new story

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Specjał z okazji 10K ♡

│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│

*10 lat potem*

- Harry, skarbie. Schodź szybko, spóźnisz się do szkoły! - krzyknęłam zirytowana do mojego syna, stojąc w holu z jego kurtką w ręku.
- Rose, złość piękności szkodzi. - zaśmiał się Finn, całując mnie w czoło.
- Mamusiu, czy po szkole może do nas przyjechać wujek Jack? - westchnęła Maya, trzymając moją rękę.
- Jasne. - uśmiechnęłam się i poprawiłam jej włosy.

Już od 7 lat jestem szczęśliwa matką 2 bliźniaków - Harry'ego i May'i. Harry dostał imię po moim ojcu, a Finn wybrał Maya, twierdząc że to piękne imię. Ślub odbył się dość niedawno. Sadie i Caleb są już szczęśliwym małżeństwem od 5 lat. Wyprowadziliśmy się do Kanady, a dokładniej do Vancouver. Finn jeździ w trasy koncertowe, zyskując światową sławę, a ja pracuje jako modelka z Millie Bobby Brown. Patricia, jak to Patricia. Wciąż imprezuje. Nic dziwnego.
Rodzice odwiedzają nas w niedziele na obiadach, a Jack tak jak w dzieciństwie - mieszka naprzeciwko nas. Odkąd pamiętam Maya przywiązała się do Jack'a, tak jak Harry do Caleb'a.

- Baby shark doo doo doo doo doo doo! - krzyknął Harry słysząc piosenkę w radiu.

Zaśmiałam się i dołączyłam do śpiewania, w trakcie gdy Finn brał ostatnie rzeczy wrzucając je do bagażnika.

- Gotowe... wow co tu się dzieje? - wsiadł i zaśmiał się po czym zapiął pas.
- Masz bardzo utalentowane muzycznie dzieci, Finn. - uśmiechnęłam się.
- A po tobie mają urodę. - pocałował mnie w usta, po czym się zarumieniłam i odpalilam auto.
- Eww! Mamo! Tato! - krzyknął Harry zamykając oczy.
- Nigdy tak nie będę robić! - krzyknęła Maya.
- Zobaczymy co powiesz za 10 lat. - zaśmiał się Finn odwracając się i biorąc twarz Mayi w ręce.

Pokręciłam głową i najpierw odwiozłam dzieci do przedszkola, a potem Finn'a na lotnisko.

-Będę za tobą tęsknić, Rosie. - cmoknął mnie w czoło i przytulił.
- Rosie? Kiedy tak na mnie mówiłeś. - zaśmiałam się i oddałam uścisk.
- W liceum? - zmrużył oczy.
- Już leć, spóźnisz się na samolot. - wskazałam ręką na stojącą Ayle, która czekała już dobre 5 minut.
- Ah tak. Kocham cię! - krzyknął i przesłał mi buziaka w powietrzu.
- Też cię kocham, Finnie. - powiedziałam pod nosem i uśmiechnęłam, wracając do auta.

Nagle ktoś podbiegł i przytulił mnie.
- Rose! Gdzie Finn? - krzyknął Jack.
- Właśnie poszedł oddać bagaże.
- Cholera, znów się spoźniłem. - westchnął. - Ale cieszę się, że cię widzę!
- Spóźniłeś się już 3 raz, Jackie. - założyłam ręce na biodra śmiejąc się.
- Nie przesadzaj. A gdzie moja ulubiona chrześnica? - spytał się, rozglądając się.
- W przedszkolu. - westchnęłam. - Chodźmy do mnie, pogadamy szczególnie o twoim nowym filmie.

Jack został bardzo docenianym aktorem filmowym, znalazł swoją miłość - Eve, na codzień podróżują po świecie i teraz coraz rzadziej widzę się z nim.

- Widzę, że przez moją nieobecność dużo się zmieniło. - spojrzał się na duży, przestrzenny salon w moim domu.
- Nie było cię cały miesiąc. Lubię zmiany. - wzruszyłam ramionami. - Lepiej mów co u ciebie i Evy.
- Właśnie, ja w sprawie tego. - uśmiechnął się niepewnie zagryzając dolną wargę.
- Coś się stało? - usiadłam na kanapie i oparłam głowę o rękę.
- Eva jest w ciąży!
- Jack! Gratuluje! - wstałam i podbiegłam do niego przytulając go do siebie. - Wiedziałam, że będą małe Grazer'y! - uderzyłam go lekko pięścią w ramię.
- I chciałem was zaprosić na Baby Shower w Seattle w tę sobotę.
- Jak mogłeś to ukrywać tyle czasu! - westchnęłam wciąż uśmiechnięta.
- Jestem dobrym aktorem. - podniósł ręce do góry i zaśmiał się.
- Oczywiście że przyjedziemy, Finn ma wtedy koncert ale dopiero pod wieczór. - uśmiechnęłam się.

**

- Mamusiu, jedziemy już? Chce do wujka. - ustała w progu drzwi naburmuszona Maya.
- Mogę wziąć mojego misia? - westchnął Harry, który zadał już milion pytań tego dnia.
- Tak i tak. - uśmiechnęłam się do nich i wzięłam torebkę, po czym zamknęłam drzwi.

Maya i Harry trzymali się za rączki, idąc w kierunku auta. Nie wiem po kim są tacy grzeczni.

Dojechaliśmy do Seattle w mniej niż 3 godziny. Sala była udekorowana na biało, wciąż nie zdradzając płci dziecka. Szłam pod rękę z Maya i Harry'm, jednak gdy zobaczyli Jack'a rzucili się jemu w ramiona.

- Wujek! - krzyknęli i uścisnęli go.

Ustałam, krzyżując ręce i śmiejąc się powoli podeszłam do Evy.

- Rose! Pięknie wyglądasz. - uśmiechnęła się i przytuliła.
- Nawzajem, Eva! - złożyłam jej pocałunek na policzku i wręczyłam prezent.
Następnie podeszłam do Jack'a i uścisnęłam.

Przez drzwi weszła Sadie, która trzymała rękę Caleb'a.

- Sadie! Jak ja cię dawno nie widziałam. - podbiegłam do dziewczyny, ledwo nie zabijając się na szpilkach.
- Rosemary!

Caleb się tylko zaśmiał i podszedł do Jack'a.

- Gdzie zgubiłaś Finn'a?
- Niedługo powinien przyjechać. - uśmiechnęłam się i wzięłam Sadie za ramię.

- Brakuje jeszcze naszej Calpurnii i każdy już jest. - krzyknął Jack i uśmiechnął się patrząc na Evę. Dziewczyna trzymała się za brzuch szeroko się uśmiechając pod nosem.

- Jestem! - podbiegł Finn obejmując mnie w talii. - Jack! Eva! Nie sądziłem, że tak szybko zostanę wujkiem! - zaśmiał się i przytulił do dwójki.

Finn następnie przytulił i pocałował Mayę i Harry'ego, po czym wrócił do mnie.

- Jesteś gotowy na dzisiejszy koncert? - spytałam się go i wzięłam jego rękę w swoją.
- Oczywiście. - uśmiechnął się szeroko.

- Zebraliśmy się tutaj, żeby uczcić narodziny mojego dziecka! - uśmiechnął się Jack. - I żeby podziękować mojej wspaniałej narzeczonej za trzymanie tego szkraba. - położył rękę na jej brzuchu i pocałował.

Wszyscy zaczęliśmy bić brawa, po czym Jack i Eva podeszli do pudełka w którym były balony.

Podnieśli górę pudełka, a z niego wyleciały balony w kolorze niebieskim.
Jack pocałował Evę i uścisnął ją, po czym podbiegła do nich Maya i wręczyła prezent od siebie.
Jack tylko wymienił ze mną szybkie spojrzenie, a jego oczy szkliły się od łez szczęścia.
Wtuliłam się w Finn'a i położyłam ręce na ramionach zadowolonego Harry'ego.
Chłopiec był podekscytowany tym, że będzie miał się z kim bawić, więc skakał w kółko razem z May'ą.

Uśmiechnęłam się patrząc na zadowolonych i przyszłych rodziców. Nie pomyślałam, że znajdę się w takim miejscu, kiedy wokół siebie mam przyjaciół, jestem matką dwójki wspaniałych dzieci, mam wymarzoną pracę i co najważniejsze - kochającego męża.

dziękuje

│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro