-107-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami Mai_97:

Obudziłam się przed Jungkookiem co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Zawsze to ja się budzę najpóźniej. Może to inne powietrze robi swoje. Pamiętam, że jak zawsze jeździłam gdzieś poza miasto, to potrafiłam wstać nawet przed wschodem słońca i byłam wyspana.

Wstałam z łóżka na tyle cicho, by nie obudzić Kokiego. Podeszłam od razu do szafy, by wyjąć z niej czyste ubrania i bieliznę. Wybrałam czarny crop top z logiem Batmana oraz krótkie dżinsowe spodenki i ruszyłam do łazienki. Zdjęłam z siebie piżamę i weszłam do kabiny prysznicowej. Wzięłam ciepły, bardzo przyjemny prysznic i po wytarciu się do sucha ubrałam wcześniej przygotowane ubrania. Rozczesałam, wysuszyłam i ułożyłam włosy, i wyszłam z łazienki. Weszłam do sypialni a tam Kookie dalej spał w najlepsze. Uśmiechnęłam się na ten widok, no bo kto normalnie może widzieć swojego śpiącego idola?

Usiadłam na łóżku i chwyciłam za telefon. Weszłam na Snapchat i ułożyłam głowę wygodnie na piersi chłopaka. Przymknęłam oczy i zrobiłam nam zdjęcie, ślicznie ucinając chłopakowi twarz. Monika potrafi. Podpisałam zdjęcie "My bunny", zmieniłam czas wyświetlenia na sekundę i wysłałam na My Story. Leżałam sobie tak jeszcze przez najbliższe 10 minut i przeglądałam Facebooka, gdy nagle dostałam smsa od Ewy.

Od Wieloryb🐳:
O 9:30 śniadanie będzie gotowe, zapraszamy ;3 /ET

ET? Mają nową nazwę związku. Ale w sumie to do nich pasuje. Obydwoje są kosmitami. Dzieci tym bardziej będą kosmiczne, po prostu nie z tej ziemi.

Zaśmiałam się na swoje myśli i popatrzyłam na zegarek. 8:07. Tak wcześnie? Jeju i co ja mam robić przez tę godzinę? Kooka jeszcze nie będę budzić, niech się wyśpi chociaż raz. W końcu muszę jakoś o niego dbać. Wstałam ponownie z łóżka i stanęłam przed dużym lustrem umieszczonym na drzwiach szafy. W końcu puściłam jakaś piosenkę, na tyle cicho by nie obudzić Kookiego i na tyle głośno bym słyszała melodię. Zaczęłam sobie wymyślać jakieś kroki do muzyki. Kiedy już tańczyłam trzeci raz to samo i udawało mi się sklecić kawałek spoko układu, Jungkookie się obudził.

- A kto to tak wcześnie wstał? - zapytał stawiając za mną.

- No ja - zaśmiałam się.

- Wow. Wstałaś wcześniej ode mnie, to serio coś.

- Przyzwyczajaj się. Cały pobyt tu będę rannym ptaszkiem.

- Ale będziesz mi dawała pospać jak dziś, prawda? - zapytał obejmując mnie ramionami w pasie.

- Zastanowię się. - odpowiedziałam z uśmiechem i oparłam głowę o jego pierś. - Króliczek.

- Myszka. - uśmiechnął się ukazując rządek swoich białych ząbków.

- Czemu myszka?

- Bo jesteś malutka i urocza jak to zwierzątko.

- Ojeju, urocze~ O 9:30 śniadanie zrobione przez ET. Idź się przygotować.

- ET w sensie, Ewa i Tae hyung?

- Jak najbardziej, wymyślili nową nazwę. - zaśmiałam się.

- Pasuje do nich - przyznał i pocałował mnie w policzek. - Która godzina, myszko?

- Za pięć dziewiąta, szybko do łazienki, zmykaj. - odwróciłam się do niego przodem i lekko popchnęłam.

- A buzi na dzień dobry nie dostanę?

- A zasłużyłeś wogóle?

- Oczywiście, że tak!

- Skoro tak uważasz. - stanęłam na palcach i cmoknęłam jego różowe usta.

Uśmiechnęłam się lekko i pchnęłam chłopaka w stronę łazienki, żeby w końcu tam poszedł.

~*~

- Czyli co dzisiaj robimy? - zapytałam.

- Siatkówka plażowa, tak jak chciałyśmy. - odpowiedziała Ewa puszczając mi oczko.

- A co z tymi zakupami? - zapytała Soo.

- Zakupy będą jutro.. Z tego jak się umawialiśmy, to idziesz ty Soo i Jin? - zapytał alien.

- Jak najbardziej - odpowiedział Jin.

- Co? - zdziwiła się Soo. - Niby kiedy to zostało zadecydowane? I przez kogo??

- Jak poszłaś do toalety. Jin się zgłosił i przy okazji Ciebie. - wytłumaczył J-Hope.

- Aha, fajnie. - powiedziała dziewczyna i udawała obrażoną.

Zaśmiałam się cicho i oparłam głowę na ramieniu Kooka obserwując rozwijającą się scenę przed nami.

- To kiedy idziemy grać w tą siatkówkę? - zapytałam.

- Za godzinę na plaży - zarządziła Angelika.

- Okeee! - krzyknęłam zrywając się i dosłownie biegnąc do swojego domku, żeby przebrać się w strój sportowy.

*Godzinę później*

Wszyscy zebraliśmy się na plaży jak było zapowiedziane wcześniej. Już nie mogłam się doczekać tego meczu. Tak dawno nie grałam w siatkówkę! Czułam jak krew w żyłach płynie mi szybciej.

- Jak się dzielimy? - zapytała Ewa?

- Ja mogę być sędzia - powiedział Rapi. - Boję się, że przebiję piłkę po przerzuceniu jej przez siatkę.

Wszyscy zamialismy się z tego co nam powiedział. W sumie, prawda.

- To jak? Trzy pary przeciwko innym trzem? - zaproponował Hobi.

- A ja myślę - zaczęłam z chytrym uśmiechem. - Dziewczyny przeciwko chłopakom. - powiedziałam.

Chłopaki popatrzyli się na siebie i uśmiechnęli do siebie nawzajem. Pewnie myślą że wygrają.. Tak łatwo nie będzie.

- I może przy okazji założymy się? - dodał Jungkook. - Ten kto przegra, urządza drużynie wygranej spa, oczywiście płaci za to.

Popatrzyłam na dziewczyny pytającym spojrzeniem. Jednogłośnie zgodziły się.

- A może trochę zabawy do tego dodamy? - zapytałam. - Przegrana drużyna o północy kąpie się w morzu. W samej bieliźnie. Co wy na to?

- Monika - szepnęła Ewa.

- Spokojnie, wygramy to. - odpowiedziałam jej od razu. - To jak, wchodzicie w to?

- Pewnie. Już nie mogę się doczekać, aż będziecie dygotać z zimna - powiedział Jin.

- Jeszcze się okaże kto będzie dygotać - powiedziała tym razem Soo z zadziornym uśmiechem. - Po tej grze będziesz mi jeszcze masował stopy, Jin.

- Chyba ty mi, kochanie. - odpowiedział najstarszy.

- Dobra, koniec. - zarządziła Ewa. - Zaczynajmy mecz.

Zgodziliśmy się z blondynką i ruszyliśmy w stronę boiska. Ustawiliśmy się tam na ustalonych pozycjach i po zawołaniu RapMona zaczęliśmy mecz!

Na początku chłopacy wywalczyli sobie 5 punktów przewagi, jednak nie na długo. Zaczęliśmy ich doganiać i w końcu wyszłyśmy na prowadzenie. Walczyliśmy łeb w łeb. Adrenalina podskoczyła do granic możliwości. Po dość długiej rozgrywce mieliśmy remis. 23-23. Musiałyśmy to wygrać.

Ewa zaserwowała piłkę, która wzbiła się w powietrze i bez problemu przebiła się na drugą stronę. Tam jednak czekał Jimin, który przyjął ją i podał do V, który znowu odbił i poleciała wysoko ponad linię siatki. Jungkook wyskoczył do niej i chciał zrobić ścinę, lecz Soo czuwała i przyjęła atak bezbłędnie. Następnie An odbiła do mnie. Wyskoczyłam w górę jak najwyżej dałam radę i wykorzystałam całą swoją siłę, aby przebić się przez obronę drużyny chłopaków. Udało mi się. Ale V oberwał piłką w twarz. Chłopak krzyknął i przewrócił się na piasek.

- Drużyna dziewczyn wygrała! - oznajmił lider BTS i wstał z krzesła.

- Jezu, Tae! - zapiszczała Ewa widząc swojego chłopaka leżącego na ziemi. - Ah, nic ci nie jest? Taeś, kochanie.

- W porządku.. - odpowiedział cicho, podnosząc się do siadu. - Ale trochę boli mnie głowa.

- W końcu oberwałeś piłką od Moniki. - oznajmiła Kama. - Jak ona zaatakuje, to lepiej się poddać i kryć głowę. Zawsze w liceum jak graliśmy, na ostatek ktoś od niej obrywał w łeb.

Zaśmiałam się na to wspomnienie. To były czasy.

- Wracając do rozgrywki. - powiedziałam. - Chyba ktoś będzie musiał nam usługiwać.

- I masował stopy - dodała Soo patrząc na Jina, który wywrócił oczami. - Przegrałeś, kochanie. Przyjmij to jak mężczyzna. - pocałowała go w policzek i usiadła w cieniu na piasku uśmiechając się szeroko.

- Nie zapominajmy o finale o północy. - przypomniała An z szerokim uśmiechem.

- Ej dziewczyny, może się jakoś dogadamy? - zapytał Hobi. - Namjoon pomóż!

- Wy się zakładaliście, nie namawiałem was do tego. Teraz was nie uratuje. - odpowiedział Rapi kładąc się na kocu.

- Wymiękacie? - zapytała Yooki.

- I niby kto tu jest słaby - zakpiła Kama.

- Trzymamy się zakładu. - powiedziałam. - No to co dziewczyny? Idziemy się przebrać, a oni niech przygotują nasze spa. - zarządziłam.

- Przepraszam Tae, ale zakład to zakład. - powiedziała Ewa i pocałowała chłopaka w czoło. - Dasz radę.

- A ja też chcę buzi - szepnął mi do ucha Jungkook.

- Za co? - zapytałam.

- Za ten mecz, który swoją drogą był świetny. No i na zregenerowanie sił. - uśmiechnął się odsłaniając swoje królicze ząbki.

- No dobra - westchnęłam i pocałowałam chłopaka szybko w usta. - Powodzenia.

Zostawiłyśmy chłopaków samych sobie, a ja z dziewczynami poszłyśmy do swoich domków, aby się umyć. Kiedy byłyśmy już odświeżone i przebrane wróciłyśmy do chłopaków, którzy już wszystko mieli przygotowane. Oddałyśmy się w ich ręce, które nam usługiwały cały wieczór.

_____________________________________________________

Hejo!

Jak tam u was? ;3
2 dni do końca szkoły 😍
Mam zaciesz.

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał ^^
Jeśli chodzi o następny, to mogę dodać jutro trochę później, bo mam parę spraw do załatwienia i porachunki z moją weną eh..

Przy okazji, zapraszam was na moje nowe opowiadanie. Również z Taehyungiem :')




Serdecznie zapraszam. Pracuję też nad opowiadaniem z Hoseokiem, ktoś będzie zainteresowany? *-*

Dobra, nie zatrzymuję już was :3

Miłego dnia/wieczoru (zależy kiedy czytasz hyhy)

Saranghae~

~Kim_Yoni♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro