15.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Emilia zszokowana wpatrywała się w siedzącego chłopaka, który spuścił głowę. Nie potrafiła wydusić z siebie słowa. Luna również wydawała się zszokowana poznaną prawdą. Żadna z dziewczyn nie potrafiła zrozumieć tylko dlaczego Ambar posuneła się do takiego czegoś. Kłamstwa, utrata pamięci, zemsta? Sam Benicio mimo tego, że knuł z blondynką nie potrafił odpowiedzieć dokładnie na pytania dziewczyn. Emilia czuła w sobie wielki ból, jeszcze większy niż do tej pory. Poczuła się zdradzona, oszukana i wykorzystana. Blondynka oszukiwała każdego ze swoich domniemanych przyjaciół, bawiła się nimi jak zabawkami, pociągając za sznurki i kierując całą tą sytuacją. Kiedy szatynka zdała sobie sprawę z tego, że blondynka się ockneła i wpatruje się w nią ze łzami w oczach, ta pogłaskała ją kciukiem po twarzy.

-Już wiecie, prawda? - spytała, podnosząc się wolno i wykrzywiając twarz z bólu.

-Wiemy - przytakneła Luna. -Powiedz tylko po co to wszystko było?

-Nie mogłam przeboleć tego, jak potraktowała mnie Emilia - wyznała dziewczyna, próbując się podnieść. Gdyby nie pomoc gothki, blondynka znów osunełaby się na ziemię. Kiedy ta posadziła ją na krześle, ta uśmiechnęła się w jej stronę, na co szatynka spuściła głowę. -Chciałam się zemścić. A przede wszystkim zapomnieć o Tobie.

-Ale widziałaś, że się staram i cierpię - powiedziała cicho Emilia. -Dlaczego wymyśliłaś tą akcję z utratą pamięci?

-Byłam pewna, że jak uwierzycie, że straciłam pamięć to dacie mi spokój z wyborem, tego z kim mam być. Każdy naciskał na mnie i kazał dokonać wyboru - powiedziała szczerze Ambar. -Teraz widzę, że to było głupie bo zamiast postawić wszystko na jedną kartę i wybrać miłość to udawałam, że wszystko jest okej. Nie tylko wy cierpieliście.

-Nadal tego nie rozumiem - odparła Luna stojąc z boku, znów pociągając za bransoletkę.

-Nie ma co rozumieć - przerwała blondynka. -Zniszczyłam wszystko jednym kłamstwem, które pociągnęło za sobą falę kolejnych. I jestem na siebie wściekła, że stchórzyłam przed prawdą i uciekłam do kłamstw.

-A lekarze? Te wszystkie akcję ratunkowe, operację? Wszystko było tylko Twoim wymysłem? - spytała Emilia.

-Jeśli masz kupę forsy to możesz zdziałać z nią wszystko.

-Skoro nie straciłaś pamięci to znaczy, że... - zaczęła gothka, patrząc głęboko w oczy blondynce.

-Że nadal Cię kocham - dokończyła za nią Ambar i posłała jej nieśmiały uśmiech.

-Zaczynam powoli wszystko rozumieć - stwierdziła Luna. Wszyscy spojrzeli na nią ze zdziwieniem, na co brunetka wzniosła oczy do góry. -Często jak patrzyłam na Ambar to wydawało mi się to dziwne, że będąc tu od razu wiedziała, gdzie jest jej pokój. Nikogo w rezydencji nie pytała o pomoc, do Rollera też trafiła i w zasadzie zdawała się wszystko rozróżniać. Ale do głowy by mi nie przyszło, że to tylka gra.

-Nie dopracowałam swojego planu - przyznała blondynka, na co Emilia się roześmiała.

-Powiem Ci, że powinnam być wściekła za całą tą sytuację ale jestem tak rozbawiona wynikiem tej całej skomplikowanej sytuacji, że czuję się jak aktorka jakiegoś serialu - zaśmiała się poraz kolejny i objeła blondynkę, na co reszta również się roześmiała.

-A co z Sharon? - spytała w końcu Luna, która jako pierwsza przestała się śmiać.

-Ona też nie wie, że to wszystko było kłamstwem - powiedziała blondynka. -Naciskała na mnie ze swoimi wygórowanymi wymaganiami. Miałam dość obowiązku i bycia idealną we wszystkim.

-Powiesz jej? - spytała Luna.

-Jak wróci ze szpitala - odparła dziewczyna.

-Słyszałam, że to zachłyśnięcie - powiedziała cicho pod nosem Luna.

-Bo tak było. Zbyt łapczywie zabrała się za herbatę ale już jest lepiej! -A co do nas - zwróciła się do Emilii. -Mam nadzieję, że wybaczysz mi kłamstwa.

-Wybaczam bo Cię kocham głupia babo - wyznała Gothka, całując blondynkę. -Pod jednym warunkiem.

-Dla Ciebie wszystko - powiedziała Ambar patrząc się jej głęboko w oczy.

-Pokochaj mnie jeszcze raz - wyznała, a kiedy blondynka pokiwała głową, brunetka mocno wtuliła się w dziewczynę.

Luna i Benicio stali z boku zadowoleni z takiego obrotu spraw, mimo tego że cała ta sytuacja wydawała się tak dziwna, że aż nie do ogarnięcia, szczególnie dla młodszej. Jednak każdy był szczęśliwy, że cała ta sytuacja się wyjaśniła. Benicio opuścił pokój obrzucając tulące się dziewczyny ostatnim spojrzeniem. Mimo uczucia, które czuł do blondynki, wolał żeby były razem. Miał też nadzieję, że jego siostra mu wybaczy i znów będą rodzeństwem.

__________________________________________________

Witam w ostatnim rozdziale przed epilogiem, który pojawi się już rano o 5:30!

O 14:30 PREMIERA KSIĄŻKI O MAMBAR! Kto się cieszy? Ja to mam mega stresa jak odbierzecie prolog 😦 w końcu od prologu zaczyna się książka także mam nadzieję, że pozytywnie ocenicie wstęp do mojej 4 już książki!

O 18:00 następny rozdział "Te quiero"!

A więc miłego czytania! 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro