ʸᵒᵘ'ʳᵉ ᵐʸ ᵖʳⁱⁿᶜᵉˢˢ

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

σвιє тαк яóżηє α נє∂ηαк тαк ρσ∂σвηє. υ¢չυć ρєłηα ∂υѕչα, ωչηιєѕισηα ωչ∂є¢нαмι, мιłσść. [1]


Kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały, każda z nich poczuła ogarniający je stres.

Miały się ku sobie od wielu miesięcy, kiedy tylko poznały się lepiej lecz żadna z nich nie zrobiła nawet kroku, by cokolwiek w ich relacji się zmieniło.

Blondynka udawała obojętność, jednak nie potrafiła ukryć radości na widok młodszej dziewczyny.

Natomiast oczy meksykanki błyszczały, kiedy tylko na horyzoncie zjawiała się Smith.

Niezrozumiała relacja, jaka połączyła obie była doprawdy nieprawdopodobnie trudna do zrozumienia dla samych zainteresowanych.

Czuły, że niewidzialna nić ciągnie je ku sobie lecz żadna nie rozumiała dlaczego tak się działo...

Wszystko zmieniło się na jednej imprezie, na której niemożliwe stało się realne...

*******

Blondynka krążyła po swojej ogromnej rezydencji, oczekując na swoich gości.

Dziewczyna należała do tych niecierpliwych i każde opóźnienie bez wytłumaczenia brała jako brak szacunku.

Smith była Królową, Królową Blake South Collage, Królową w Rollerze i na Wrotkowisku.

Do pewnego czasu była także Królową Matteo, chłopaka o większym ego niż Twoja stopa, jednak to szybko się zmieniło.

Ambar przestała czuć się komfortowo w jego towarzystwie, poczuła niezrozumianą potrzebę zwrócenia na siebie uwagi Luny.

Smith zawsze prychała pod nosem na siebie, kiedy przyłapywała się na uśmiechach podczas rozmów z brunetką.

Za żadne skarby nie chciała pozwolić, by ktokolwiek dowiedział się o niepojętym pragnieniu bycia blisko Valente.

Odkąd pamiętała zawsze unikała młodszej, starając się zrobić jej na złość.

Z początku brała to jako nienawiść do dziewczyny za chęć zbliżenia się do Matteo, jednak szybko zrozumiała, że wcale nie czuję zazdrości.

Można powiedzieć, że właśnie dzięki brunetcę zrozumiała, że Balsano nie jest chłopakiem dla Niej.

W końcu Królowa zasługiwała na kogoś lepszego, na kogoś, kto każdego dnia doceniałby jej bycie sobą a nie kogoś, kto oczekuję, że zawsze będzie idealna.

Czasem męczyło ją to, że musi być najlepsza we wszystkim, jednak wiedziała, że podium na pierwszym miejscu należy tylko do Niej.

Dzwonek do drzwi odgonił od dziewczyny myśli, przez co zrzuciła na ziemię lampkę wina.

-Amando, otwórz drzwi - syknęła i schyliła się na ziemię, by pozbierać rozsypane szkło, kiedy jej palce zetknęły się z ciemnymi palcami meksykanki.

Blondwłosa odskoczyła jak oparzona od dziewczyny, która jak gdyby nigdy nic wciąż zbierała szkło.

Zaraz jednak w salonie dało się usłyszeć głośny jęk zielonookiej, której z palca zaczęła ściekać krew.

Blondynka przewróciła oczami i podeszła do dziewczyny, która z kwaśną miną zawodziła pod nosem.

-Poczekaj - mruknęła Smith, starając się zachować poważny wyraz twarzy, jednak w jej ciele emocję dawały o sobie znać, jakby krzyczały o wyznaniu skrywanych w sobie uczuć.

Blondynka dotknęła dłoni brunetki i delikatnie przemyła ją mokrą chusteczką, starając się przemyć dokładnie miejsce zacięcia.

Brunetka przygryzła wargę obserwując jak skupiona jest dziewczyna.

Lubiła te chwilę, kiedy zostawały same - wtedy Ambar wydawała się być zupełnie inna niż na codzień.

Troskliwa, opiekuńcza, czuła, delikatna, jednak to ciepło, jakie od Niej czuła szybko znikało a na jego miejsce wkraczał sztuczny uśmiech i zimne oczy otulone błękitnymi tęczówkami.

Meksykanka czuła, że coś w Niej ciągnie ją do starszej choć do tej pory nie zgłębiła, czym konkretnie się to objawia.

-Następnym razem uważaj, dobrze? - poprosiła półgłosem, który wydawał się młodszej, niczym melodia.

Brunetka pokiwała lekko głową, jakby w obawie, że gdy poruszy się gwałtowniej to z wrażenia, jakie zrobiła na niej Smith wypadną jej oczy.

Blondynka ubrana była w czarną krótką sukienkę typu mini, która doskonale eksponowała jej zgrabną talię a włosy spięła w lekki kok, z którego wypadały kosmyki różowych końcówek.

Na twarzy zaś miała wyrazisty makijaż, który uwydatniał błękit jej oczu.

Wygląda niczym Anioł, przeszło przez głowę brunetki.

Ambar uniosła głowę a ich spojrzenia się skrzyżowały.

Blondwłosa widziała błysk w oczach zielonookiej, która posłała jej nieśmiały uśmiech.

-Co? - spytała po chwili starając się opanować swój głos, jednak tak bliska obecność meksykanki wcale jej w tym nie pomagała.

-Ślicznie wyglądasz - odparła Valente.

Ambar przygryzła wargę i wbiła uważny wzrok w młodszą, której na twarz wkradł się delikatny uśmiech.

Rumieniec na twarzy młodszej poruszył ciało dziewczyny niezrozumiałym impulsem, którego za żadne skarby nie potrafiła powstrzymać.

Smith uniosła skaleczoną dłoń do swojej ręki i delikatnie pocałowała jej wierzch, nie do końca rozumiejąc dlaczego to robi.

Luna wbiła w dziewczynę zaskoczony wzrok, jednak poczuła jak jej żołądek zacisnął się na ten czuły gest starszej.

-Ambar, Twoi goście... - usłyszały za sobą głos sprzątaczki, która wraz z przybyłymi osobami stanęły w progu.

Blondwłosa dopiero po krótkiej chwili zdała sobie sprawę z faktu, że wciąż trzyma w swojej dłoni drobną rękę brązowowłosej więc wypuściła ją i szybko ubrała na twarz sztuczny uśmiech.

-Witajcie! Wejdźcie i częstujcie się czym tylko chcecie! - odparła, by zagłuszyć dzwoniącą w jej głowie ciszę i ruszyław kierunku swoich przyjaciółek odciągając  je na bok.

-Co to było, Ambar?! - spytała od razu Emilia, kiedy stały już przy stole z asortymentem alkoholowym.

-W sensie? - spytała blondynka, grając na zwłokę z czasem lecz w duchu szybko starała się wymyśleć dobre wytłumaczenie.

-Trzymałaś Lunitę za rękę i patrzałyście sobie w oczy niczym... Anastazja i Grey - dodała i wybuchnęła śmiechem.

Ambar przygryzła wargę i uciekła wzrokiem na uwagę dziewczyny, jednak wiedziała, że ujawnienie prawdy będzie nieuniknione.

-Ambar, Ty chyba nie... - spytała po chwili ciszy Jazmin, starając się spojrzeć prosto w oczy przyjaciółce.

-Śmiejcie się ile chcecie! - krzyknęła po chwili zirytowana, gdyż cała ta sytuacja była przytłaczająca. -To dla mnie trudny temat - wyznała po chwili, czując jak na jej policzki wchodzi rumieniec.

-Ale jak to? Dlaczego akurat w Lunie? - spytała zdezorientowana Emilia, rozglądając się wokół siebie. -Wiesz, do gej pory myślałam, że jej nie cierpisz za to, że tak się wprosiła na Twój teren.

-Mam tak samo! - odparła rudowłosa z lekkim uśmiechem na twarzy i ponownie spojrzała w twarz przyjaciółki. -Od dawna podejrzewałam, że lubisz dziewczyny, jednak za cholerę nie wpadłabym na pomysł, że Twoim obiektem zainteresowań może być właśnie ona!

-Jezu, dziewczyny - westchnęła ostatencyjnie blondynka i omiotła salę wzrokiem. -Sama nie rozumiem jak to się stało, jednak kiedy jesteśmy razem to... nie mogę się powstrzymać od tego, by przedłużyć każdą sekundę obok niej.

-A mówiłaś jej o tym? - Emilia wbiła uważny wzrok w twarz Smith, której twarz wykrzywiał grymas. -Wnioskuję, że nawet się za to nie zabrałaś, mam rację?

-Uhm, tak - Ambar niechętnie zgodziła się z ciemnowłosą i spojrzała w stronę sceny, gdzie aktualnie znajdowała się zielonooka.

Ta jakby czuła jej wzrok na sobie i również  spojrzała w jej kierunku, ubierając na twarz niekontrolowany uśmiech.

Blondynka niepewnie odwzajemniła gest i spuściła wzrok na ziemię, spoglądając na swoje wysokie czarne szpilki.

-A zamierzasz w ogóle z nią porozmawiać? - pytanie Gorjesi wyrwało ją z zamyślenia, przez co z ręki wypadł jej telefon oraz jego obudowa.

Na ziemi znalazła się zmięta kartka, którą blondwłosa trzymała przy klapce od telefonu.

Mansfield uniosła ją i otworzyła omiotając wzrokiem jej zawartość, po czym na jej twarz wkroczył szeroki uśmiech a w jej oczach widać było blask.

-Wpadłaś po uszy! - zawołała i objęła Smith ramieniem, oddając jej kartkę. -Dziś jest Twój dzień, moja droga! Zaśpiewaj tą piosenkę dla Niej i wyznaj jej swoje uczucia - zaproponowała po chwili z jeszcze szerszym uśmiechem.

-Oszalałaś?! - spytała blondwłosa, spoglądając z boku na twarz przyjaciółki, jednak wiedziała, że wszelkie zaprzeczenia nie mają sensu, gdyż brunetka była osobą zaciekłą i dążącą do celu.

-To Ty oszalejesz, jeśli nie wyjawisz jej swoich uczuć - odparła Jazmin z miną profesjonalistki, która zna się na rzeczy.

Blondynka zaczęła myśleć o wszystkim i uznała, że dziewczyny mają rację.

Bo jeśli nie teraz to kiedy?

Argentynka biła się z myślami tylko chwilę, po czym dumnym lecz nieco mniej pewnym siebie krokiem weszła na scenę, na której stał odtwarzacz.

Blondynka omiotła wzrokiem salon poszukując twarzy brunetki a kiedy w końcu udało jej się dojrzeć jej zielone tęczówki, które tak głęboko zapadły w jej sercu uśmiechnęła się pod nosem.

-Witam Was serdecznie, moi mili! - przywitała się i ponownie zwróciła twarz ku brunetki. -Dzisiejszy dzień jest magiczny i o ile Was to nie zdziwi, chciałabym zaśpiewać piosenkę, którą niedawno napisałam. Jednak tym razem jest to piosenka, którą zamierzam dedykować jedynej osobie, która potrafi poprawić mój nastrój swoją obecnością i tej osobie, która skradła moje serce - dodała po chwili i zagryzła wargę.

Po sali przeszedł szmer podziwu, jednak szybko rozwiały się oklaski i wiwaty.

Blondynka poprawiła swój mikrofon i włączyła odtwarzacz, z którego zaczął lecieć podkład.

Si te confieso la razón

Si me delata el corazón

Me escaparé

De mi prisón

Entiende que mucho he callado

Que esté secrete crece en mi

Lejos de ti

No puedo vivir

Solo y sin poder tocarte

Solo necesito hablarte

Decirte en una cancion

Cuanto anhelo tu calor. [2]

Ambar śpiewając spoglądała uważnie na zarumienioną twarz meksykanki, co dawało jej więcej energii do kontynuowania.

Déjame emprender el viaje

De tu mano

Y demostrarte con mi amor

Que alejarnos fue un error

Que el nunca te completo

Dime lo que tú quieras ser

Mientele a tus ojos

Este amor

Que ya lo presiento

No podemos ocultarlo

Dime lo que tú quieras ser

Pero ya no aguanto la ilusión

Bajo la luna dimelo

Confesemos este amor

Prohibido

Prohibido

Prohibido

Wszyscy zebrani kołysali się w rytm ballady, co chwilę przenosząc wzrok ze śpiewającej na scenie Ambar na wzruszoną Lunę, dla której świat i wszystko inne przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.

Liczyła się ta chwila, ta piosenka, którą jej ukochana dedykuję w tym momencie właśnie jej.

Este amor prohibido me trae enloquecido

Quiero demostrarte cuanto tiempo hemos perdido

Dame un minuto y deja, daja ya

Deja de pensar que yo

No puedo dejar de mirarte

No puedo dejar de extrañarte

No puedo controlar las ganas de bailar contigo

Yo estoy

Piosenkę zakończyła chmara oklasków, która rozbrzmiała się w obszernym salonie niczym grom z jasnego nieba.

Ambar zeszła ze sceny i wolno ruszyła ku Lunie, która również ruszyła się w jej stronę.

Spotkały się na środku sali pomiędzy gośćmi przybyłymi na imprezę do wielkiej rezydencji rodziny Benson a czas?

On się po prostu zatrzymał.

-To było piękne - wyszeptała Luna, której błysnęły łzy wzruszenia w oczach.

-Starałam się jak tylko mogłam - odpowiedziała równie wzruszona blondynka, ujmując w swoje dłonie ręce brunetki.

-To było magiczne... I te słowa... Ja... Ja Cię kocham, Ambar - powiedziała w końcu z mocą i przygryzła wargę.

-Ja Ciebie jeszcze bardziej. I wiesz co jeszcze? Jesteś moją księżniczką -  wyszeptała Smith i nachyliła się ku brunetcę, składając na jej ustach delikatny pocałunek.

Kiedy tylko ich usta się zetknęły salę rozeszły wiwaty oraz aplauzy.

Wszyscy wokół szaleli na emocję, jakie przytrafiły się podczas zwyczajnej imprezy u blondwłosej.

Jednak czy napewno była ona zwyczajna?

Możecie ocenić to sami, w końcu takie magiczne sytuację mogą zdarzyć się każdemu.

Miłość jest wśród Nas choć nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Często przymykamy oczy na drobne znaki, jakie starają Nam się dać o sobie znać, jednak pamiętajcie.

Miłość dosięgnie Was zawsze, w końcu miłość ma w sobie moc większą niż wszystko inne.

___________________________________________

Długo oczekiwany one shot o Lumbar w końcu jest gotowy także... Piszcie w komentarzach, co myślicie to może częściej będę takowe pisać!

A przy okazji dziękuję, że Nikt z Was mnie jeszcze nie zjadł za przeciąganie tego one shota XD

[1] ~ Proszę o niekopiowanie! Jest to mój autorski fragment czegoś, co może kiedyś ujrzy światło dzienne!

[2] ~ Piosenka, którą wykorzystałam w owym one shocie była "Amor Prohibido" wykonywaną przez Agustina Bernasconi'ego.

Tłumaczenie: Tak, podam ci powód,

Jeśli moje serce pęknie,

Ucieknę

Z mojego więzienia.

Rozumiem, że milczałam,

Że ten sekret narastał we mnie,

Daleko od ciebie

Nie mogę żyć

Sama i nie mogąc cię dotknąć,

Potrzebuję tylko z tobą porozmawiać,

Powiedzieć w piosence

Jak pragnę twojego ciepła

Pozwól mi zacząć podróż

Z twoją ręką

I zademonstrować moją miłość

Ta ucieczka była błędem,

On nigdy cię nie uzupełni

Powiedz mi, kim chcesz być,

Kłam prosto w oczy

Ta miłość

Już to czuję

Nie możemy tego ukryć

Powiedz mi, kim chcesz być,

Ale nie zniosę już tej iluzji.

Pod księżycem powiedz mi to

Wyznajmy tę miłość

Zakazaną

Zakazaną

Zakazaną

Ta zakazana miłość przynosi mi szaleństwo

Chcę ci pokazać, jak wiele czasu straciliśmy

Daj mi minutę i wyjdź, zatrzymaj się już

Przestać myśleć, że ja

Nie mogę przestać na ciebie patrzeć

Nie mogę przestać za tobą tęsknić

Nie mogę kontrolować chęci tańczenia z

tobą.

Jestem

Dziękuję za poświęcenie czasu na przeczytanie moich wypocin bo czas jego pisania zajął mi łącznie licząc 3 dni ale opłaciło się bo one shot ma ponad 2 tysiące słów także jestem dumna!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro