~*~ 12. ~*~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-To na co czekasz? - spytałam Go, próbując spojrzeć mu w oczy, które wbijał w czubki swoich butów.

-Nie zrozumiesz tego - stwierdził Alvaréz i sięgnął po papierosy. -Ja sam tego nie kumam.

-Jeśli mi nie pozwolisz zrozumieć to nie poznasz odpowiedzi - odparłam, łapiąc się na ponownej chęci poczucia Jego ust na swoich.

Szybko jednak odepchnełam od siebie takowe myśli.

-To trudne Ambar. Nie wiem sam jak ubrać to w słowa - powiedział chłopak.

-Najlepiej szczerze - podsunełam mu.

-Szczerze? Od momentu, kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem poczułem w sobie coś, taki impuls. Chciałem Cię na wyłączność - wyznał. -Najpierw chciałem Cię po prostu przelecieć ale kiedy stawiłaś się za mną przed smoczycą... To poczułem z Tobą więź, poczułem, że możemy stworzyć razem coś pięknego.

-Mimo tego, że znamy się dopiero parę dni? - spytałam głupio, choć w środku cała byłam w skowronkach.

-Tak - odparł krótko.

-Możemy spróbować - zaczęłam lecz zamilkłam, jak zobaczyłam wzrok Alvaréza na swoich ustach.

-Problem w tym, że nie jestem pewny związku - wyznał szczerze przez co poczułam się skołowana.

-Co masz na myśli? - spytałam.

-Nie wiem, czy po jakimś czasie całe to zafascynowanie Tobą mi nie przejdzie - powiedział a moje serce zamarło. -Bo to nie jest żadne uczucie. Z mojej strony - dodał cicho, spoglądając na mnie uważnie.

Z całych sił starałam się nie rozpłakać.

Pokazanie mu jakichkolwiek emocji byłoby glupotą z mojej strony.

-Z mojej strony też nic nie ma. Tylko - w tym momencie usłyszałam jak mój głos drży - poprostu wydajesz się interesujący.

-Zapewne - odparł Simon z powątpieniem.

Wiedziałam, że mi nie wierzy ale nadal robiłam dobrą minę do złej gry.

-Moim zdaniem najlepsza byłaby znajomość fuck friends - stwierdził Alvaréz po chwili.

-Na to się nie zgodzę.

-No to jak to sobie wyobrażasz? - spytał, wbijając we mnie wzrok.

-Myślę, że najlepiej będzie zapomnieć o tej rozmowie i zostać znajomymi z klasy - odparłam i odwróciłam się na pięcie.

Chciało mi się płakać choć tak naprawdę nie znałam przyczyny.

To znaczy znałam ale nie chciałam się przyznać przed sobą samą.

Tym bardziej przed nim.

Jego słowa potwierdził fakt, że Alvaréz nawet za mną nie poszedł ani o nic nie spytał, nie wykazał żadnego zainteresowania faktem, że odeszłam od niego kończąc każdą możliwą znajomość, jaka mogłaby nas łączyć.

Nie chciałam nawet z nim rozmawiać, wiedziałam, że przez udawanie przed nim nie wyjdę dobrze.

Zaczęło mi na Nim zależeć, to fakt, którego niestety się nie wyprę ale co zrobić?

Jestem romantyczką a każde akcję, które w ciągu tych paru dni się wydarzyły potwierdzają tylko moje skłonności do wyobrażania sobie lepszej rzeczywistości.

Nawet nie wiem, kiedy poleciały mi pierwsze łzy a kiedy całkiem się rozkleiłam.

Mazałam się jak głupia, stojąc w parku, do którego doszłam pomiędzy chodzącymi ludźmi.

Co chwilę ktoś obrzucał mnie wzrokiem i szedł dalej.

A łzy wciąż leciały i nie chciały zaprzestać dalszego rozmazywania mojego makijażu.

Początek nauki w Balvin School wyobrażałam sobie inaczej.

Wymarzona szkoła, przyjaciółka i ewentualnie jakaś miłość.

Ale miłość prawdziwa i oddana a nie jakieś bawienie się w fuck friends.

Byłam wściekła i załamana jednocześnie.

Nie wiedziałam, czy bardziej bolała mnie własna głupota, czy jego do bólu szczere słowa.

No ale sama chciałam prawdy więc nie mogę go obarczać winą, to ja sobie za dużo wyobraziłam.

Kiedy poczułam ramiona, które oplotły mnie od tyłu poczułam spokój, jakiego nie czułam od dawna.

__________________________________________________

Witam w dzisiejszym rozdziale.

Ten akurat jest taki smutny, akurat wpasowujący się w dzisiejszą pogodę (przynajmniej u mnie) ;/

Rozdział miał być wcześniej ale małe komplikację nie pozwoliły mi na wcześniejszą publikację rozdziału.

Jest teraz więc mam nadzieję, że wam się spodoba!

Next:
• "Te quiero - Simbar" 22.10.2018r. 9:00
"A Pesar de Todo - Mambar" 22.10.2018r. 14:00

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro