Misja

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Will wstał po dwóch godzinach, był już wieczór.

Poszedł do kuchni, gdzie zastał siedzącego Halta z kubkiem kawy w ręce i czytającego list. Gdy Will wszedł do kuchni Halt podniósł na niego wzrok i zdziwiony spytał :

- Ty już nie śpisz?

Bo choć Will spał tylko dwie godziny, wyglądał już o wiele lepiej niż wtedy, kiedy Halt do niego przyjechał. Nie miał już takich worków pod oczami, ale nadal można było dostrzec w nich zmęczenie.

Will potrząsnął głową :

- Nie, wyśpię się w nocy. Teraz muszę dokończyć pisać raporty.

To mówiąc usiadł przy biurku i wziął do ręki kartkę.

Halt widząc to wstał, szybkim krokiem podszedł do Willa i zabrał mu kartkę, po czym ją podarł.

- Ej!- powiedział Will.

- Zostaw to. Niech Gilan to zrobi, kiedy my będziemy na misji. Przyjedzie tu by popilnować lenna. - powiedział Halt.

Will z dziwnym błyskiem w oku powiedział :

- No dobra. Nie będę zabierać mu tej przyjemności.- I posłał Haltowi szeroki uśmiech.

Halt widząc to również lekko się uśmiechnął. Cieszył się, że Will znów ma dobry humor i , że chociaż trochę odpoczął. A wizja Gilana siedzącego nad stertą papierów i piszącego te wszystkie raporty była doprawdy zabawna.
A zresztą pomyślał Należy mu się to za to, że przez tyle lat podczas drogi na zlot próbował mnie podejść. Pff i jeszcze sądził, że mu się to uda.

Will w tym czasie wstał i poszedł sobie zaparzyć kawę z miodem.
Po kilku minutach usiadł w fotelu z kubkiem, świerzo zaparzonej kawy z miodem.

- No to- zaczął Will- Po co mamy jechać i gdzie?

- A już myślałem, że nie zapytasz.- mruknął pod nosem Halt.

Will w odpowiedzi tylko wywrócił oczami.

- Dobrze, a więc tak. Mamy się udać na południe lenna Araluen do wioski Wesley i zlikwidować tamtejszych zbirów, którzy kradną i zabijają.- powiedział Halt.

- Mhm, a kiedy wyjeżdżamy?- spytał Will.

- Jutro z samego rana.- powiedział Halt i dopił resztki kawy.

Will także skończył już swoją kawę i odstawił pusty kubek na stół.
Wstał, przeciągnął się i śpiącym głosem powiedział do Halta:

- Dobranoc Halt.

- Dobranoc Willu.

Później każdy z nich poszedł do swojego pokoju i każdy z nich zmęczony dniem, zasnął.

C.D.N.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro