➳ change your ticket.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Hej, Millie? - spytał się Finn, lekko potrząsając moje ramię.
- Yhm? - wzdrygnęłam się i spojrzałam się na niego.
- Chcesz iść się przewietrzyć? - wygiął usta w lekkim uśmiechu i spojrzał mi się w oczy.
- Okej. - westchnęłam i wstałam od stołu.

Poinformowałam rodziców o wyjściu, a Finn wciąż zwlekał z Avą która trzymała go za rękę i prosiła aby wrócił.
Wow, dziewczynka naprawdę go polubiła.

Strzepałam śnieg z huśtawki i usiadłam na niej wpatrując się w czyste, pokryte gwiazdami niebo. Finn usiadł obok mnie i poprawił czapkę, a następnie spojrzał się na mnie.

- W zasadzie, to nie podziękowałem ci jeszcze..
- Za co? - uśmiechnęłam się.
- Za wyciągnięcie mnie z moich corocznych świąt. Oglądanie świątecznych filmów i patrzenie na cieszące się rodziny przez okno, słuchając ,, Last Christmas" nie należało do przyjemnych. - spojrzał się w dół i podniósł brwi.
- Na prawdę, nie ma za co. - uśmiechnęłam się ciepło i złapałam go za rękę. - W zasadzie, czemu je tak spędzałeś?
- Nie miałem z kim. - zagryzł wnętrze policzka i schował ręce do kieszeni. - Może nie rozmawiajmy o tym..
- Tak, oczywiście. Przepraszam, nie pomyślałam. - położyłam rękę na czole i spojrzałam się w dół.
- Może porozmawiajmy o przyszłości. Co chcesz robić?
- Chciałabym założyć na pewno rodzinę. - uśmiechnęłam się. - I mieć dobrą pracę.
- To tak jak ja. - oddał uśmiech i próbował ulepić śnieżkę.
- Wiesz coś może o sprawie z Meghan?

Finn jedynie pokręcił głową i rzucił śnieżką przed siebie.

- Finn! Tu jesteś! - krzyknęła biegnąca Ava.
- Jestem. - zaśmiał się i zrobił miejsce dla dziewczynki.
- A co stęskniłaś się? - prychnęłam i spojrzałam się na nią.
- Nie, ewww. - zarumieniła się i zaczęła machać nogami. - Ulepimy bałwana?
- Jasne. - powiedział entuzjastycznie Finn. - Millie, ulepisz z nami?
- Popatrzę się, jestem zmęczona. - ziewnęłam i schowałam zziębnięte ręce do kieszeni kurtki.
- Twoja strata. - odpowiedziała Ava i pokazała mi język.

Zaśmiałam się i położyłam głowę na poręczy huśtawki. Za chwilę przyszła Paige i usiadła obok mnie aby sprawdzić co z nami.

W oddali było słuchać śmiech Avy, gdy rzuciła Finn'a śnieżką, a on padł na ziemię i zrobił dziwną minę.

- Łączy cię coś z Finn'em? - spytała się moja siostra.
- Co? Nie, nie to tylko przyjaciel. - odparłam szybko nadal patrząc się na bawiąca dwójkę.
- Chłopak jest miły, uprzejmy, dogaduje się z dziećmi i jest przystojny. Czego chcieć więcej? - Paige wstała i poszła zostawiając mnie samą.

Finn uśmiechnął się do mnie i wrócił do lepienia bałwana.

Właśnie... czego chcieć więcej?

***

- Finn był z tobą na świętach? - krzyknęła Sadie podczas robienia sobie śniadania.
- Tak co w tym dziwnego? - wzruszyłam ramionami i dopiłam herbatę.
- To nie jest normalne. - krzyknęła z drugiego pokoju Suzie.
- Jesteście dziwne.. Idę do siebie.
- Przy okazji, Caleb robi imprezę sylwestrową u niego, a potem idziemy na Times Square. Piszesz się na to? - spytała się Sadie.
- Nie wiem, może. - westchnęłam i skierowałam się do swojego pokoju.

Usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki książkę, ale po chwili musiałam ją odłożyć bo dostałam wiadomość.
Wstałam i podeszłam leniwie do telefonu wzdychając.

Od: Finn
Jestem ci bardzo wdzięczny za te święta i nigdy nie przestanę. Mam nadzieję, że pojawisz się na sylwestrze u Caleb'a :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro