*×2×*
- Otóż, podobno udało mu się skontaktować z USA. Niestety nie wiem jak to zrobił, ale podobno Stany Zjednoczone ciągle obmyśla w jaki sposób można uratować Europę od tych nieszczęść. - Wielka Brytania mówił bardzo głośno i wyraźnie, aby każdy dobrze go usłyszał.
W głębi serca bardzo się cieszyłem. USA jest teraz jedynym krajem, który mógłby nam pomóc i wyzwolić nasz kontynent.
- Ale jak on niby chce to zrobić? Przecież III Rzesza, jak i ZSRR każdego dnia rosną w siłę. Nie ma mowy, żeby dał im radę! Są zbyt dobrze rozwinięte! - uświadamiał wszystkim Litwa.
- Litwo, to prawda, że sam USA nie da rady. Dlatego właśnie was tu zebrałem. Musimy wszyscy walczyć! Wiem dobrze, że jest to bardzo ryzykowne, ale od tego zależy przyszłość naszego świata! - zachęcał nas do walki Brytania.
- Nawet jeśli, to jak, tak słabe państwa jak my mamy walczyć z nazistami i komunistami? - Tym razem odezwał się Węgry.
- Możemy tworzyć różne organizacje. Każda będzie miała swoje zadania i będzie się ich trzymać oraz je wykonywać. Na przykład: ja i Hiszpania możemy zajmować się tym, czym zajmował się Francja, przed aresztowaniem. Polska i Węgry zagrzewaniem do walki. Poland, kto jak kto, ale ty potrafisz obudzić ducha walki. - uśmiechnął się do mnie.
- Oczywiście, że podejmiemy się tego zadania! - powiedziałem.
Po moim całym ciele przeszedł zimny dreszcz. Poczułem nagły przypływ adrenaliny. Czułem się tak lekko. Jakbym unosił się nad ziemią.
Wraz z Węgrami opuściliśmy bunkier. Udaliśmy się do miejsca, które mogło nazywać się moim domem.
Po wejściu od razu poszedłem szukać czegoś, na czym Węgry mógłby się położyć.
- Polska, nie przesadzaj. Przecież mogę spać na gołej ziemi. - uśmiechnął się miło.
- O nie! Nie ma mowy! Jeszcze mi się pochorujesz, albo uszkodzisz sobie kręgosłup. Poza tym na gołej ziemi się nie wyśpisz, a jutro z samego rana zaczynamy działać! - tłumaczyłem mu, jednocześnie szukając jakiegoś materaca albo dużej ilości kocy czy kołder.
Węgry już się nie odzywał. Miałem przewagę argumentów i on o tym bardzo dobrze wiedział.
Po parunastu minutach znalazłem sporą ilość kocy. Ułożyłem je obok mojego "łóżka". Tak, "łóżka" ponieważ był to zwykły materac, w którym z różnych miejsc wystawały sprężyny.
Kazałem położyć się Węgrom, aby sprawdził czy jest w porządku. Ten odpowiedział mi tylko cichym pochrapywaniem.
Zaśmiałem się pod nosem i również położyłem się spać. Chciałbym móc się umyć. Niestety aktualnie nie jest to możliwe.
Wszyscy mieszkańcy, oprócz armii, sojuszników i oczywiście władców mają odcięty prąd oraz wodę.
Zamknąłem powoli oczy, okryłem się prześcieradłem i powoli zasnąłem.
~ Jutro będzie ciekawy dzień.
×××××××××××××××××××××××××××××
Troszkę krótszy, ale jest òwó
~Marcyś
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro