• Rozdział Pierwszy •

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Informuję raz jeszcze, że książka jest pisana w tematyce filmu z produkcji Netflixa, jednak nie będzie ona pisana słowo w słowo jak w filmie. Tematyka się nie zmienia, jednak bohaterowie jak i sytuację będą nieco zmienione żeby pasowały i do filmu, i do serialu "Soy Luna" także wrotkowisko będzie normalnie oraz sam Jam&Roller będą w tej książce miejscem spotkań przyjaciół.

Promienie słoneczne oświetlały twarze dwójce zakochanej w sobie parze.

Matteo siedział obok swojej ukochanej dziewczyny czując jak miłość do niej wzrasta każdego dnia.

Luna natomiast już w wyobraźni widziała ich na ślubnym kobiercu.

Ich związek trwał od trzech miesięcy, jednak dziewczyna czuła, że Matteo jest jej przeznaczony.

Dogadywali się idealnie, każdy wspólny dzień spędzali romantycznie, gdzie brunet nie szczędził dziewczynie czułości.

Ta dwójka zakochała się w sobie od pierwszego wejrzenia i choć żadne z nich nigdy nie wierzyło w prawdopodobieństwo miłości od pierwszego spojrzenia, to jednak takim właśnie uczuciem obdarowało ich życie.

Mieli zaledwie po 18 lat ale traktowali się nawzajem niezwykle poważnie.

Uważali, że taką miłość trzeba pielęgnować najlepiej jak się da pomimo wszystko żeby rozwijała się i dojrzewała.

Tego dnia oboję siedzieli w Jam&Roller, w knajpce, w której zawsze spotykali się wraz z resztą ich przyjaciół.

Drzwi Rollera stanęły otworem a do środka weszła Nina, Simon oraz Gaston, którzy od razu skierowali kroki ku ulubionej parzę.

-Hej, Gołabeczki - zawołał Simon, spoglądając na dwójkę przytujających się.

-Hej wam - odkrzyknęła Luna i szybko zaczęła witać się z każdym po kolei.

Chłopcy przywitali się po męsku, przybijając sobie żółwika.

-Jak tam? - spytała Nina, sącząc herbatę ze swojego niebieskiego termosu.

-Dobrze - zaszczebiotała szczęśliwa Luna, trzymając swojego ukochanego za rękę.

-Słyszeliście dziś o domówce u Ramiro? - spytał Simon.

-Coś mi się obiło o uszy - odrzekł Matteo, patrząc z uśmiechem na resztę.

-Ramiro robi urodziny - odezwała się Nina, czytając wydarzenie na facebooku. -Idziemy?

-W sumie czemu nie - odparł Gaston, który uwielbiał imprezy.

Zresztą jak to każdy w ich wieku.

Wszyscy lubią się zabawić, zapominając o codziennych problemach.

-A Ty chcesz iść? - spytała Luna, spoglądając czule na bruneta, siedzącego obok niej.

-Z moją królową zawsze - odparł i pocałował policzek swojej ukochanej.

-W takim razie jesteśmy umówieni - zawołał zadowolony Simon i spojrzał na zegarek. -Muszę lecieć. Ale widzimy się na imprezie, tak? - spytał, upewniając się, że nie zostanie sam na domówce.

-Oczywiście, o 20 już będziemy u Ramiro - odparł Matteo i przybił piątkę przyjacielowi.

Cała reszta siedziała jeszcze przy stole, rozmawiając o wszystkim, i o niczym.

Przyjaciele czuli się dobrze w swoim towarzystwie a Jam&Roller był idealnym miejscem do ich spotkań.

Mogli tu przesiadywać całymi dniami, jeżdżąc na wrotkach i śpiewając.

Cała piątka zaczęła trzymać się ze sobą już pierwszego dnia w szkole, znajdując wspólny język w każdym temacie.

Okazało się, że łączą ich wspólne pasję i zamiłowania, dlatego każdy dzień, jaki spędzali razem był wykorzystywany przez każdego z nich najlepiej jak można.

Po niespełna dwudziestu minutach od wyjścia Simona, cała reszta również udała się do wyjścia, aby zdążyć przygotować się na imprezę.

-Nina - zawołała Luna, spoglądając na brunetkę, która zerkała na nią zza swoich okularów. -Wpadniesz do mnie? Razem się przygotujemy - zaproponowała, gdyż nie miała pomysłu, co na siebie założyć.

-Jasne, widzimy się za godzinę u Ciebie - odparła z uśmiechem Simonetti i ruszyła w kierunku swojego domu.

Luna wraz z dwójką pozostałych chłopaków ruszyli w stronę ich domów, śmiejąc się z żartów opowiadanych przez Gastona.

-Mówię wam, ten dzień będzie niezapomniany - odparł Matteo, nie zdając sobie sprawy, ile prawdy ma w sobie zdanie, które właśnie wypowiedział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro