~13~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czas leciał bardzo szybko. Trochę rozmawiałem z South'em i muszę stwierdzić, że absolutnie się nie zmienił. Zauważyłem również, że mamy bardzo podobne zainteresowania. 

Ciągle napływało multum nowych oraz ciekawych tematów. Mieliśmy swoje poglądy, które wymienialiśmy między sobą. Było bardzo przyjemnie i nawet przez chwilę poczułem się, jakbyśmy znowu byli przyjaciółmi. Szybko jednak odrzuciłem od siebie tę myśl. 

Zbliżała się już godzina, na którą byliśmy umówieni z Japonią. 

— Northy, chyba już powinniśmy iść. — powiedział cicho South.

— Rzeczywiście. — przyznałem.

Oboje wstaliśmy z kanapy i pokierowaliśmy się do przedpokoju, w którym założyliśmy odpowiednie obuwie. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że nie ma sensu brać bluz, gdyż jest lato i na pewno będzie ciepło.

Wzięliśmy jeszcze takie rzeczy jak: portfel, telefon i klucz, a następnie wyszliśmy. South zakluczył drzwi i ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku. Idąc, trwaliśmy w niezręcznej ciszy. Nagle jakby skończyły się nam wszystkie tematy do rozmów. 

South pov.

Wyszliśmy z domu i pokierowaliśmy się w stronę, gdzie mieszkała Japonia. Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Chciałem przerwać tą cisze, jednak nie wiedziałem w jaki sposób, więc się poddałem.

Nie minęło dużo czasu, a staliśmy przed drzwiami do domu Japonii. Nacisnąłem na mały przycisk, przez co rozległ się dość głośny dźwięk dzwonka. Odczekaliśmy chwilę i zaraz drzwi przed nami się otworzyły, a w nich stanęła dziewczyna z wielkim uśmiechem na twarzy. Widać, że była bardzo podekscytowana dzisiejszym wieczorem. Zresztą ja też!

— Cieszę się, że już jesteście! Chodźcie! Musimy się pośpieszyć, jak chcemy, aby Niemcy nas podwiózł! — powiedziała na szybko, zakluczyła drzwi i pociągnęła nas za sobą w stronę parkingu.

Zauważyliśmy tam czarnego Volkswagena. Od razu do niego podbiegliśmy i wsiedliśmy do środka.

— No wreszcie. Już miałem odjeżdżać... — zaczął Niemcy.

— Nie marudź tyle, tylko jedź! — przerwała mu Japonia.

Ja jedynie się zaśmiałem. Jeżeli chodzi o ich relacje, to ta dwójka jest ze sobą dosyć blisko. Głównie jest to spowodowane przez ich ojców, którzy byli ze sobą w bardzo dobrych stosunkach.

Ukradkiem spojrzałem na twarz North'a, który widocznie bił się z jakimiś myślami. Pomimo wszystko nie chciałem go o to pytać, ponieważ dobrze wiedziałem, że to się dobrze nie skończy. Wróciłem wzrokiem do roześmianej Japonii i znudzonego Niemcy. Widać, że ledwo z nią wytrzymywał. 

Niedługo potem dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu i pożegnaliśmy się z Niemcami. Następnie skierowaliśmy się do kina. Od razu poszliśmy odebrać bilety, a potem ruszyliśmy po popcorn i napoje. Kolejka nie była długa, więc łatwo przedostaliśmy się do kasy. Zamówiliśmy trzy razy po średnim popcornie, dwa razy Cole i zimną herbatę dla North'a. Potem podeszliśmy pod odpowiednią salę.

— Ja jeszcze pójdę do łazienki. Popilnujcie moich rzeczy! — rzuciła na szybko Japonia i odeszła.

Znowu zostałem sam z North'em i po raz kolejny trwała między nami niezręczna cisza. Chciałem przerwać ją z całych sił, ale za nic nie wiedziałem jak. Całkowicie odpłynąłem w myślach. 

— South? — Usłyszałem głęboki głos North'a i gwałtownie się odwróciłem.

Niestety chłopak stał za blisko, przez co mój napój oraz popcorn wylądował na jego bluzce. 

— Ojeju! tak strasznie przepraszam! N-nie chciałem! — Byłem przerażony oraz zażenowany zaistniałą sytuacją.

Widziałem, jak na jego twarzy maluje się gniew. 

— Czy ty wszystko musisz zawsze psuć?! Miałem dzisiaj taki dobry humor i jak zwykle musiałeś wszystko schrzanić! — krzyczał w moją stronę. — Idiota! — dodał i szybko odszedł w stronę wyjścia. 

North pov.

Wyszedłem z kina i od razu wyrzuciłem jedzenie oraz picie do kosza. Chciałem miło zacząć rozmowę, a on musiał mnie tak uświnić! Co za sierota! Chciałem jak najszybciej dostać się do domu. Nie zostało mi nic więcej, niż pójście na przystanek i czekać na autobus.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie podoba mi się ten rozdział, ale nie mam siły na napisanie lepszego. Wybaczcie :c


~Marcyś

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro