▪︎Rozdział 13▪︎
Na kolejny dziś po pobudzce pokierowaliśmy się w to samo miejsce w którym dostałam wizję. Venti zaczął mi tłumaczyć wszystko co musiałam wiedzieć.
- I pamiętaj że wiatr ci pomoże wszędzie.
- Okej a teraz dowiemy się jak mogę używać swojej wizji?
- Pewnie.
Zaczęłam patrzeć na wizję z pełną powagą. Wyciągnęłam rękę I zamknęłam. Po chwili usłyszałam powiew wiatru. Przywiał on mój łuk. Wzięłam go do ręki I zauważyłam że zaczął się świecić na taki sam kolor co moja wizja. Podrzuciłam go a on nagle rozdzielił się na dwa po dwóch stronach przyciągając do siebie przedmioty. Następnie wrocil do mnie łącząc się.
- Takiej zdolności nigdy nie widziałem. Choć tam możesz przetestować na wrogach.
Venti złapał moja rękę I zaciągnął do jednego obozu wrogów. Parę strzelców jeden duży świniak zwany przezemnie oraz jeden robiący abra kadabra.
- No dajesz Switter!
Wzięłam oddech po czym Spojrzałam na łuk. ( Burst był naładowany gdyby ktoś się czepiał). Żuciłam swoim łukiem. Następnie rozdzielił się na dwie części. Przyciągnął on do dwóch środków przeciwników i na końcu zadał obrażenia. Ci którym została ciupinka hp łuk dobił wracając do mnie. Venti z zachwytu zaczoł mi bić brawo. Wróciliśmy do miejsca w którym zaczęliśmy trening a ja dalej ćwiczyłam. Moje e wyglądało lekko śmiesznie bo podskakiwalam i mogłam albo podlatywać dzięki łuku albo zrzucić go na dół a potem siebie.
Po paru godzinach postanowiliśmy odpocząć zanim wrócimy do Mondstadt I zjemy obiad. Venti położył się na trawie podpierając ręce a ja usiadłam koło niego.
( Tak. Ten kto widział te zdjęcie i mógł je obejrzeć wczoraj to było zamierzone. Dzięki za taki pozytywny odzew)
W pewnym momencie usłyszałam jak bard zaczął chrapać. Spojrzałam na niego po czym przewróciłam oczami. Dopiero teraz przypomniało mi się że w nocy próbował wyjść do baru do dilica i Keaya ale mu nie pozwoliłam. Pewnie resztę nocy myślał o tym że mógł się napić.
■■■■■■■■■■■
Hejo. Dziś taki krótszy rozdział ale no jak widzicie rysunek wykonałam. Myślę że rozdział się podobał. 340 słów. Papa stokrotki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro