• Rozdział 2•
Szliśmy już od 20 minut kiedy normalnie droga zajmuje mi ok 15. Wszystko było spowodowane tym że Venti postanowił patrzeć na ptaki na drzewie i je zastrzeliwać z łuku. Na szczęście żadnego mu się nie udało upoliwać. Ciągnęłam barda za rękę bo co chwili schodził z drogi a by na coś popatrzeć.
- Venti autobus to nie jak jakąś rzecz która na mnie czeka. Wyjmij mi kwadratowa rzecz z środkowej kieszeni.
- O to?
Venti miał w ręku mój telefon. Przytaknelam po czym sprawdziłam godzinę. Miałam jakieś 8 minut do autobusu a jeszcze prawie pół drogi mi zostało. Schowałam telefon do kieszeni i ciągnąć barda wystrzeliłam jak z procy. Leciałam tak 4 minuty po czym dobiegłam na przystanek. Nikogo nie było. Sprawdziłam ba wszelki wypadek rozklad jazdy. Autobus miał być o 7.34 a była 7. 30. Szczęśliwa że nie spóźniłam się usiadłam i Zaczęłam tłumaczyć wszystko Ventiemu.
- A więc. Musisz się teraz zmienić w duszka bo pewnie zaraz koleżanka moja przybiegnie.
- A gdzie mam się schować?
Wzięłam plecak na kolana I otworzyłam największą kieszeń. Wyjęłam z niej piórnik i Powiedziałam
- Tutaj. A jak nie wygodnie to zapraszam do plecaka.
Nagle rozblyskło światło. Po chwili zamiast barda widziałam duszka który był przedemna. Wleciał on do piórnika i się usadowił po czym ja zamnelam to z lekka dziurą na powietrze.
Zdarzyłam schować piórnik po czym zobaczyłam moją koleżankę @Queen_Galaxy_1 aka lena in real. Dziewczyna biegłam z bułka w buzi i dopisała swoją bluzę. Plecak miała na jednym ramieniu i próbowała to zmienić lecz w locie nie wychodziło jej to za dobrze. Kiedy dobiegła do mnie był 7.33 całą ona. Czekała pewnie na ostatnią chwilę. Raz normalnie nie dała przez ponad miesiąc rozprawki z polaka bo ciągle przekładała napisanie i wolała grać w genshin impact oraz oglądać Anime.
- O Switter. Zdarzyłam naszczęście.
- No na szczęście właśnie autobus jedzie.
Właśnie nadjeżdżał autobus do którego wsiadłyśmy. Zajęłyśmy miejsca siedzace i dziewczyna zaczęła.
- A więc jak się gra Ventim C3?
- Umm wiesz co nawet dobrze. Mogę zrobić z niego dps i myślę że zaniedlugo tak zrobię.
- Uuu muszę dziś z tobą pograć na kamerce.
- A przypadkiem jutro nie macie z twoja grupa sprawdzianu z Anglika?
- Ummm wywalone. Ściągnę od kogoś albo się nauczę.
- Bądź dostaniesz kolejna 3 ?
- Nie!
Zaczęłam się śmiać po czym Zaczęłam po raz kolejny patrzeć czy mam wszystko.
- Kuwa.
- Co jest?
- Nie mam zeszytu do anglika?
- I co zgłosisz np bądź weźmiesz inny zeszyt.
- No nie. On chce mi dzisiaj sprawdzić jak i reszcie grupie i wstawić oceny. Np nie przyjmie.
- No to masz przekich a angielski masz 4?
- tak.
- To wyrwij skąś kogoś inny zeszyt.
- Serio Lena. Debil z ciebie czy co . On się skapnie 2 nikt mi nie da.
- No to masz przekich.
Zymykając plecak zobaczyłam pewien błysk w nim. Zdziwiona sprawdziłam piórnik. Lena nie wiedziała po co ja to robię. Sprawdziłam a tam kurwa Venti zniknoł.
~ Wait gdzie on się podział.~
Odłożyłam piórnik na miejsce I kontynuowałam rozmowę z leną. Po 10 minutach byłyśmy przed szkołą. Weszłyśmy do środka. Pierwsza lekcja to była chemia. Lepiej dnia nie można zacząć. Zaszłam do łazienki aby jak coś to zobaczyć co jest z Ventim. Weszłam do łazienki po czym zamknełam drzwi na spust. Otworzyłam spowrotem piórnik a tam leżał sobie spokojnie duszek Ventiego.
- Gdzie byłeś?
- Po twój zeszyt od Anglika.
Spojrzałam do miejsca gdzie miałam zeszyty i była to prawda. Zeszyt leżał sobie spokojnie obok innych.
- Nie mówiłeś że umiesz się teleportować.
- A ty nie mówiłaś że taka zapominalska.
- Jeszcze nie wiesz dużo o mnie.
《♡■■■■■■■■■■♡》
Witam serdecznie. Wyjątkowo w tym tygodniu były 2 rozdziały ale nie przyzwyczajać się. Myślę że podoba wam się książką po tym odzewie. Bardzo wam dziękuję. Bardzo mnie w ten sposób motywujecie. 609 słów. Dozobaczenia stokrotki<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro