__II__

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


"Niech będzie. Zgadzam się, (Y/N)."

********

Dziewczyna obserwowała zmiany,

które zachodzą na twarzy Uchihy. Najpierw obojętność, potem zdziwienie, następnie niepewność i na końcu zdezorientowanie i strach. Nie była pewna czy dobrze robi, zadając mu takie pytanie. Ale nie mogła nie zapytać, przecież pochodzi z klanu Chiryō! Musi pomagać! Nie ma innego wyjścia!

"Odzyskać... Moje oczy? O czym ty mówisz?" Zapytał się jej, a w jego głosie dało wyczuć cię kilka emocji. Gdy miała odpowiedzieć, przerwał jej."Rozumiem, wszczepisz mi inne gałki oczne. Musisz mi wybaczyć, jednak nie zamierzam odbierać komuś wzroku."

"Nie o to mi chodziło Shisui!"Szybko powiedziała."Nie mam zamiaru odbierać komuś oczów! Jedyne co chce zrobić, to zregenerować twoje... Poprzez moją technikę, która na to pozwala." Oznajmiła, wstając z łóżka. Spostrzegła bowiem, że czarnowłosy drże prawdopodobnie z zimna.

'No tak, przykryłam go cienkim kocem... Brawo (Y/N)!' przeszło jej przez myśl, a ona sama uśmiechnęła się do siebie niezręcznie. Następnie podeszła do chłopaka i chwyciła go. Powoli podnosiła go, a on wydawał się jakby myślał nad czymś głęboko. Jednak nieświadomie sam się podnosił, czym ułatwił pracę (E/C) okiej.

Podeszła do ogniska i usadowiła tam Shisui'ego. Wzięła również koc, pod którym leżał i przykryła jego ramiona. Następne co zrobiła, to nalała do miski zupy. Kucneła koło chłopaka i szturchnęła go w ramię. Natychmiastowo się odwrócił wystraszony. Uspokoił się, gdy wyczuł dotyk dziewczyny. Miał zamiar dopytać ją szczegółów, ale poczuł palec na swoich ustach.

"Nie zadawaj narazie pytam. Myślę, że jutrzejszego dnia wszystko wyjaśnimy. Dzisiaj już po prostu pozwól mi zająć się sobą, dobrze?" Kiwnął powoli głową. "Świetnie, a teraz otwórz usta. Muszę cię nakarmić, bo póki co, sam nie dasz rady. A i spokojnie, zupa nie jest gorąca, więc się nie oparzysz." Powiedziała spokojnie. Mężczyzna rozchylił usta, a następnie poczuł przyjemny smak w jamie ustnej. Połknął. Ta zupa była przepyszna! Otworzył znowu usta i znowu połknął danie. I znowu ta sama sekwencja.

Shisui teraz dopiero zdawał sobie sprawę, jak bardzo był głodny. Jadł i rozmyślał. Czy aby napewno chce odzyskać swoje oczy? Czy również przy tym odzyska swoje zdolności? Czy to przepyszne danie się kiedyś skończy? Czy zobaczy osobę, która go uratowała?

Nie wiedział. Nie wiedział nic i nie widział. Był sam, nagi w ciemnościach. Czarna pustka wypełniała wszystko. Wszystko dookoła było czarne. Zupełnie jak otchłań. Otchłań, z której nie mógłby wyjść.

Gdyby nie pewne światło i głos, który zaproponował mu wyrwanie się z otchłani czerni. Piękny, aksamitny głos, który go uratował. Dziewczyna, która koło niego siedziała była jeźdźcem światła, który rozprasza cały mrok. Chłopak zdawał sobie z tego sprawę. Zdawał sobie sprawę, że jego wnętrze czuje teraz miłe ciepło. Przyjemne ciepło, które jak miał nadzieję, nie minie.

Nie zdawał sobie sprawy, że przepiękny głos ciągle do niego mówi. Poczuł na swoim ramieniu dłoń i dopiero wtedy zorientował się, że oddał się swoim myślą.
"Wszystko dobrze, Shisui?" Usłyszał.

"Tak... Tak sądzę..." Wyszeptał, a jego dłoń uniosła się. Kierował ją w kierunku głosu. Wtem, poczuł włosy. Podążał w górę i poczuł skórę. Jego palce dalej uczyły się twarzy dziewczyny. Usta, nos, jedno oko, drugie oko, brwi. I nagle poczuł inne palce.

Dziewczyna uśmiechała się ciepło i przyłożyła swoją dłoń do dłoni chłopaka. Shisui był jak dziecko, które ponownie uczy się świata. Zdawała sobie sprawę, że nic nie widzi, a myśl, że przez poznawanie jej twarzy dotykiem, chłopak może sobie wyobrazić jej twarz, tylko dawało jej poczucie, że musi mu pomóc. W myślach miała jedno... Gdyby przywróciła mu wzrok, to czy jej wygląd spodobał by mu się? Nie wiedziała.

"(Y/N)... Opowiesz mi jak wyglądasz?" Spytał się, a w jego głosie usłyszała nadzieję. Nie potrafiła mu odmówić. Zdała sobie sprawę, że z jej twarzy wogóle nie schodzi uśmiech.

"Oczywiście. Jeśli tego chcesz, to zrobię to. To choć trochę pomoże ci mnie sobie wyobrazić, prawda?" Oznajmiła, nie oczekując na odpowiedź. Usiadła wygodnie i patrzała w ogień. Płomienie tańczyły ze sobą, jakby miały ostatni raz się dotykać. Skakały i pląsały w swój własny rytm. Piękne.

Chłopak tylko wyczekiwał aż Chiryō zacznie mówić. Nie wiedział, że w głębi duszy już się zakochał w jej głosie. Jej głos koił go. Przez ten krótki czas zdążył już się zauroczyć w tym przepięknym głosie, dziwne prawda?

"A więc Shisui, zacznijmy od tego, że mam (H/C) włosy i (E/C) oczy. Co jest dziwne, ponieważ ja jedyna wyróżniałam się z klanu. Natomiast moje ubrania są takie sobie, a moja postura nie lepsza. Co jeszcze mogę ci powiedzieć... Hm... Właściwie nie ma tutaj nic do gadania." Opowiedziała mu, a następnie zwróciła swój wzrok w jego kierunku. Zdziwiła się.

Na twarzy Uchihy był ciepły uśmiech. Jego oczy były oczywiście zamknięte, ale to nie przeszkadzało (E/C) okiej pomyśleć jednego. On jest przystojny, a gdy się uśmiecha to wygląda jak jeden z cudów świata. Postanowiła, że opowie mu jednak dzisiaj o procesie jej techniki. I czy się zgodzi czy nie, pomoże mu odzyskać jego oczy.

"Shisui, pomyślałam teraz, że opowiem ci o moim planie i wykorzystaniu Seikatsu no Tekunikku. Za pomocą mojej techniki, twoje oczy będą się regenerować miesiąc. W czasie regeneracji, moje dolne kończyny będą słabnąć. Gdy odzyskać oczy, ja nie będę potrafiła chodzić na minimum 2 miesiące. To zależy od wykorzystanej ilości chakry i chęci uratowania." Wytłumaczyła." Chcę ci pomóc Shisui, naprawdę bardzo chce pomóc... Nie wiem czy się zgodzisz, jednak ja nie jestem w stanie cię zostawić, gdy potrzebujesz mojej pomocy."

Chłopak słuchał uważnie, a na jego ciele pojawiły się ciarki. Naprawdę istnieje taka technika? Powinien się zgodzić? Czy odmówić?

Nie wiedział. Ale desperacja w głosie (Y/N) przekonywała go, że powinien to zrobić. Nie chce sprawić jej zawodu, a także nie chce być dla niej ciężarem. Delikatnie podniósł się i wstał. Wyciągnął rękę w kierunku, gdzie słyszał jej głos. Poczuł przyjemny dotyk skóry dziewczyny. Pociągnął ją w górę. Uśmiechnął się.

"Niech będzie. Zgadzam się, (Y/N). Zgadzam się, abyś użyła na mnie swojej techniki. Zgadzam się, abyś mi pomogła." Powiedział, a następnie poczuł, że dziewczyna ścisnęła jego dłoń.

"Zaczekamy dwa dni... Musisz się przygotować do tego, a wtedy-" nie dokończyła.
"Jednak chcę coś w zamian." Oznajmił poważnie.
"Mianowicie co takiego?" Spytała, a po jej plecach przebiegł dreszcz.

"W zamian, chcę z tobą zostać do końca twoich dni, dbać i pilnować cię za cenę mojego życia."


αηαтα ησ кσє

ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ 2- ᴄᴏᴍᴘʟᴇᴛᴇᴅ

********

No... Drugi rozdział!
Nie sprawdzany jak coś

Cóż... Osobiście myślę, że średnio mi wyszedł... Ale no
Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro