💥 5 💥

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

sharky_shark:
cześć, Blasty!

sharky_shark:

sharky_shark:
czyż nie jest uroczy? 😍

boom.boom.boi:
nie.

boom.boom.boi:
jeśli psy to tylko duże.

boom.boom.boi:
a jak zwierzęta to drapieżne. Rekiny są okej.

sharky_shark:.
też kocham rekiny!

boom.boom.boi:
zauważyłem.

sharky_shark:
a domowe?

boom.boom.boi:
koty.

sharky_shark:
masz w domu?

boom.boomboi:
tak.

sharky_shark:
kiedyś mi pokażesz!

boom.boom.boi:
nie będę wysyłać ci zdjęć mojego kota.

sharky_shark:
nie mówię o zdjęciu!

sharky_shark:
spotkamy się!

boom.boom.boi:
nie.

sharky_shark:
czemuuu?

boom.boom.boi:
bo jesteś wkurwiający.

sharky_shark:
ale wciąż ze mną piszesz

sharky_shark:
halo?

sharky_shark:
o nie

sharky_shark:
jesteś offline :cc

sharky_shark:
no cóż... Miłego popołudnia!

Kirishima szybko spojrzał na godzinę i zerwał się jak najszybciej z łóżka. Miał minutę do swoich zajęć karate. Znów się spóźni.

— Wychodzę! — krzyknął do rodzicielki gdy tylko ubrał buty i wybiegł z domu. Cieszył się, że na hale miał tylko jakieś trzy minuty, więc jego spóźnienie nie będzie wielkie.

Wbiegł do budynku witając się z miłą recepcjonistką i ruszył w stronę szatni. Szybko przebrał się w strój do ćwiczeń i wbiegł do pomieszczenia, w którym odbywają się zajęcia. Przeprosił szybko Aizawe-sensei za spóźnienie i ruszył w stronę swoich przyjaciół – Tetsutestu Tetsutetsu i Hanty Sero. Oni jak zawsze żartowali sobie z jego spóźnienia, a ten śmiał się razem z nimi.

— Będziecie rywalizować ze sobą — mruknął jak zawsze znudzony Shōta. — Najpierw Yayorozu Momo z Tsuyu Asui.

— Tsuyu jest naprawdę męska! Znaczy... Wiecie o co chodzi. — Kirishima zaśmiał się patrząc na swoich przyjaciół.

— Ale Momo nie robi nic pochopnie. To dobrze. — Szarowłosy przyglądał się uważnie walce koleżanek pochłaniając każdy szczegół.

Po walce, która zakończyła się sukcesem Asui, sensei zapowiedział kolejne walki, na które czerwonowłosy nie zwracał uwagi zbyt pochłonięty rozmową ze znajomymi. Dopiero gdy usłyszał imię chłopaka, który zawładnął jego sercem skupił wzrok na miejscu walk.

— Bakugou będzie walczył z... Sero. — Nauczyciel spojrzał na czarnowłosego, który lekko przestraszony poszedł w stronę blondyna.

— Nie mów mu tego, ale kibicuje Bakugou. — Czerwonooki spojrzał na Tetsutetsu, który zaśmiał się.

— Wiemy.

Nikogo nie zdziwił rezultat tego pojedynku. Eijirō nie mógł napatrzeć się na czerwonookiego i przez całą resztę zajęć rzucał mu ukradkowe spojrzenia. Tetsu oraz Hanta, próbowali go zmusić do zagadania, jednak chłopak upierał się przy swoim.

Zajęcia się w końcu skończyły, a nastolatkowie ruszyli do przebieralni w celu zmienienia ubrań.

— Oi. — Siedemnastolatek usłyszał głos za swoimi plecami. Odwrócił się i ujrzał przystojnego blondyna, który był obiektem jego westchnień. Serce zabiło mu szybciej.

— T-tak? — zająknął się, przez co skarcił się w myślach za to.

— Coś ci nie pasuje? — warknął Katsuki ze spojrzeniem zimnym jak lód.

— Nie. Czemu? — Wyższy* nie wiedział co się dzieje.

— Cały czas się na mnie patrzyłeś. Jeśli masz jakiś problem to po prostu to powiedz.

— Bakugou! — Kirishima chciał odpowiedzieć jednak do ich rozmowy wtrącił się Kaminari Denki. — Nie bądź niemiły. Przepraszam cię za niego, Kiri. Nie odzywa się do ludzi, chyba, że coś mu nie pasuje. — Podrapał się po karku i odszedł gdzieś dalej z wyższym od siebie kolegą.

— Kiribro, wszystko okej? — zapytał Sero patrząc na Eijirō, który stał jak słup soli. Spojrzał mu w oczy i ku jego zdziwieniu nie ujrzał tam zawodu czy strachu, a raczej rozmarzenie.

— Jest taki męski.

~^~

* — Kirishima jest w tym opowiadaniu wyższy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro