2.14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

│█║▌║▌║   ║▌║▌║█│

FINN

Wpatrywałem się w dziewczynę. Przyznam zaskoczyła mnie. Nie oczekiwałem żeby wpadła mi w ramiona. W sumie nie wiem czego oczekiwałem.
Pożegnałem zdezorientowana Rose i wyszedłem z sali.
- Już idziesz? - spytał Jack wracając z torebką Skittles'ów.
- Mhm. - włożyłem ręce do kieszeni i skierowałem się do wyjścia.

Popchnąłem drzwi i wziąłem wdech świeżego powietrza. Za dużo jak na ten dzień.

- Muszę już kończyć, Chosen.

Usłyszałem ten głos. Ten głos którego nie słyszałem dawno temu. Odwróciłem się wpatrując się w tą dziewczynę.

- Finn?
- Millie?!
Dziewczyna podbiegła i przytuliła mnie, po czym ja oddałem uścisk.
- Co ty? Co ty tu robisz!? - krzyknęła podekscytowana Millie.
- A ty co!?
- Jestem wolontariuszką w szpitalu. - uśmiechnęła się i ustała przede mną.
- Aaaha. - zmrużyłem oczy i oparłem o kolumnę.
- Co tu robisz?
- Nic, moja... moja koleżanka Rose zasłabła.
- Ah, to szkoda. Mam nadzieje że z nią lepiej?
- Zmieniłaś się.
- Ty również.

Dziewczyna ze słodkiej i na pozór dobrej dziewczyny, którą pamiętałem zmieniła się nie do poznania. Jej brązowe włosy były czarne a jej zazwyczaj kolorowe ubrania zastąpiły ciemne kolory. Jednak charakter został ten sam.

- Twoje włosy.
- Chciałam zmiany.
- Co się stało?

- Chcesz się przejść?
- W sumie i tak nie mam co robić. - pomyślałem o Rose i kopnąłem kamień leżący przede mną.

Poszliśmy w przeciwną stronę od hotelu. Zapiąłem kurtkę pod brodę i naciągnąłem czapkę na głowę, którą miałem w kieszeni.

- Więc co tu robisz? - spytałem się dziewczyny.
- Zawsze jeżdżę na jesienny wolontariat. Nie pamiętasz już?
- Sporo czasu minęło. Co u ciebie się działo przez ten te miesiące?
- Nadal jestem z Chosen'em. - odpowiedziała cicho. - Ale dostałam się do tej szkoły aktorskiej co zawsze ci o niej mówiłam. I przez to czarne włosy. - uśmiechnęła się i pokazała na głowę. - Co u ciebie?
- Tak jak zawsze. Piszę teksty, gram na gitarze, siedzę.
- Żadnych związków? Finn... - dziewczyna uderzyła mnie biodrem i zaśmiała się.
- Miałem dziewczynę.
- Jak się nazywała? Opowiedz mi coś o niej.
- Muszę?
- Tak. - Millie uśmiechnęła się i usiadła na ławce w pobliżu.
- No to, nazywała się Rose i jest moją sąsiadka. Poznaliśmy się przypadkiem i pewnego razu spieprzyłem i już nie jesteśmy razem. - wyrzuciłem ręce w powietrze i ułożyłem je na kolanach.
- Ah, szkoda. Czy to nie ta dziewczyna co była w szpitalu?
- Mhm. Jak z Chosen'em? - spytałem się i niekontrolowanie zacisnąłem pięści, ale schowałem je do kieszeni tak aby dziewczyna ich nie zobaczyła.
- W porządku. Ostatnio jednak trochę się denerwuje że nie ma mnie często w mieszkaniu, jednak co mam zrobić. - uśmiech jej zszedł i popatrzyła się w dół.
- Będzie w porządku. - położyłem rękę na ramieniu dziewczyny i uśmiechnąłem się.
- Życzę ci żebyście wrócili do siebie. - Millie oddała uśmiech i wstała. - Chodź pójdziemy na gorąca czekoladę. - wyciągnęła ręce i podniosła mnie z ławki.
- Mimo że nie mieliśmy dobrych kontaktów na koniec, tęskniłam za tobą Finn. - dziewczyna zaśmiała się i położyła głowę na moim ramieniu.
- Ja też, Mills.

Rozmowa mijała nam bardzo przyjemnie. Dowiedziałem się sporo o osobach z którymi nie mam już kontaktu. Z jednej strony nienawidziłem dziewczyny za to co mi zrobiła, ale z drugiej zmieniła się i jak mówiła ,, żałuje jej postępowania". Odprowadziłem Millie do szpitala i przy okazji chciałem się wytłumaczyć Rose. Śmialiśmy się i wspominaliśmy wspólne chwile.
Cieszę się, że ją spotkałem.

ROSE

Siedziałam na brzegu łóżka zdezorientowana nadal słowami Finna. Co w nim nagle się zmieniło, że tak nagle chce do mnie wrócić? Nie rozumiem nikogo.

- Rose, wychodzimy już. - odparł Jack który wszedł do sali.
- Już chwilę.
- Nadal myślisz? Przestań i powiedz o co ci chodzi.
- Nieważne. - wstałam i wzięłam kurtkę w ręce, po czym wzięłam chłopaka za rękę i wyszłam do recepcji.

Weszliśmy do windy i Jack się pierwszy odezwał.
- Rose, o co...
- Jeju, Finn powiedział mi że chce żeby było jak dawniej, a ja zrobiłam z siebie idiotkę! - krzyknęłam.
- Bo może zależy mu? - również krzyknął i oparł głowę o lustro.
Winda się otworzyła, a przed oczami stał Finn z jakąś dziewczyną, która obejmował. Obaj śmiali się i patrzyli sobie w oczy.
Wyszłam i ustałam przed nimi, a Finn spojrzał się na mnie przerażony.
- Ymm, Rosie to, to Millie.
- I tak mu zależy. - krzyknęłam do Jack'a i wyszłam szybkim krokiem.

│█║▌║▌║   ║▌║▌║█│

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro