•Rozdział 3•

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Była 3 lekcja a ja już umierałam. Siedziałam z jedną z psiapsi z przodu więc aby pójść spać nie wchodziło w grę. Pani od matmy sprawdzałam listę obecności a że były przy końcówce to miałam wywalone. Że pojawiła się głupią geometria której nie umiem nie chciałam myśleć o kartkówce. Nagle usłyszałam słowo które mnie wtrząsneło.

- Dobrze nikt nie zgłosił np więc piszecie kartkóweczka

Spojrzałam się na bff z spojrzeniem błagającym o pomoc. Ona tylko powtórzyła więc chciałam zobaczyć co robi @Queen_Galaxy_1 aka lena ale przypomniała mi się że jebana ma szczęśliwy numerek i nie pisze. Dziewczyna siedziała i widząc mnie zaczęła się podśmiechiwać z mojej jebanej sytuacji. Wyciągnęłam kartkę i biorąc ołówek duszek Venti wystawił głowę. Zdziwiona postanowiłam go wyjąć licząc że zamrozi czas i rozwiąże za mnie to gówno. 


Kartkówka się zaczęła. Pszyjaciólka zaczęła na necie szukać sobie odpowiedzi kiedy ja męczyłam się z jednym z 2 zadań. Nagle Venti podniusł rękę I pokazał ucho. Przekonana byłam że chce abym go wzięła więc zrobiłam to. Przyłożyłam jego głowę do mojego ucha i zaczoł.

- pierwsze masz dobrze w drugim dorysuje trójkąt na dole I podpisz że ma 12 cm. Wtedy 6 dostaniesz.

Zdziwiona zrobiłam to co Venti powiedział i bez sprawdzania zaniosłam pani od matmy do sprawdzenia.

- Switter 6 Gratulacja.

Cała klasa spojrzała na mnie że zdziwieniem a koleżanka z ławki wręcz zaczęła się pytać o zadania na co odrzekłam że nie wiem jak jej pomóc.

▪︎Time skip ▪︎ Ostatnia lekcja 5 minut do dzwonka.

Siedziałam i patrzyłam się w zegarek czekając aż będę mogła wyskoczyć z klasy i wybiec z niej. Lekcja chemii była strasznie nudna i nie słuchałam nauczycielki. Gorsze jest to że wybierała ona osoby do zadania. Zaczęła krążyć wokół ławek i szczęściem nie wybrała mnie i nie skapneła się że mam na marginesie kolejny rysunek Ventiego. Szczęśliwa że nie zostałam wybrana zajrzałam do piórnika aby zobaczyć co porabia Venti. Siedział sobie grzecznie i patrzył się w gumkę. Po chwili podleciał do niej I próbował ją podnieść. Zahihotałam cicho po czym zostawiłam go w spokoju. Nagle usłyszałam dzwonek po którym całą klasa zerwała się jak z łańcucha. Każdy przeciskał się przez drzwi za którymi byłam.  Oczywiście spakowałam wszystko razem z Ventim. Wzięłam go na ręce i wrzuciłam do bluzy. Odłożyłam książki i czekałam na Lenę. Po chwili wyszła ona ze sali i było widać że coś mnie ominęło.

- Gadaj co oni znów odwalili?

- Geje się pocałowali.

- Ci klasowi?

- A jacy z klasy a?

- wiesz wszędzie znajdziesz gejów.

- No z tym się zgodzę.

Zamknęłam szafkę i pożegnałam się z bff przytulając ją. Po tym Zaczęłam zbiegać z lena po schodach. Wyszłyśmy z szkoły i że uśmiechem popatrzyłam się na niebo. 

- Koniec horroru na dziś.

- Jutro od nowa.

- Zamknij się lena nie dasz pocieszyć się teraźniejsza sytuacja.

Pokierowałysmy się na przystanek. Było tam z 20 dzieciaków którzy biegali jak głupi. Spojrzałam w telefonie na rozklad jazdy lecz pisało że autobus będzie za 15 minut.

- Chodź do sklepu kupię sobie tymbarka.

- A kupisz mi też?

- Może ... No Chodź kupię ci debilko znasz mnie.

Pokierowałysmy się do najbliższego sklepu. Kupiłam jedna lemoniadę i jedna jabłko wiśnie. Zapłaciłam i widząc że autobus jedzie dodałam gazu z leną. Gdyby nie te kaszojady to by nam odjechał a na kolejny nie warto. Wepchnełysmy się do środka I słuchając jak dziecko drze się bo dostało coś w stanble gays ( sorry jeśli źle napisałam) jechałyśmy tak ok 10 minut. Wysiadłyśmy na swój przystanek a ja dałam tą jabłko wiśnie lenie.

- To co do jutra?

- No chyba że pogramy .

- No możliwe ale dozobaczyska.

- Papa!

Rozeszliśmy się w dwie różne strony. Wyjęłam telefon I słuchawki . Po chwili zaś przypomniał mi się Venti I wyjęłam i go.

- Możesz się odmienić.

Nagle błysnęło światło i Venti znów był człowiekiem.

- Uuu jak dobrze wkoncu znów rozprostować nogi.

- Dobra Chodź idziemy do domu.

- Po co?

- No jak po co? Abym tam odpoczęłam, pograła, pogadała, zjadłam i tak dalej.

- Mogę nas przetelepotować.

- Jak to?

- No normalnie złap moja rękę.

Złapałam rękę Ventiego tak jak powiedział i nagle błysnęło światło. Po chwili znalazłam się w swoim pokoju.

- Muszę dowiedzieć się więcej o tobie.

- Dowiesz się napewno.

《♡■■■■■■■■■■♡》

Witam. Jak wam się podoba książką. Liczę że przypadną wam do gustu kolejne rozdziały.689 słów. Dozobaczenia<3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro