· R o z d z i ał D w u d z i e s t y drugi ·

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wzburzona meksykanka krążyła po pokoju, wzdychając pod nosem.

Gdybym wiedziała to kazałabym Im czekać za drzwiami, pomyślała rozgoryczona.

Dziewczyna czuła się zażenowana swoim wybuchem lecz co miała poradzić skoro to co powiedziała było prawdą?

Ruggero jest z Valentiną i nic tego nie zmieni.

Jej myśli przerwało ciche pukanie do drzwi, na które westchnęła jeszcze głośniej.

-Nie ma mnie, idź sobie! - krzyknęła z nadzieją, że to pomoże.

-Mam sobie iść? - kiedy usłyszała głos Francuza, serce podeszło Jej do gardła.

Sevilla wzięła głęboki oddech lecz podeszła do drzwi i lekko je uchyliła.

-Czego tutaj szukasz?

-Szczęścia - odparł z uśmiechem i wszedł do środka.

-Cóż, Valu właśnie jest na swojej imprezie więc... - zaczęła lecz zamilkła, kiedy brunet znalazł się tuż obok Niej.

-Nie graj przede mną - powiedział tajemniczo, pochylając twarz blisko Jej ust.

Karol cicho pisnęła z wrażenia, czując jak dreszcze przebiegają po Jej plecach i odskoczyła w bok.

-Nie gram - mruknęła zadziornie, krzyżując ręce na piersiach.

-Oj, Karol - mruknął brunet i odchylił głowę do tyłu, przejeżdżając ręką po włosach. -Co Ty ze mną robisz?

-Nic nie robię przecież - obruszyła się nastolatka lecz kiedy chłopak ponownie wbił w Nią uważne spojrzenie, zamilkła oblewając się czerwienią.

Ruggero rozejrzał się po pokoju dziewczyny i usiadł na skraju Jej łóżka.

-Odkąd pierwszy raz na siebie wpadliśmy... - przerwał, drapiąc się po lekkim zaroście - nie mogę przestać o Tobie myśleć. I choć wiem, że to nie fair w stosunku do Valentiny to nie mogę zmienić swoich uczuć. Przy Tobie każda chwila jest magiczna, wyjątkowa... - odparł, nerwowo poklepując nadgarstkiem o kolano.

Sevilla przygryzła swoją wargę i splotła ze sobą palcę, próbując ukryć ich drżenie.

Kiedy brunet ponownie podniósł twarz w Jej kierunku, dziewczyna poczuła, jak motyle w Jej brzuchu szaleją w zawrotnym tempie.

-Ale to nie zmienia faktu, że jesteś z Valentiną więc... - zaczęła lecz zamilkła, nie chcąc się bardziej ośmieszyć. -Cóż, co mam Ci powiedzieć? Chyba tylko tyle, że gdyby naprawdę Ci na mnie zależało to zakończył byś to od razu.

-To nie takie łatwe, jak Ci się wydaję - mruknął posępnie Francuz i usiadł na łóżku. -Valu jest bardzo... wybuchowa więc nie chciałbym, by z racji na moje skomplikowane uczucia chciała Ci uprzykrzyć życie.

-Robi to odkąd zaczęłam chodzić do tej szkoły - odparła lekko i wbiła wzrok w okno.

Między obojgiem nastała cisza, która z każdą chwilą się przedłużała.

Myśli Karol przelatywały przez Jej głowę jak huragan, powodując, że całe Jej wnętrze drżało z emocji.

-Chcę wiedzieć, co do mnie czujesz - zaczął po chwili niepewnym głosem, wbijając uważne spojrzenie w twarz nastolatki. -Jeśli czujesz to co ja to jeszcze dziś zakończę związek z Valentiną. Ona nie jest ze mną z miłości tylko dla pieniędzy także nie odczuje tego raczej emocjonalnie.

Sevilla wyniosła głowę do góry, kalkulując w głowie słowa Francuza.

-Skąd wiesz, że dla pieniędzy?

-Karol, odpowiedź jest jasna, jak słońce - odparł chłopak i podniósł się z łóżka dziewczyny. -A więc? Poczułaś do mnie coś więcej, czy to, co stało się między Nami odczułem tylko ja? - spytał ponownie, stając naprzeciwko Meksykanki.

Karol spuściła twarz na dół, próbując ukryć rumieniec, który rozlał się na Jej policzkach lecz Francuz wziął w swoje ręce Jej policzki i uniósł Jej twarz na Jego wysokość.

-A więc?

-Zakochałam się... - wyszeptała po krótkiej ciszy, czując jak stres miesza się z radością.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro