/ 𝘍𝘐𝘙𝘚𝘛 \

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

— Pierwszy pocałunek? — mruknął Black.

— Nie pamiętasz naszego pierwszego pocałunku? — Lupin uniósł brew. — Zawstydziłeś się wtedy jak nigdy w życiu, wtedy ja byłem o wiele pewniejszy siebie.

— A teraz po roku związku role są odwrócone.

— Nie mów mi, że pamiętasz, kiedy mamy rocznicę — zaśmiał się szatyn.

— Oczywiście, że nie — burknął, odwracając wzrok.

Zielonooki pisnął wręcz z radości i rzucił się na chłopaka, przytulając go mocno. Syriusz położył szklankę na najbliższą stabilną powierzchnię, oddał uścisk, składając wiele pocałunków we włosach wyższego. 

— Jesteś taki słodki — wyszeptał wilkołak, pozwalając aby starszy zabawiał się z jego kosmykami lekko kręconych włosów.

— Mógłbym to samo powiedzieć o tobie, kocie.

— Kocie? — zaśmiał się młodszy.

— Twoja futerkowa strona jest takim dużym kotem.

— Wilkołak dużym kotem, ja pierdole — westchnął Lupin. — Ale z ciebie kundel — odchylił delikatnie głowę, przybliżył ich twarze do siebie, otarł ich nosy o siebie, uśmiechnął się szeroko, po czym pocałował go.

Syriusz zamruczał z aprobatą, przyciągając mocno do siebie chłopaka. Szatyn postanowił przestawić swą pozycję i usiadł na biodrach chłopaka, dłonie wplótł w czarne, miękkie włosy ukochanego, ciągnąć za nie od czasu do czasu. Szarooki swe dłonie mieścił na bokach wyższego.

Arystokrata syknął cicho, kiedy tamten skubnął go w wargę, gdy jedną dłoń wsunął pod koszulkę drugiego.

— Nie mieliśmy powtórzyć naszego pierwszego pocałunku? — westchnął zielonooki.

— A tego nie robimy?

— Nienawidzę cię, nienawidzę cię tak mocno.

— Też cię kocham, Luniek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro