Twoje oczy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minął dzień od tego incydentu. Nadal miałem twoją różdżkę przy sobie; nie przyszedłeś jej odebrać. Zmierzałem właśnie na OPCM. Przeklinałem w myślach ciebie i tę twoją głupią różdżkę. Przez nią nie mogłem przestać o tobie myśleć. Trochę zasiedziałem się pod prysznicem i... Nie ważne. Szybkim krokiem pokonałem ostatnie metry, dzielące mnie od klasy. Wparowałem jak burza, skupiając na sobie uwagę wszystkich uczniów. Nigdy się nie spóźniałem, więc to normalne, że wszyscy byli niemalże zszokowani na mój widok.

- Nikogo nie brakuje? – spytał profesor. – W takim razie zaczynamy – rzekł, nie czekając na odpowiedź.

Wytłumaczył nam, co mamy zrobić i polecił wyciągnąć różdżki. Tylko czekałem na ten moment. Przeniosłem wzrok na ciebie. Szperałeś w kieszeniach coraz bardziej zaniepokojony. W tamtym momencie zastanawiałem się, czy ty na serio jesteś tak głupi, czy tylko udajesz? Nagle uniosłeś wzrok, kierując go prosto na mnie. Uśmiechnąłem się złośliwie. Ty tylko zmarszczyłeś brwi, aby gniewnym krokiem do mnie podejść i popchnąć na ścianę.

- Gdzie moja różdżka? – wywarczałeś mi tuż przed twarzą.

Nie wiesz, jak bardzo w tamtym momencie miałem ochotę cię pocałować. Wyjąłem twoją różdżkę, a nasze oczy się spotkały.

Za każdym razem, gdy widziałem zielony las twoich oczu miałem ochotę się w nim zgubić.

Zabrałeś ją, praktycznie wyrywając mi z ręki, a potem odwróciłeś się i już nie miałem dostępu do tego tajemniczego miejsca, którego broniły szkła twoich okularów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro