-ᴛꜱᴜᴋɪꜱʜɪᴍᴀ ꜱʜᴜᴋᴜʀᴏ

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Yandere!Tsukishima Shūkurō x Fem!Reader

Fandom: Bleach

******

Świadome sny.

Każdy z nas chociaż raz go doświadczył, nawet jeśli nie był tego świadomy. To niesamowite przeżycie, którego doświadczamy gdy zamykamy oczy i trafiamy prosto w objęcia Morfeusza. To niezwykłe uczucie, gdy mamy kontrolę nad tym co robimy w śnie. To cudowne jak i wyjątkowo odległe zdarzenie jest jak wybawienie dla wielu ludzi.

W świadomych snach, jesteśmy w stanie wyobrazić sobie co tylko chcemy: udany związek z partnerem bądź partnerką, ponowne spotkanie z bliskimi, których już z nami nie ma - przeproszenie ich i powiedzenie, że wszystko u nas w porządku, spełnienie życzenia o wyjechaniu na wymarzoną wycieczkę; ludzie mogą wyobrazić sobie dosłownie wszystko, przeżywać osobliwe sytuacje, odczuwać szczęśliwe, smutne i nawet nostalgiczne emocje, bądź nawet się też zemścić. Tak - w naszym społeczeństwie będą też ludzie, którzy świadome sny wykorzystują do zaspokojenia potrzeb... Cielesnych, psychicznych i wszelkiego rodzaju innych potrzeb - nieważne co to będzie, w takim świadomym śnie zrobią wszystko.

Ale co jeśli sny mogą być też nietypowym miejscem spotkań? Komunikatorami, gołębiami pocztowymi, listami, wiadomościami? Co jeśli gdzieś tam, w czeluściach naszego umysłu, którego nawet naukowcy nie mogą zbadać, jest taka możliwość? Możliwość by ludzie komunikowali się w snach, spotykali się i ponownie tworzyli wspomnienia? By poznali nowych ludzi, przyjaciół czy nawet drugą połówkę?

Nie odpowiemy na to pytanie. Nikt z nas nie jest w stanie tego zrobić. Możemy próbować, ale co jeśli to nasza wyobraźnia, nasze sny nam na to nie pozwalają? Są jak zamknięty kufer na dnie zatopionego statku w morzu, zaginionym kluczem nie damy rady ich otworzyć, a jeśli spróbujemy siłą, z skrzyni nic nie zostanie - tylko wspomnienie.

Z takimi myślami borykała się nasza bohaterka, (Y/N) (L/N). Coraz częściej rozmyślała o niezwykłym świecie jakim jest kraina snów. Chciała znać odpowiedzi, dowiedzieć się czegoś nowego... Niestety, zdawała sobie sprawę, że może nie być to jej dane.

Jak co dnia, monotonnie wstała z ciepłego łóżka, pościeliła je, ubrała się, umalowała się lekko i poszła w kierunku kuchni. Zjadła szybko śniadanie i jak to miała w zwyczaju, zajrzała do kalendarza na ścianie.

"Ah... Przecież dzisiaj jest sobota. Nie mam dzisiaj pracy, mam urlop! Głupia ja."Powiedziała do siebie i westchnęła. Zaczęła rozmyślać nad tym jak spędzić dzisiejszy czas. Przejechała wzrokiem po pokoju. Nowoczesny, lecz minimalistyczny styl był tutaj mocno widoczny. Ściany w kolorach białym i brudnej zieleni, czarno-drewniane meble i dodatki na ścianach, komodach urozmaicały pustą przestrzeń. (H/C)-włosa podeszła do jednej z szafek, na której były zdjęcia w ramkach.

Uśmiechnęła się pod nosem, widząc młodszą wersję siebie na różnych obrazkach. Na jednym była za swoją przyjaciółką, przytulały się i śmiały do obiektywu - tak, doskonale to pamięta. Zimne, zimowe popołudnie, lekko tańczące płatki śniegu w powietrzu, odgłosy ludzi chodzących i rozmawiających pomiędzy świątecznymi straganami, ta nastrojowa muzyka i klimat, ah... Jaki to był udany dzień. Jej przyjaciółka zażyczyła sobie pamiątkowe zdjęcie, by zaraz po jego wykonaniu obrzucić (E/C)-oką dziewczynę salwą śnieżek.

'Tak! To była najlepsza część tego wszystkiego... Potem obie skończyłyśmy chore, haha!' Przeszło jej przez myśl.

Następne zdjęcie przedstawiało jej rodzinę - fotografia wykonana u profesjonalisty, portret rodzinny. Była przy tym ogromna zabawa i mnóstwo nowych i niedozapomnienia chwil. Jej (E/C) oczy przeniosły się na ostatnie zdjęcie na półce - przedstawiało ono pewne wydarzenie.

W tle było widać budynek konwentu związanego z tematyką anime, cospleyerów i ludzi, którzy przyszli w zwykłych ubraniach. W środku kadru stał chłopak przebrany za postać, do której ona i jej przyjaciółka simpowały. Po jego prawej stronie stała (Y/N), a po jego lewej jej przyjaciółka.

'Jakie szczęście, że udało nam się go poznać! Był naprawdę miłym i zabawnym gościem, z którym do dzisiaj mamy kontakt. Hmm... Musiałabym do niego napisać.'Ponownie pomyślała.

W końcu przyłapała się, że znowu robi to samo. Wspomina i komentuje w myślach jak jakaś postać w filmie. Zachichotała do siebie nerwowo i usiadła na kanapie. Siedziała przez chwilę i rozmyślała nad jednym.

"W sumie... Z tego co pamiętam skończyłam na walce Aizena i Ichigo. Obejrzałam wszystkie fillery po tym i został mi ostatni arc w wersji anime, czyli Fullbringerzy... No dobra, postanowione! Oglądam Bleacha."Rzekła do siebie i rozpoczęła oglądanie.

Oglądała i oglądała, aż w końcu pojawiła się jedna postać, która przykuła jej oko. Tsukishima Shūkurō. Ciekawie napisana postać, fajna umiejętność i jego desing, najbardziej ją zaciekawiły. Jednak gdy tylko pojawiał się na ekranie, odczuwała dziwne uczucie. Jakby była obserwowana, nie przez byle kogo, ale... Przez niego. Miała wrażenie, że te 2d oczy obserwują każdy jej wyraz twarzy i każdy jej ruch. Była świadoma, że to tylko jej paranoja. Przecież nie jest w jakimś filmie, bajce, serialu, gdzie nagle fikcyjna postać okaże się prawdziwa i wyjdzie z ekranu.

Mimo to, za każdym razem gdy widziała czarnowłosego, odczuwała niepokój i nie było jej komfortowo. Dlatego gdy skończyła oglądać anime i zorientowała się, że jest już późno, odetchnęła z ulgą.

Nie będzie już się tak dziwnie czuć.

Przyszykowała się do snu i położyła głowę na miękkiej poduszcze. Obserwowała sufit i przeszła ją ekscytacja - ciekawe co dzisiaj mi się przyśni, mam nadzieję że coś fajnego, boże tylko nie Tsukishima - myślała, a o samej myśli o tej postaci wzdrygnęła się, a na jej twarzy pojawił się grymas.

W końcu zamknęła oczy i przeniosła się tam, do swojej krainy snów.

Otworzyła oczy. Nauczyła się jak "aktywować" świadome sny, więc miewa je codziennie. Aktualnie znajdowała się w... sklepie? Tak, tak, dokładnie tam. Mijali ją ludzie, lecz nie mogła zobaczyć ich twarzy - byli jak NPC w grach wideo. Przechodziła pomiędzy regałami z produktami, aż w końcu zorientowała się, że w dłoni ma listę zakupów. Zaśmiała się i rozpoczęła zakupy. Rzeczy z listy były zwykłymi rzeczami, które ludzie kupowali codziennie. Cukier, herbata, chleb, jakieś przyprawy, papier toaletowy i tak dalej.

W końcu została ostatnia rzecz z listy, czyli jej ulubione słodkie przekąski. Skierowała się do działu z słodyczami, ignorując ciągłe uczucie, że ktoś jest za nią i ją obserwuję. Jest w (sennym) sklepie, więc pewnie jakiś człowiek. Jej (E/C)-oczy przeniosły się na jej upragnioną rzecz.

"Japier****. Dlaczego to jest tam wysoko?! Przecież ta półka ma jakieś dwa metry!!"Krzyknęła, lecz nikt nie zwrócił na nią uwagi - przecież była w śnie prawda? Dlatego więc próbowała sobie wyobrazić drabinę, jakieś krzesło, cokolwiek co by jej pomogło; nieważne czego by nie próbowała, nic nie działało, co było dziwne - najczęściej miała całkowitą kontrolę nad snem.

"No to jest niemożliwe."

"Pomóc może?" Usłyszała za sobą, dość znajomy głos. Podskoczyła na jego dźwięk i natychmiastowo się odwróciła.'O kur*a.' pomyślała, podnosząc wysoko głowę by spojrzeć na twarz osoby(niestety nie zdawała sobie sprawy, że mężczyzna za nią jakimś cudem to słyszał).

Brązowooki zaśmiał się do siebie i łatwym ruchem ściągnął i podał jej słodycz. Jego czujne oczy obserwowały jej zakłopotanie, lekki strach, a przede wszystkim zdziwienie.

'Jebany wielkolud... 198 cm wzrostu, Tsukishima coś ty jadł żeby tak urosnąć?!'Ponownie pomyślała.

"Jestem Tsukishima Shūkurō, a ty?"Spytał się tym łagodnym głosem, który mimo wszystko przyprawiał ją o gęsią skórkę na plecach.

"(L-L/N) (Y/N)... Miło mi."Podałaś mu dłoń, którą on z entuzjazmem przyjął. Jego dłoń była zimna, ale w przyjemny sposób. Jej dłoń tonęła w jego, gdyż była o wiele większa od jej własnej. Chciała puścić rękę, jednak czuła że nie może.

Co było dziwne, bo nie czuła bólu, ani nacisku ze strony Shūkurō.

Postanowiła to zignorować (nawet jeśli było to trudne), w końcu to tylko sen, prawda? Prawda...?

Nagle świat dookoła nich zaczął stawać się biały. W pustce, zostali tylko oni, dalej trzymając się za ręce.

"Och, chyba zaczynasz się budzić. Cóż, cieszę się, że mogłem cię osobiście poznać. Do zobaczenia w następnym śnie, (Y/N)"Powiedział, uśmiechając się.

"Co-"

(H/C)-włosa otworzyła gwałtownie oczy i szybko podniosła się. Poczuła jak kręci jej się w głowie, za szybko wstała. Trochę posiedziała i w końcu do jej umysłu wkradł się jej sen. Zaskakująco, pamiętała wszystko. Przeważnie gdy się budziła, zapamiętywała to co jej się najbardziej podobało lub co było warte zapamiętania. A teraz?

Nie wiedziała czemu, ale gdy tylko chciała przebrnąć przez sen od nowa, przed jej oczyma pojawiał się Tsukishima. Zupełnie jakby jej umysł mówił jej "Masz tylko o nim myśleć. On był główną rolą tego snu. Myśl tylko, tylko o nim"

Westchnęła cicho.

"Co za dziwny, dziwny sen..."

Przez kilka następnym nocy, Tsukishima pojawiał się zawsze w jej snach. Już nie jako kilkusekundowy moment, ale był od początku do końca.

(Y/N) dalej odczuwała lekki niepokój względem niego, ale zaskakująco zaczęła się z nim jakoś dogadywać. Mimo jej niewyraźniej niechęci, mężczyzna pragnął bardziej ją poznać, rozmawiać z nią i cóż, chciał rozpocząć z nią coś nowego.

Tsukishima dowiedział się o dziewczynie mnóstwo rzeczy. Właściwie wiedział o niej wszystko. To nie tak, że znalazł sposób by przenieść się do jej głowy, nawet jeśli nie śniła. To nie tak, że cały czas widzi co robi, to nie tak, że jest zazdrosny gdy spotyka się z jej przyjaciółmi (o zgrozo, są tam też mężczyźni, z którymi (L/N) rozmawia), to nie tak, że Shūkurō zaczął popadać w obsesję na punkcie (Y/N).

Gdy się budził we własnym świecie, tylko ona chodziła mu po głowie. Tylko ona zaprzątała mu umysł, nie Kugo, nie Xcution, nie ich plan, nie nie... Głównym tematem w jego myślach była piękna (H/C)-włosa dziewczyna o niezwykle cudnych (E/C)-oczach.

Coraz częściej zaczął rozmyślać jak do niej dotrzeć, jak jej powiedzieć prawdę, że gdy rozpoczęła oglądanie, był w stanie ją zobaczyć? Jak sprawić, by była przy jego boku? Jak sprawić, by go kochała i by uwierzyła, że jest prawdziwy, a nie tylko postacią 2d z serii Bleach?

Sen. To była jego odpowiedź. Co jeśli (Y/N) umrze w prawdziwym życiu w śnie, gdzie jest z nim? Może będzie mógł zabrać ją do swojego świata? Warto spróbować.

Tak więc mężczyzna rozpoczął eksperyment na różnych ludziach.

Włamywał im się do snu, mordował ich i poszukiwał ich w jego świecie.

Na jego szczęście, udało się.

"Teraz zostało tylko ściągnąć moją słodką (Y/N) do mnie. Ale zanim to zrobię, przygotuję tutaj wszystko na jej przyjście... Powinna być zachwycona, zrobię jej miejsce w jej stylu, ah... Już się nie mogę doczekać." Rzekł do siebie, obserwując zachodzące niebo w kolorach pomarańczy i żółci.

Uśmiechnął się na tą myśl, że za niedługo będzie mógł normalnie rozpocząć z (H/C)-włosom nowy rozdział - rozdział dotyczący ich miłości.

Natomiast (Y/N) zaczynała się coraz bardziej bać. Zachowanie Tsukishimy zaczynało ją pomału przerażać; miała wrażenie, że on tak naprawdę jest prawdziwy. Że zdaje sobie sprawę, że jest z fikcyjnego świata, że ona żyje w rzeczywistości, w której on jest tylko wymyśloną przez kogoś postacią?

Bała się, gdy tylko tematy ich rozmowy schodziły na tematy romantyczne. Shūkurō za każdym razem próbował być bliżej niej; przytulić ją, trzymać ją za ręce, szeptać jakieś słodkie (czasami straszne) zdania, całować. Tsukishima stał się w jej stosunku zaborczy, bardzo nadopiekuńczy, pragnący bliskości, oddany i przede wszystkim, zachowuje się jakby był w niej zakochany. Co już samo w sobie jest dziwne, skoro jest tylko wytworem jej wyobraźni.

Niestety, szybko przekonała się, że się myli.

Było to któreś ich spotkanie. Sceneria była przepiękna - zachodzące słońce, piękna polana kwiatów, ćwierkające ptaszki i oczywiście ten błogi spokój, którego każdy z nas szuka.

(L/N) i Tsukishima siedzieli pod drzewem. Na twarzy dziewczyny było widać niezadowolenie, z tak bliskiego kontaktu, jaki aktualnie miała z mężczyzną. Czarnowłosy przytulał się do niej, bawiąc się jej włosami. Tak, teraz jej powie. To jest ten czas.

"(Y/N), muszę ci o czymś powiedzieć." Oznajmił, przerywając ciszę. Kobieta mruknęła tylko, dając znać że go słucha i że może mówić dalej."Otóż, cały czas pewnie myślałaś, że jestem tylko snem. Czymś, co twoja wyobraźnia stworzyła i pokazuje? Myślałaś również, że jestem tylko postacią w serii Bleach...Prawda? Tak więc, mówię ci prawdę. Jestem prawdziwy."

Gdy tylko to usłyszała, oderwała się od niego i stanęła na równe nogi. W tym wyznaniu wszystkie jej najgorsze przypuszczenia i paranoiczne myśli się spełniły. Ale to jest niemożliwe, pomyślała.

"Oczywiście, że jest możliwe. Nie zauważyłaś tego, ale ty nie jesteś osobą, która panuje nad swoimi własnymi snami. Ja nią jestem. Nasze pierwsze i jak kolejne spotkania, zostało wymyślone przeze mnie. Zastanawiałaś się dlaczego nie znikam, gdy tak desperacko pragnęłaś usunąć mnie ze swojego snu? Nie pomyślałaś dlaczego tak jest, że nawet jeśli bardzo tego chciałaś, nie mogłaś uciec z moich objęć? Odpowiedź jest jedna: Ja nią jestem."Mówił, podchodząc do niej. Obserwował jej mimikę twarzy. Wyglądała jak zwierzę złapane w pułapkę, z której nie może się wydostać. Przerażenie, niedowierzanie i świeże łzy - to widział na twarzy ukochanej. Pomimo to, gdy widział jak bezsilna jest w stosunku do niego, jak nieudolnie próbuje od niego uciec... Cóż, ekscytowało go to. Była zdana tylko na niego i właśnie na to liczył.

Dziewczyna miała w głowie milion pytań. Dlaczego? Co się dzieje? Czy to jest naprawdę? Czy może to koszmar? Nie wiedziała.

Instynktownie próbowała się od niego odsunąć. Pragnęła się wybudzić i zakończyć to wszystko, ale jak?

W końcu poczuła jak nadepnęła na jakąś gałąź. Przewróciła się i zamiast trawy poczuła coś miękkiego. Spojrzała pod dół i okazało się, że siedzi na poduszce. Poczuła również coś zimnego na kostce. Spojrzała, a wtedy zastygła. Poczuła chłód i gęsią skórkę.

Na jej kostce był łańcuch, dzięki któremu nie mogła dalej uciekać od brązowookiego. Spojrzała w jego kierunku i poczuła jak zachciało jej się wymiotować i płakać równocześnie. Na jego nieskazitelnej twarzy malował się przerażający uśmiech. Jego oczy nie spuszczały z niej wzroku - czuła się jakby była jakimś drogocennym obrazem w muzeum, którego można było podziwiać zza szyby. Czuła, jak bardzo straszną i szaloną aurę roztacza Tsukishima.

Kiedy mężczyzna kucnął przed nią i podniósł dłoń, dziewczyna automatycznie przestraszona zamknęła oczy. Jednak brązowooki tylko delikatnie wziął opadające na jej oczy kosmyki włosów i dał je za ucho. Następnie zimna dłoń powędrowała na jej policzek. Shūkurō powoli głaskał ją kciukiem po skórze i poczuł jak dziewczyna zaczyna się rumienić (pod jego dłonią poczuł narastające ciepło).

"Zaczęłaś znowu zadawać sobie pytania. Szukałaś odpowiedzi, ale jest tak jak mówiłem, kochanie. Ja jestem twoją odpowiedzią, a teraz-" Nie dokończył, gdyż gwałtownie odczuł jak dziewczyna zaczyna się budzić. Zorientował się, że przecenił ją. Tak bardzo chciała się wybudzić, że w końcu jej się to udało. Przeklął. "W porządku. W następnym śnie będziemy już razem, obiecuję ci to."

Obudziła się. Czuła słone łzy na jej policzkach. Czuła nieprzyjemny ból i ciężko jej się oddychało. Szybko podeszła do lustra i zorientowała się co było przyczyną - na jej szyi było widać ślady po duszeniu. Przyjrzała się sobie w lustrze i wybuchnęła płaczem. Była bezsilna w stosunku do niego.

Gdy się trochę uspokoiła, w swoim odbiciu zauważyła coś nowego. Na jej kostce było coś nowego. Tak jakby napisane markerem.

Jak tylko zobaczyła co tam było napisane, szybko pobiegła do toalety i zwymiotowała.

Na jej kostce wyraźnie były dwa słowa. Tsukishima Shūkurō.

Od tamtej pory (L/N) nie spała kilka nocy. Czuła jak jej powieki coraz ciężej radzą sobie otwarte, a jej głowa chce się wyłączyć i zasnąć.

Ale nie mogła. Bała się. Bała się Tsukishimy, tego co ją może spotkać i tego co może przeżyć (lub też nie). Sytuację pogarszały szepty w jej głowie, które mówiły że ma odpocząć, że może zasnąć - jednym problemem tych szeptów było to, że to był głos Shūkurō ; tak więc (Y/N) nie dała się nabrać na to.

Aktualnie siedziała nad miską płatków z mlekiem. Czuła się jak chodzące zombie. Jej urlop kończył się za dwa dni, a ona jest w takim stanie.

Jak tutaj dalej funkcjonować? Jak żyć? Pytała siebie.

Jej (E/C) tęczówki wpatrzone były w czekoladowe płatki. Powoli jadła i rozmyślała. Świadome sny. Kiedyś tak bardzo nie mogła się ich doczekać. Kochała to, że mogła przeżywać nowe przygody, spełniać swoje marzenia.

Teraz? Nienawidziła tego całym sercem. Nienawidziła tego, że dotarła do tego momentu, gdzie faktycznie mogła spotkać się z kimś w śnie. Porozmawiać i robić wszystko tak, jak w rzeczywistości.

Nienawidziła tego, jak bardzo nic nie może zrobić. Zdawała sobie sprawę, że w końcu będzie musiała zasnąć i znowu spotkać się z... Nim.

Ale najzwyczajniej w świecie się bała.

Tak myślała i myślała, że nie spostrzegła gdy jej głowa opadła na stół, a jej oczy zamknęły się.

Zasnęła.

Otworzyła oczy i natychmiast zorientowała się, że jest w śnie. Poczuła jak się trzęsie, a jej oczy zalewają się łzami. Czekała na najgorsze. I czekała. I czekała. I czekała.

Gdzie on jest? Gdzie jest Shūkurō Tsukishima?

Uśmiechnęła się delikatnie, "Może go nie będzie dzisiaj?"pomyślała na głos. Radosna, z nadzieją przeszła się po sennej rzeczywistości.

Wyglądało to jak jakiś... Hotel? Duży dom? Pensjonat? Ciężko było jej stwierdzić. Większość scenerii była rozmazana, widziała przeważnie kolor szary.

Postanowiła się przejść. Mijała drzwi, których nie odważyła się otworzyć. Szła korytarzem, gdzie na jego końcu było wielkie okno z widokiem na drogę, gdzie jeździły auta. Trochę dziwne. Bardziej spodziewała się jakiegoś wielkiego, pięknego ogrodu, a nie prostej drogi.

Obserwowała świat zza okna, patrząc jak przejeżdżają różnorakie auta, patrząc na tych wszystkich ludzi, patrząc jak białe, puchate chmurki szybują po niebie. Światło słońca wpadało przez okno, delikatnie muskając jej skórę.

Może ten sen będzie jednak przyjemny?

"Witaj ponownie najdroższa."Usłyszała przy uchu cichy szept. Chciała odskoczyć, jednak długie ręce oplotły jej ciało. Przełknęła ślinę.

"T-Tsukishima..."Szepnęła, czując jak jego głowa ląduje na jej ramieniu. Kątem oka widziała jak ją obserwuję.

"Mów mi Shūkurō, skoro ja zwracam się do ciebie po pierwszym imieniu."Powiedział, a jego usta subtelnie pocałowały jej szczękę. Wzdrygnęła się."Martwiłem się, gdy widziałem jak bardzo się męczysz. Aż tak bardzo nie chciałaś mnie widzieć? Niestety, ja chciałem cię moocno zobaczyć. Kocham cię, wiesz?"

Poczuła jak wymioty podchodzą jej do gardła. Lecz mimo to, nie odezwała się.

"Dobrze, skoro tu jesteś to mogę zaczynać."

'Zaczynać? Ale co?'Przeszło jej przez myśl.

"Ah, no tak. Nie mówiłem ci. Od dzisiaj będziemy razem żyli, jak normalna para. Zabiorę cię do swojego świata, ale nie martw się, nie wciągnie cię w wydarzenia, które mają nastąpić." Odpowiedział, słysząc jej myśli. Pocałował ją w szyję. Nie mógł się powstrzymać. To chyba jego nowe uzależnienie - całowanie (Y/N).

Dziewczyna ostatnimi siłami woli odepchnęła go i zaczęła uciekać. W tle usłyszała jak mężczyzna mówi, że ucieczka jest bezcelowa. Zignorowała to i dalej biegła.

Wybiegła z budynku. Poczuła jak za nią pojawia się czarnowłosy, a jego dłoń zatrzymała ją od dalszej ucieczki. Instynktownie, z całej siły nadepnęła go w stopę i znowu biegła. I biegła. Biegła, aż nie zobaczyła prostokątnego wejścia. Zorientowała się, że to strefa snów, do których tylko ona miała wstęp. Przyśpieszyła (o ile się jeszcze dało) i z impetem wpadła do środka. Znajdowała się na ulicy, którą widziała zza okna. Wstała i oddaliła się od wejścia.

Zza prostokątnych drzwi zobaczyła Tsukishime. Jego zimne jak lód oczy, świdrowały nią wzrokiem z uczuciem. Widziała w nich miłość, troskę, smutek... Wiedziała, że brązowooki poczuł się zdradzony. Chciał ją tylko chronić. Chciał by była przy nim, bezpieczna. Więc dlaczego tego nie widzi?

Nie poddał się. Nie mógł. Z całą siłą woli próbował przebić się przez niewidzialną ścianę, która go zatrzymywała. Dziewczyna ze strachem obserwowała z jakim bólem próbuję się do niej dostać, ale chyba mu się nie uda... Przynajmniej taką miała nadzieję.

Nadzieja matką głupich.

Poczuła jak zalewa ją zimny pot, gdy zobaczyła jak Shūkurō powoli przechodzi przez te oryginalne drzwio-podobne wejście. Powoli do niej podchodził, czując jak jego uśmiech staje się coraz szerszy. Wiedział już.

Poddała się. I właśnie na tym mu zależało.

Podszedł do niej i przytulił się do jej słabego i małego ciała.

"Dla-dlaczego ja? Dlaczego? Nie-nie tak miało wyglądać moje życie..."Płakała w jego koszulę. Czarnowłosy delikatnie głaskał ją po plecach, chcąc ją uspokoić. Jedną dłonią podniósł jej podbródek i z czułością pocałował ją w usta.

"Kochanie... To jest Twoja nowa rzeczywistość - Nie, to jest nasza nowa piękna rzeczywistość."

*******

To znowu ja!! Stworzyłam tego One shota na podstawie mojego snu... (Przeważnie od momentu, gdzie Reader wpada przez te dziwne prostokątne wejście... Nie wiedziałam jak to nazwać, więc od tego momentu strasznie źle to napisałam, ale noo...)

Nie wiem czy wyszedł mi ten One shot, ale naprawdę dobrze się bawiłam pisząc to!

Dziękuję za przeczytanie tych wypocin! <33

Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro