Rozdział siedemnasty
Kilka dni później Ognista Furia wyprowadziła się z legowiska medyków. Kotka powróciła również do szkolenia Rozżarzonej Łapy. Kotka była z tego powodu przeszczęśliwa.
- Spokojnie. Robisz przykrość Białej Burzy. - zastępczyni zwróciła uwagę. Uczennica schyliła głowę pokornie, ale potem zaczęła gadać do Prędkiej Łapy o swojej radości.
- Nie wiem jak on ją znosi. - Długi Ogon zerknął na małą, szarą, gadającą kotkę.
- Tak jak ja. - Ognista Furia wzruszyła ramionami. - Zabiorę Rozżarzoną Łapę na polowanie wzdłuż rzeki. Przyda jej się powtórka.
- Nie dołączę. Obiecałem Prędkiej Łapie walkę. - Długi Ogon pokręcił głową.
- Wezmę może Szarą Pręgę. - Ognista Furia ruszyła w kierunku legowiska wojowników. Szarej Pręgi tam nie było. Zapytała Wierzbową Skórę, gdzie może być.
- Ostatnio pokasływać, więc może być u medyczek, ale wychodził dzisiaj nad ranem z obozu. Może poszedł zapolować. - padła odpowiedź. Ognista Furia poprosiła jeszcze kotkę o poprowadzenie patrolu i wyszła.
- Choć Rozżarzona Łapo. Pójdziemy na polowanie, ale twoim zadaniem będzie znalezienie Szarej Pręgi. - Ognista Furia powiedziała do szarej kotki.
- Super! Znowu podchody! - zawołała uradowana. Obie wyszły z obozu. Rozżarzona Łapa zaczęła węszyć i poprowadziła mentorkę między drzewami. Ognista Furia czuła wyraźnie zapach przyjaciela, ale pozwoliła Rozżarzonej Łapie pochwalić się swoimi umiejętnościami. Rozżarzona Łapa szła węsząc, a Ognista Furia co jakiś czas polowała na poboczach ścieżki.
- Jak myślisz, znajdziemy go? - zapytała po chwili uczennica.
- Tak. - odparła Ognista Furia zakopując mysz. - Zapach jest coraz świeższy.
- Super! Może mnie pochwali! - Rozżarzona Łapa znowu zaczęła tropić. W niektórych miejscach pojawiał się śnieg i uczennica nie mogła oprzeć się pokusie by się w nim wytarzać. W końcu, gdy były blisko granicy z Klanem Rzeki, Ognista Furia zatrzymała Rozżarzoną Łapę.- Czemu? - zapytała zdziwiona kotka.
- Jest z nim Srebrny Strumień. Nie przeszkadzaj. - syknęła jej mentorka.
- Ale...
- Zostaw. Idź zapoluj. - Ognista Furia powiedziała. Uczennica odeszła. W tym czasie Szara Pręga i Srebrny Strumień siedzieli obok siebie ocierając się o siebie futrami i rozmawiając cicho. Ognista Furia przyglądała się temu z rozczuleniem. Wiedziała, że sama nie powinna się starać o partnera, zwłaszcza, że Błękitna Gwiazda wróżyła jej przywódcwo. Szara Pręga delikatnie lizał uszy srebrnej kotki. Po pewnym czasie pożegnali się i rozeszli. Gdy Szara Pręga przeszedł obok zastępczyni, Ognista Furia wyszła z kryjówki.
- Ognista Furio! Nie strasz mnie! - zawołał wojownik.
- Nie straszę. Jesteś zamyślony. - Ognista Furia uśmiechnęła się spokojnie.
- No bo...
- Widziałam was.
- A teraz oczywiście powiesz Błękitnej Gwieździe. - Szara Pręga fuknął poirytowany.
- Nie. To twoja decyzja. Tylko mówię, że będę cię kryć. - Ognista Furia wzruszyła ramionami. - Dziękuję. - Szara Pręga zamruczał.
- Lepiej się umyj, bo jesteś cały przesiąknięty jej zapachem. - Ognista Furia zaśmiała się. - I zapoluj. Będziesz miał wytłumaczenie.
- Dziękuję. - powtórzył Szara Pręga i zaczął się myć. Ognista Furia zostawiła go i poszła wykopać swoją zwierzynę. Gdy zaniosła ją do obozu, podbiegła do niej uszczęśliwiona Rozżarzona Łapa.
- Nie zgadniesz! - zwołała. - Pochwaliła mnei Błękitna Gwiazda! Przywódczyni!
- Gratulacje. Zaniosłaś jedzenie starszym? - zapytała Ognista Furia.
- To zrobił Prędka Łapa.
- Karmicielkom?
- Zaniosłam.
- Medykom?
- Mają nogi.
- Tak, ale mogłabyś im zanieść. Przy okazji pogadaj z Paprociową Łapą. - Ognista Furia powiedziała. - I przekaż Piaskowej Burzy wszystko, co może być dla niej cenne.
- Dobrze, Ognista Furio. - Rozżarzona Łapa przytaknęła. Ognista Furia kątem oka zauważyła Szarą Pręgę, wnoszącego do obozu zwierzynę. Zostawił wiewiórkę na stosie zwierzyny i oddalił się, by porozmawiać z Kruczym Skrzydłem. ZAuważyła też, że wojownik rzeczywiście pokasłuje co jakiś czas. Podeszła cicho.
- Szara Pręgo, myślę, że powinieneś udać się do medyków. Chyba nie chcesz by kaszel się rozprzestrzenił. - zastępczyni zwróciła uwagę.
- Ale... Dobrze. Nie, nie chcę. - wojownik pokręcił głową i odszedł.
- Kąpiel w rzece mu chyba nie najlepiej zrobiła. - stwierdził Krucze Skrzydło.
- Nie. Dobrze, że nic nie złapało mnie, ani Rozżarzonej Łapy. - zastępczyni uśmiechnęła się słabo. - Może pójdę do Błękitnej Gwiazdy. Dawno jej nie widziałam.
Ognista Furia wstała i przeszła przez obóz do legowiska przywódcy. W środku panował delikatny mrok.
- Kto to? - zapytał ochrypły głos.
- Ognista Furia.
- A! Wejdź, wejdź. - Błękitna Gwiazda odparła.
- Chciałam zapytać jak się czujesz. Rzadko wychodzisz ze swojego legowiska. - Ognista Furia powiedziała wchodząc powoli.
- Jestem jedną łapą w Klanie Gwiazdy. I wiem Ognista Furio, że nie minie księżyc, a ty już będziesz przywódcą. - Błękitna Gwiazda wychrypiała.
- Ale jak odejdziesz? - Ognista Furia chciała wiedzieć.
- Wie o tym jedynie Żółty Kieł, Nakrapiany Liść i Paprociowa Łapa. Choruję już na zielony kaszel. Nie chcę wyjść, by nie zarazić innych. Chciałabym, żeby śmierć przyszła szybciej. - westchnęła przywódczyni.
- Nie chcę byś się męczyła. Myślę jednak, że klan powinien się o tym dowiedzieć. - Ognista Furia wyraziła swoje zdanie.
- A więc im to powiedz. - Błękitna Gwiazda powiedziała i zakaszlała.
- Dobrze. - Ognista Furia wyszła powoli. Gdy odetchnęła świeżym powietrzem wskoczyła na Wysoki Głaz.
- Niech wszystkie koty zbiorą się pod Wysokim Głazem! - zawołała donośnym głosem. Sama nie wiedziała że umie z siebie taki wydobyć. Koty zebrały się, lekko zdziwione. - Wasza przywódczyni, Błękitna Gwiazda, choruje. Nie wychodzi z legowiska, by nikogo nie zarazić zielonym kaszlem. - ogłosiła. Koty zaczęły między sobą szeptać. Ognista Furia zeskoczyła z Wysokiego Głazu i zerknęła na słońce. Kryło się już za horyzontem. Wysłała wieczorny patrol i poszła spać.
Cześć! Tak jak mówiłam, publikuję rozdział. Ale nie wiem czy wstawię dziś jeszcze jeden.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro