• R o z d z i a ł T r z y d z i e s t y p i e r w s z y •

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Brunet zaraz po zobaczeniu wiadomości od Ambar a właściwie to po zdjęciu, na którym Jego ukochana była przywiązana do krzesła wyszedł z domu i wsiadł w swój samochód.

Emocję, jaki Nim targały były nie do opisania lecz Matteo nie zwracał na to uwagi.

Chłopak gnał ulicami Buenos Aires, wymijając w gniewie samochody, które trąbiły na Niego, jednak chłopak zdawał się nie zwracać na to najmniejszej uwagi.

Jedną ręką wybrał połączenie do Simona i włączył telefon na głośnik, zbliżając się do rezydencji Ambar.

-Halo? - kiedy brunet usłyszał głos przyjaciela odetchnął z ulgą.

-Simon, przyjedź do domu Ambar, wezwij policję. Luna jest uwięziona - krzyknął, na co z telefonu dało się usłyszeć charknięcie meksykanina.

-Niedługo będę, uważaj na siebie! - zawołał przejęty Alvaréz i zakończył połączenie, kiedy Balsano zatrzymywał swój samochód przed bramą.

Brunet bez zastanowienia wysiadł z samochodu i pobiegł do drzwi, niestety te były zamknięte na klucz.

Chłopak pobiegł bocznym wejściem i wpadł do mieszkania przez taras.

Kiedy był już w środku mieszkania rozejrzał się nerwowo po pomieszczeniu, przypominając sobie, że to właśnie tutaj powinna być Luna, jednak po dziewczynie nie było najmniejszego śladu.

Matteo ruszył w głąb mieszkania, kiedy z drugiego końca domu usłyszał muzykę.

Chłopak ruszył niepewnie w kierunku dźwięku i wszedł do wielkiego pomieszczenia, w którym siedziała Ambar.

Chłopak rozejrzał się niepewnie po pokoju i podszedł do siedzącej blondynki, która podniosła na Niego wzrok.

-Znalazłeś mnie - odparła z uśmiechem i wzięła jedno z wielu zdjęć do ręki.

-Gdzie jest Luna?! - spytał, zaciskając usta w cieńką linie.

Twarz blondynki wykrzywił uśmiech, kiedy przegryzając wargę dotknęła ręką podłogi tuż obok siebie.

Chłopak pochylił się i spojrzał ze zdumieniem na dziewczynę, która podniosła następne zdjęcie.

-Teraz musisz powiedzieć "gdzie jestem", tak jak tamtego dnia - poleciła, nie podnosząc na Niego wzroku.

-Gdzie jestem, Ambar? - spytał Matteo, próbując zrozumieć w co gra blondynka.

-Na końcu świata. To szalone, prawda? - mówiąc to, spojrzała dwuznacznie w kierunku rozporka chłopaka, jednocześnie reką dotknęła Jego ramienia.

Brunet zdezorientowany zaistniałą sytuacją nie wiedział co powiedzieć a blondynka wykorzystała moment, by dokończyć swoją myśl. (?)

-Bezustannie myślę o Naszej wspólnej nocy więc chyba musimy przeżyć ją raz jeszcze - powiedziała szeptem i delikatnie przyjechała dłonią po policzku chłopaka, który odsunął się od dziewczyny.

-Co jej zrobiłaś?! - spytał po chwili Balsano, czując nieopisaną złość zachowaniem blondynki, jednak dziewczyna uparcie milczała, oglądając kolejne zdjęcia.

-Powinniśmy być tylko my, sami we dwoje. Jak wtedy. Ty i ja w jednym łóżku, złączeni namiętnym pocałunkiem! - krzyknęła po chwili rozjuszona dziewczyna, biorąc do ręki wszystkie zdjęcia. -Nie mów, że te zdjęcia nic dla Ciebie nie znaczą! - zawołała ze łzami w oczach, podtykając zdjęcia pod twarz chłopaka.

Matteo odepchnął ręce Ambar, przez co wszystkie zdjęcia poleciały na ziemię.

-Pytam ostatni raz, gdzie jest Luna?! - krzyknął zdenerwowany, jednak Ambar wbiła wzrok w okno nie odpowiadając.

Matteo pokręcił głową z niedowierzeniem i podniósł się z kolan.

Będąc tuż przy drzwiach ostatni raz odwrócił się w stronę blondynki, która wbijała w Niego prowokacyjne spojrzenie i wyszedł z pomieszczenia, zostawiając Ambar samą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro