziemy do szkoły. Nowa klasa, nowe wszystko. Boje sie. Do tego ze nie mam żadnego wsparcia. Może od dorosłych jakieś tam mam, ale chodzi mi od mojego,,chłopaka" a raczej byłego z którym miałam być ,,na zawsze". Zamknęłam sie w sobie, zaczęłam rzadziej wychodzić. Codziennie nie wiem po co sie budzę. Leżałam sobie jak zreszta od 3 dni na moim łożku i zastanawiałam sie nad sensem życia. Nagle usłyszałam kroki zbliżające sie do moich drzwi , myślałam że kolejny raz przyszła moja mama z zapytaniem czy nie jestem głodna. Codziennie tak robiła, bo po prostu sie martwiła o mnie. Ja zachowywałam sie trochę przyzwoicie żeby nic nie podejrzewała. Siadłam sobie na łożku, ale kroki ucichły jakby ten ktos sobie poszedł. Kto by tu przyszedł skoro mam pokój na końcu korytarza? Spojrzałam w dol i zobaczyłam biała kopertę wsunięta pod drzwi. Wstałam opornie i wzielam kopertę do rąk. Otworzyłam ja i zobaczyłam napis który otworzył mi nowe drogi.
Księżniczko to ja Leo. Wiem nie odzywam sie do ciebie, ale proszę cie daj mi czas, ja to musze wszystko przemyśleć. Pamiętaj ze bede cie kochał zawsze. Mimo mojego krwawiącego serca, bede cie kochał. ~Twój Leo.

Nie rozumiem go. Kocham mnie ale nie chce powrócić do tamtejszych relacji. Nawet do przyjaźni. Super. Postanowiłam wyjsć z pokoju. od 3 dni wychodziłam tylko w sprawie potrzeb. Teraz zeszłam na dol i zobaczyłam go, siedzącego przed telewizorem, oglądającego jakiś nurtujący program. Olewał mnie. Pierw sie spojrzał kto idzie a potem od razu przeniósł wzrok na telewizor. Mina mu zbledła, bo nie często sie widzieliśmy. Ja tylko poszłam sie napić i wróciłam do pokoju. Była juz 23;00 wiec postanowiłam pójść spać.

Hej! Pisze ten rozdział czekając na dodatkowa geografie. Macie taki szybki ale treściwy rozdział. Piszcie na dole co sądzicie! ~Xx Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro