2.19

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│

* dzień wyjazdu *

ROSE

Usiadłam tym razem z Sadie, ponieważ nauczycielka zgodziła się na siedzenie jak się chce. Ostatnie dni minęły mi szybko, a to zwykle przez narty, obrzucanie się śnieżkami, wieczornymi spacerami z paroma osobami i wiele innych. Pomimo, że wystąpiło pare małych sprzeczek z Finn'em, nasz kontakt się poprawił. O wiele poprawił.

- W co się ubierasz na bal? To już niedługo! - spytała się nadpobudliwa Sadie. Od rana chodzi jakby coś brała.
- Nie mam pojęcia. - odpowiedziałam znudzonym i zmęczonym głosem.
- Rose! Czy ty nie masz w co się ubrać?
- To coś nadzwyczajnego? - spojrzałam się na nią, a ona siedziała z otwartą buzią.
- To będzie twój wielki dzień, musisz tam być!
- Nie wiem czy pójdę, jestem zmęczona.
- Dziś jak wrócimy, idziemy na zakupy. Musisz mieć sukienkę! - Sadie złapała mnie za ręce i uśmiechnęła się szczerze.
- Niech ci będzie. - oddałam lekki uśmiech i zamknęłam oczy, po czym zasnęłam.

* skip time *

Stałam z Sadie i wybierałam sukienkę, a raczej ona wybierała. Ja stałam i opierałam się o kolumnę w sklepie, prawie zasypiając. Nie wyspałam się dziś wcale, przez co widać skutki?

- Rose może ta? - dziewczyna w rękach trzymała czarną sukienkę z koronką na górze i rozkloszowanym dołem.
- Ładna, ale nie idę na pogrzeb. To nie stypa.
- To może sama coś wybierz, a nie marudzisz. - ustała i skrzyżowała ręce po czym przewróciła oczami.
- Dobra pokaż jeszcze jedną, jak nie to wezmę pierwszą lepszą.
- Może ta?
Sukienka była za kostki, długa i piękna. Górę miała wycięta w literę V, która była ozdobiona licznymi kryształkami. Dół był tiulowy i delikatny, a cała suknia była przepiękna. Kolor miała lekko różowy, przez co będą pasowały do niej beżowe szpilki i złote dodatki.

- Podoba ci się?
- Jeszcze się pytasz? - otworzyłam buzię z wrażenia i dotknęłam delikatnego materiału.
- To idź się przebierz. - Sadie westchnęła i uśmiechnęła się.

Założyłam na siebie sukienkę i przygładziłam ręką miły materiał. Ustałam i spoglądałam na siebie w lustrze.
- I jak? Woow. - dziewczyna włożyła głowę pomiędzy zasłony i szepnęła.
- Sadie nie wchodzi się do przymierzalni. - westchnęłam i zaśmiałam się.
- Musisz ją wziąć.
- No coś ty.

Przebrałam się i uśmiechnęłam do siebie w lustrze. Wzięłam w ręce sukienkę i poszłam za nią zapłacić.
Wyszłyśmy z Sadie trzymając w ręku torebkę z ubraniami. Oczywiście moja przyjaciółka musiała wybrać pare dodatków do sukienki, bo czemuż by nie.

- Jak myślisz? Będzie fajnie? - spytałam się Sadie.
- Myślę, że nawet lepiej niż fajnie. - puściła mi oczko i szeroko się uśmiechnęła.

│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│

Wstęp przed epilogiem :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro