Mitsuri || Miłość na później

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

kapitanlumos, podano do stołu.

◇ ──────── ◇

— Senpai? Senpai! — krzyknęłaś głośno, kiedy po raz trzeci obeszłaś gorące źródła. Twoja mentorka,  Mitsuri Kanroji, po raz kolejny zniknęła w ogromnym spa, do których zaproszono wszystkie filary. Jako, że byłaś tsuguko filara miłości, który bardzo cię ubóstwiał, także zostałaś zaproszona (co nie zmienia faktu, że nadal traktowali cię ligę niżej niż innych).

Ten dzień zapowiadał się zbyt pięknie, aby życie czegoś nie spaprało.

Już miałaś się poddać, gdy usłyszałaś jak służba cicho szepcze między sobą. 

— Słyszeliście o tym nieszczęsnym chłopcze? — powiedziała jedna służąca. — Ten filar z bandażami, ma dylemat miłosny!

— Och! — westchnął asystent szefa kuchni. — Po kimś takim nie spodziewałem się takiego rodzaju problemów.

Pierwsza służąca zachichotała cicho. 

— A wiecie jaki jest ironiczny zbieg okoliczności~? — dodała. — Iguro Obanai ma problem miłosny z filarem miłości! Ponoć [imię innej pokojówki] widziała jak szli razem pod wiśnię!

Skuliłaś się lekko na jej słowa.

Czułaś mdłości, gdy myślałaś, że twoja ukochana senpai jest teraz z chłopakiem który jest w niej zakochany. 

Ale co się dziwić? Mitsuri jest piękną, sympatyczną osobą, która swoją radosną aurą zaraża wszystkich wokół. Nie trudno jest więc myśleć, że tak wspaniała istota jest już przez kogoś zajęta.

A jednak nie była. 

Dużo czasu spędzała z tobą (niekoniecznie na treningach) i zawsze była przy tobie, gdy jej potrzebowałaś.

— Jakie to romantyczne! — powiedziała inna służąca. — Zazdroszczę takiego rozmaitego życia miłosnego.

Nie chciałaś już dalej słuchać ich rozmowy. Rzuciłaś się w kierunku wzgórza na którym ponoć znajdowała się być-może-przyszła para.

Faktycznie. Oni tam byli. Najwyraźniej słowo zostało powiedziane i przyszedł czas na odpowiedź Mitsuri.

— Iguro... — zaczęła cicho różowowłosa. — Ja nie mogę obecnie przyjąć tych uczuć. 

— Cze- — zaczął Obanai, ale przerwała mu.

— Na razie chcę poświęcić się innej osobie. Wiem, że na razie ona nie ma nikogo innego... więc dopóki jej z kimś nie ustawię, nie mogę jej opuścić.

([Imię]: *dołącza do klubu 4ever alone*)

— Ro-rozumiem... — powiedział Iguro, po czym z lekką złością i żalem odwrócił się od Mitsuri. — Spodziewaj się, że kiedyś znowu cię zapytam.

— Oczywiście — powiedziała czerwieniąc się, po czym odwróciła wzrok w lewo, tam gdzie ty stałaś. Zaczęło ci się wydawać, że ona cały czas wiedziała, że tam jesteś. — A teraz [Imię]-san, co powiesz na wspólną kolację?

Przytaknęłaś ze łzami w oczach. Twój rumieniec był tak widoczny, że mogłaś jedynie się modlić, aby twoja mentorka myślała, że te czerwone wypieki na twojej twarzy zostały uznane za światło zachodzącego słońca.

◇ ──────── ◇

Mam nadzieję, że herbata smakowała.
Zapraszam ponownie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro