Rozdział ósmy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Ognista Furia podeszła do swojej uczennicy.

- Rozżarzona Łapo! Co ci mówiłam! Miałaś nie tykać się walki! Ledwo zostałaś uczennicą! Jesteś jeszcze kociakiem! - wyrzuciła z siebie.

- Przepraszam...

- Przepraszam nie zawsze wystarczy. Musisz się słuchać starszych i tych wyżej rangą. Jakby powiedziała to... - Ognista Furia nie mogła wypowiedzieć imienia przywódczyni. - Gdyby powiedział to przywódca, też byś tak zrobiła.

- Chyba nie...

- Ale jak mówił ci zastępca, to nie mogłaś słuchać?

- M...

- Nie mogłaś?!

- Chciałam pomóc...

- Twoja pomoc na wiele się nie zdała. - Ognista Furia fuknęła. Rozżarzona Łapa cofnęła się i wróciła do swojego legowiska z opuszczonym ogonem.

- Jak się czuje Paprociowa Łapa? - Ognista Furia zapytała Piaskową Burzę.

- Źle. Nie może oddychać nosem, bo wlatuje mu krew. Nakrapiany Liść uważa że być może nie będzie mógł czuć zapachów. - kotka odparła smutno.

- Przykro mi. Kazałam Rozżarzonej Łapie trzymać się z dala od bitwy. - Ognista Furia westchnęła.

- Mogę coś powiedzieć? - Krucze Skrzydło podszedł. Kawałek ucha wisiał mu na kilku ścięgnach.

- Tak jasne. - Piaskowa Burza uniosła głowę z nadzieją w oczach.

- Jesteś dzielna. - kocur uśmiechnął się.

- Dziękuję. Ty wiesz co powiedzieć. - Piaskowa Burza załkała i przytuliła się do jego szyi. Ognista Furia uśmiechnęła się. Jej przyjaciółka znalazła pocieszenie. Zastępczyni podeszła do Długiego Ogona.

- Czy Zwinnej Łapie coś jest?

- Nie. Ma tylko jedną głębszą ranę na przedniej łapie, ale powinien się z tego wykaraskać. Dziękuję, uratowałaś mi życie. - Długi Ogon uśmiechnął się do kotki.

- Jesteśmy jednym klanem. - zastępczyni odparła z uśmiechem. Długi Ogon skinął głową i odszedł. Ognista Furia obejrzała jeszcze rany innych wojowników i stwierdziła, że prócz Błękitnej Gwiazdy nikt nie odszedł do Klanu Gwiazdy. Na koniec udała się do Paprociowej Łapy. Leżał w legowisku medyczek i pojękiwał cicho. Obie medyczki łącząc swoje siły starały się utrzymać go przy życiu. Kocurek jak opowiedziała Piaskowa Burza, miał na nosie głębokie rozcięcie. Nie ciekła już z niego krew, dzięki pajęczyną Nakrapianego Liścia. Rana była również posmarowana jakąś maścią.

- Jest bardzo źle? - zapytała krzątającą się przy ziołach Żółty Kieł.

- Przeżyje, ale może nigdy nie zostać wojownikiem. - odparła medyczka.

- To kim zostanie? Medykiem nie czującym zapachów?

- Trudne będzie wyszkolenie go, ale będzie lepiej rozwiną się jego inne zmysły. Będzie miał wciąż wzrok, słuch i smak. Nauczyć go można dźwięków wydawanych przez różne zioła i może je rozpoznawać po wyglądzie. - odparła medyczka.

- Piaskowa Burza będzie niepocieszona. - Ognista Furia westchnęła.

- Nie sądzę. I tak za jakiś czas będzie oczekiwać młodych. Jej więź z Kruczym Skrzydłem ciągle się pogłębia. - Nakrapiany Liść wtrąciła się do rozmowy.

- A co u Błękitnej Gwiazdy? - dopytała Żółty Kieł.

- Dyskutuje.

- Z kim?

- Z Klanem Gwiazdy. O jeszcze jedno życie. Bo te już straciła. - Ognista Furia wytłumaczyła.

- Biegnij ją odwiedzić. Ucieszy się, jeśli zobaczy ciebie po przebudzeniu. - Nakrapiany Liść popędziła.

- Skąd wiesz, że Klan Gwiazdy przyjmie jej prośbę? - wojowniczka zapytała zdziwiona.

- Klan Gwiazdy chce się opiekować klanami. Wie, że jesteś młoda i że to trochę za wcześnie byś została przywódczynią. Ale to kiedyś nastąpić musi. - Żółty Kieł uśmiechnęła się. - No leć.

Ognista Furia popędziła do legowiska przywódcy. Kocica leżała na boku i oddychała powoli. Mamrotała też coś pod nosem. Ognista Furia cicho przysiadła obok niej i czekała aż się obudzi. Nastąpiło to po kilku minutach.

- Och! - Błękitna Gwiazda wydała z siebie okrzyk i zerwała się. - Woda podeprze klan i odejdzie, ale ogień potrzyma, ocali i odda powietrzu.

- Błękitna Gwiazdo?

- Przepowiednia. Klan Gwiazdy dał mi jeszcze trochę pożyć. I dał przepowiednię. Ogniem jesteś ty. To już wiemy. A wodą ja. - przywódczyni mówiła szybko.

- Czemu woda to ty?

- Była kiedyś przepowiednia, że woda mnie zniszczy. - Błękitna Gwiazda wyjaśniła. I podparłam klan, gdy upadał. Ale ty go wzniesiesz jeszcze wyżej.


Mam sporo pomysłów. Mam nadzieję że wam się spodobają. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro