~6~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Bal bożonarodzeniowy zbliżał się wielkimi krokami.
Wszyscy się do niego szykowali, a ja?
Ja uczyłam się na eliksiry, bo oczywiście nasz wspaniały Snape postanowił się na mnie uwziąść.
Na każde zadane pytanie wybierał do odpowiedzi mnie, a gdy tylko nie znałam na nie odpowiedzi odrazu wymyślał dla mnie kary. Zawsze to mnie posyłał po różne fiolki i inne pierdoły.

-No szybko, bo Snape znowu cię ukara. - pociągneła mnie za szatę Katie. Szybko poszłyśmy do sali i usiadłuśmy do tych ławek w których zwyczaj miałyśmy siadać.
Do sali odrazu po nas wszedł gang Malfoy'a z samym blondynek na czele lecz tym razem u jego prawego boku szła Pansy klejąc się do niego.
Gdy tylko zobaczył mnie odrazu delikatnie się uśmiechnął, a jego 'dziewczyna' to zobaczyła i już zabijała mnie wzrokiem. Tlenionowłosy odszedł od reszty ślizgonów i przysiadł się do mnie. Jak miał zwyczaj to robić od paru tygodni.
Choć i tak przez ten czas mało rozmawialiśmy, nie miałam zamiaru odbywać kolejnej kary przez gadanie na lekcji kochaniutkiego Snape'a.
Jednak ta tleniona fretka nie umiała tego uszanować i cały czas mi przeszkadzała.

-Ej Evans, bo się tak zastanawiam.. - wziął do ręki jedną z fiolek i zaczął się nią bawić, lecz po chwili korek od niej odpadł i oblał naszą dwójkę.

Dzięki Draco! Poprostu dzięki.

-Evans! Malfoy! Co wy znowu wyrabiacie! - podszedł do nas zdenerwowany. - Już powoli tracę cierpliwość, marsz po mopa i zmywać to!

- Tak jest profesorze..
*Przynajmniej minie mi trochę lekcji*..
To jedyna myśl jaka mi pomagała wytrzymać psychicznie.
Odrazu wstałam i wyszłam z klasy, a zaraz za mną przywlukł się Malfoy.

- Emm sorki.. - podrapał sie po karku.

-Jesteś idiotą.. Chyba od tlenienia tych kudłów już Ci mózg wyparował. - powiedziałam nadal wkurzona, na co on tylko się zaśmiał i mnie wyprzedził.

-Po pierwsze: nie jestem idiotą, tylko najlepszym i najwspanialszym chłopakiem w tej szkole. - mógł sobie tylko pomażyć..
- A po drugie: ja nigdy nie tlenie włosów, one są naturalne.-
Lekko się zaśmiałam z jego poważności dotyczących jego koloru włosów.

- No co? Prawdę ci mówię.

-Tak, tak fretko.. - chłopak tylko się zadziornie uśmiechnął i potrzepał moje jasne włosy.

-Skoro tak, dobrze jak chcesz EVANS idź się dalej całuj z Cedrikem.-powiedział z lekkim wyrzutem.

- Skąd.. Co?!

- Ja o wszystkim wiem, przedemną nic nie ukryjesz.

- Dlaczego niby miałabym przed tobą coś ukrywać, nie jesteś moim przyjacielem bym ci się spowiadała. - przewróciłam oczami - a teraz już idź to tego Flicha po mopa.
Fretka na moje słowa odwróciła się lekko obrażona? Otworzył składzik zabierając z niego jednego mopa.

-A tak wogóle, chciałem się ciebie o coś spytać. - zamknął składzik.

-Co znowu fretko?

- Tylko grzecznie mi tu, rozmawiasz z Malfoy'em, a nie jakimś Wesley'em. Chciałem się ciebie zapytać czy zostałabyś moją partnerką na balu? - dosłownie mnie osłupiło. Stałam wryta jak posąg.
Co się właśnie stało?
Czy wielki 'arystokrata' panicz Malfoy właśnie zaprosił mnie, gryfonkę na bal?
Mnie?!
- To co?

- Ty sobie jaja robisz tak?

- Spodziewałem się takiej reakcji.. Poza tym to to samo jakby ten twój puchon by cie zaprosił.

- Ty siebie Draco słyszysz? Draco?!

-Słysze i to dobrze.

- Ale czemu mnie, gryfonke. A nie na przykład Pansy. Przecież podobasz się jej. - na te słowa chłopak lekko posmutniał.

- Nie lubię jej. Jest pusta, i przylepiła się do mnie. Więc już wolę ciebie zaprosić, pozatym każdy wie, że w głębi serca jesteś ślizgonką.

Na te słowa przypomniała mi się chwilą, gdy miałam być przydzielona do Sliterinu..

*
Po usłyszenia mojego nazwiska podeszła do stołka i powoli, zestresowana na niego usiadłam. Profesorka położyła na moją głowę tiare przydziału, która zaczęła swoją przemowę.

-Hmm, interesujące, twoje serce jest wielkie i dobre, jesteś bardzo wrażliwa lecz umiesz również dobrze wybrnąć z sytuacji, jesteś również ambitna jak i sprytna ale również zdetermionowana. - w duchu liczyłam na griffindor, gdyż tam była moja mama, która była moim autorytetem, choć już jej ze mną nie było.. Dlatego liczyłam właśnie na ten dom..
Po cichu zaczęłam szeptać nazwę domu.

-Griffindor? Myślałam bardziej o Slitherinie.. - nie.. Tylko nie to.. Nie chcę tam być. Nigdy! - Ale skoro tak to GRIFFINDOR!
*

- Nie jestem ślizgnokną. I nigdy tak nie mów. Zapamiętaj to sobie!

- No dobrze jak chcesz.. To jak zgodziłaś się wkońcu.

- No dobra, zgodziłam się.. - chłopak uroczo się.. Chwila, jak? Porostu uśmiechnął się.

Nagle za naszymi plecami ustał sam Severus Snape.. Oj tylko nie on..

-Panno Evans! Panie Malfoy! Czy tak trudno było wam we DWÓJKĘ iść po JEDEGO mopa!?-chciałam już coś powiedzieć, lecz przerwał mi Draco.

-Przepraszam profesorze to moja wina, nie jej. Potknąłem się i jakoś tak wyszło.. - profesor podniósł jedną z krzaczastych brwi do góry.

-W takim razie odejmuję po 5 punktów dla każdego z waszych domów. - odwrócił się i wrócił w stronę sali, my lekko już bardziej szczęśliwi, że przeżyliśmy spotkanie z kruczowłosym wróciliśmy zaraz za nim.

***
Po zakończeniu lekcji zauważyłam zmierzającego w moją stronę Dracona. Lecz zanim zdążył do mnie podejść zostałam porwana przez Cedrika.

-Hejka, mam do ciebie ważne pytanie.. - podrapał się zdenerwowany po karku.

- Słucham panie Cedriku.-skierowałam spojżenie za chłopaka, gdzie stał Malfoy. Widać było po jego minie, że się lekko zdenerwował, lecz zignorowałam to.

- Poszła byś ze mną na bal?

---------------------------------------------------------
Lekko odświeżyłam książkę, jak wam się teraz podoba?
Mam nadzieję, że jest trochę lepiej🤔
Będę wdzięczna za każdą⭐
Dzięki za przeczytanie i bayo❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro