.013

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

drogi pamiętniczku...

byłem wczoraj u Marco, nie zdziwiło mnie to, że nie wypuścił mnie na noc. w sumie to było fajnie, przyszliśmy do mnie tylko po koszulki i wróciliśmy do niego.

było naprawdę fajnie.

Marco znowu upichcił coś niesamowitego, boże, on tak cudownie gotuje! mógłbym żyć na jego garnuszku przez resztę życia. tym razem zrobił coś azjatyckiego, nie wiem co to było, ale było dobre.

tego się trzymajmy.

zrobiliśmy sobie galaretki, popcorn, kupiliśmy chipsy i kilka dobrych win. no i wieczór i pół nocy zleciało nam na oglądaniu wyścigów. to było fajne. na niektórych on i ja byliśmy jeszcze razem. nie tyle, że razem w teamie. razem w sensie jako para.

dokładnie pamiętam wszystkie te wyścigi, po których zawsze przychodził do mojego pokoju, aby po prostu posiedzieć razem ze mną. to było naprawdę fajne.

̶t̶ę̶s̶k̶n̶i̶ę̶.̶.̶.̶

muszę wyrzucić go z głowy, obowiązkowo.

do tego muszę się przygotować na rodzinny obiadek, to będzie okropny czas. ostatnim razem byłem tam z nim. rozpętaliśmy wielką awanturę. było całkiem śmiesznie. Blue się wtedy wyoutował, w sumie dziwne było usłyszeć od prawie sześcioletniego dzieciaka, że wcale nie jest córką, ani siostrą, tylko synem i bratem.

ale jeżeli tak ma być mu lepiej.

na pewno nie jest. stary potężnie się zdenerwował, o mało nie odesłał go do matki, ale chyba zapomniał, że to ona kazała mu zająć się dzieckiem. stary frajer.

Jos Verstappen, znany z tego, że palił się w alei serwisowej, z tego, że z prawie każdym, nowym dzieciakiem znajduje sobie nowszą żonę, znany również z tego, że jest moim starym. i z tego, że jest frajerem.

muszę pomyśleć o czymś szczęśliwym, tak, wracamy do Marco.

tak więc oglądaliśmy te wyścigi. obejrzeliśmy nawet kilka filmików z kanału red bulla, na których byłem ja oczywiście. beze mnie nie byłoby najlepszego kontentu. w końcu, to ja w tym teamie jestem najwiekszą gwiazdeczką.

czasem mi to odpowiada, czasem denerwuje.

czasem po prostu lubię się schlać i zapomnieć o tym, że jestem jakąkolwiek osobowością medialną, i sportowcem... no i zapomnieć o tym, jak włożyć klucz do drzwi.

ale to nieważne! pamiętałem i umiałem!

chcę się kiedyś schlać z Marco, byłoby ciekawie. patrząc na to, że wymiękł po kilku kieliszkach wina, obstawiam, że po łyku czegoś mocniejszego już nie wiedziałby jak iść prosto.

zdecydowanie chcę to zrobić.

i zdecydowanie przedstawię go jako chłopaka na "rodzinnym" spotkaniu, oj tak.

wpis o godzinie; 12:22

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro