•Rozdział 17•

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Siedziałam przy łóżku Leny I czekałam aż się obudzi. Venti w tym czasie poszedł ogarnąć transport z liyue do inazumy. Po chwili zobaczyłam że dziewczyna otworzyła jedyne widoczne oko. Przyglądałam jak zaaraguje na sytuację w jakiej się znajduje.

- Raiden Shogun ja!...

Dziewczyna przerwała swój krzyk bo zauważyła że nie stoi przed archonem electro. Lena zaczęła się rozglądać wte I wewtą . Nie wiedziała co się dzieje. Czekałam aż zauważy że jestem z nią I przypatruje jej się. Dziewczyna wkoncu zauważyła mnie i się spytała:

- Co ty tu robisz?

- Ja i mój opiekun pomogliśmy ci. Raiden nie zabierze ci wizji. Bynajmniej tak mi powiedziała.

Dziewczyna patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Spojrzała się na mnie I przyjrzała się mej wizji.

- Anemo archon jest twoim opiekunem?

Zaczęłam myśleć czy powiedzieć jej kim jest mój opiekun. Skoro już wie że mogę tu być to opiekun nie zrobi jej chyba różnicy.

- Tak, anemo archon jest mym opiekunem.

- Przecież sam stwierdził że jest najsłabszym opiekunem. Jak jesteś taka silna?

- Wyćwiczył mnie ale też to moja zasługa ćwiczyłam i nadal ćwiczę siebie.

- A R-raiden pokonałaś?

- Nie skaleczyłam jej aż tak jak ciebie. Wróciła do swego podopiecznego.

- Rozumiem.

Spojrzałam na dziewczynę.  Chciałam wiedzieć więcej o niej. Byłam ciekawa. Czy jest zwykłym człowiekiem czy może żyć dłużej. Czemu ona współpracowała z Raiden? Moje myśli przerwał venti który wszedł do pokoju i krzyknął.

- Podwózka ogarnięta.  Panna zostanie odesłana do Inazumy.

Nagle dziewczyna wstała z łóżka I podbiegła pod kolana Ventiego. Następnie uklękła i zaczeła:

- Przepraszam że zaatakowałam pańską podopieczną. Miałam rozkaz.  Nie wiedziałam że jesteś taki silny.

Venti spojrzał się na mnie ze zdziwieniem a ja na niego. 

- Ale ja nie jestem najsilniejszym archonem.

- Jesteś. Skoro umiałeś tak dobrze wyćwiczyć tą dziewczynę I walczyła z sama raiden I jeszcze jej się udało to ty musisz być potężny.

- Wybacz ci atak na Switter ale radzę ci ją przerosić.

Lena podniosła się z ziemi I spojrzała na mnie. Czekałam aż powie pierwsze słowa.

- P- przepraszam. 

- Wybacz. Pamiętaj jednak że za szybko to ci nie zaufam.

- Rozumiem . To może wrócimy do domu.

- Masz ogarnięty transport do Inazumy. Pójdź tam i spędź trochę czasu. Myślę że ci się przyda.

- Okey.

■■■■■■■■■■■■■■■

Hejo stokrotki. Przepraszam że taki krótki rozdział ale nie miałam jakiegoś super pomysłu. Liczę jednak że się podobał. 370 słów. Papa<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro