Rozdział 69: Cała prawda...?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Razem z Oliwią ruszyłam w stronę miejsca, które postanowiłyśmy zbadać. Stolik zasypany był różnymi dokumentami i notatkami, co oznaczało że szybko ich nie przejrzymy.

- Trochę nam to zajmie - przyznała dziewczyna. - Podzielmy się tym po równo.

- Jestem za. Wezmę tą część - zabrałam kilka rzeczy z biurka. - Ty możesz wziąć drugą połowę.

- Jasne!

Rozwinęłam kartki i zdziwiłam się. Były to nasze zdjęcia, takie same jakie mieliśmy w swoich legitymacjach oraz które znajdowały się na naszych stanowiskach! Co więcej, przy każdym z nich było napisane imię i talent danej osoby.

Tessa Autor, Superlicealna Kreatorka... Alan Teiru, Superlicealny Psychiatra... Elyssa Justine, Superlicealna Prawniczka... Darron Caten, Superlicealny... huh? Dziwne... "Dawniej Superlicealny Dziennikarz/Nadzieja, obecnie ???... Chyba mam swój tajemniczy cel, pasuje idealnie"...

- Co jest...? - mruknęłam, odkładając to na bok. Ta osoba... znała talent Darrona? Ale... skąd? I... o co chodzi z "tajemniczym celem"?

Zdjęcia uczniów z informacjami dodane do Amunicji!

- Hej, Elyssa! - nagle Oliwia podała mi kilka zdjęć. - Przecież to...

- ...te same zdjęcia jakie były w moim pokoju!!! - krzyknęłam, biorąc je do rąk. Tak, to były te same fotografie, które znajdowałam w pudełkach po każdej rozprawie! Pięć zdjęć, a na każdym kilku z nas... Uznałam, że skoro znowu je mam, równie dobrze mogę dokładnie im się przyjrzeć.

Ja, Alan i Tessa beztrosko rozmawiający na kanapie... Alan zdawał się patrzeć w obiektyw kamery, Tessa czyściła swoje okulary, ja za to poprawiałam kołnierz koszuli. Z pozoru normalna, przyjacielska pogawędka, ale...

Dell i Delia... Siłowali się przy stole na ręce w ramach przyjacielskiej rywalizacji... Impact za to nagrywał ich, choć zdawał się być bardziej zainteresowany telefonem niż jego znajomymi.

Endera, Oliwia, Andżelika i Patrycja... Pozowały do wspólnego zdjęcia w strojach rodem z filmu fantasy... Choć gdy się przyjrzałam, musiałam przyznać że stroje były bardzo realistyczne. Gdyby nie był oczywisty fakt że to cosplay czy coś podobnego, ktoś mógłby uznać że to prawdziwe skrzydła, uszy i pancerze.

Nico i Darron robiący zdjęcie na jakimś zjeździe zapaleńców... Wyglądałoby to tak jakby Nico był jakimś celebrytą, a Darron jego fanem... Ale Nico sam przyznał że nie był na tyle sławny by był rozpoznawany, dlaczego więc tak to wyglądało...?

I na końcu Nemesis i TT oraz Itled z Obsidian... Dwie pary, które zdawały się znać bardzo dobrze... Dlaczego jednak nie znali się w tym miejscu? O co tu z tym wszystkim chodzi?

Fotografie z pudełek dodane do Amunicji!

- Dziwaczne, co? - spytała Oliwia. - I jakby tego było mało, te akurat nie palą się.

- Tak... Powinniśmy je zachować. A to co?

Nagle zauważyłam coś na biurku i podniosłam z blatu dwa inne zdjęcia. Na pierwszym z nich znajdował się Monokuma... Fotografia była podpisana "Monokuma, Superlicealny Wicedyrektor - już dość się naprowadził tych gierek! Dzięki Spike Chunsoft za udostępnienie! ;p". Eh...?

Jednak to drugie zdjęcie było bardziej zaskakujące... Był na nim nasz dyrektor, Dos, a napis na nim mówił "Dos, Superlicealna Rozpacz, Superlicealny Dyrektor" i...

- "Superlicealny... Demon?" - zdziwiłam się.

- Jak to? Przecież... nie ma czegoś takiego jak demony...

- A co jeśli? - nagle podszedł do nas Nico. - Sory za podsłuchiwanie... Ale... pamiętacie jak Obsidian rozcięła go kataną? Nikt by tego przecież nie przeżył...! I jeszcze jego krew... Może on serio jest... no wiecie... demonem?

Musiałam przyznać, argument Nico miał sens, choć i tak wydawało się to jakąś fikcją.

- Nie wiem... - westchnęła Oliwia. - Myślę że powinniśmy to zapamiętać.

Informacje o dyrekcji dodane do Amunicji!

- Ja te- Oh! - nagle jedna z kartek wyleciała mi z ręki i wpadła pod drzwi od szafy. Szybko otworzyłam je, by odzyskać ją, i...

- ŁOOOOOOŁ!!!

To nie była szafa... W środku znajdowała się cała garderoba! Po bokach ustawione było 16 manekinów, każdy ubrany w jakiś strój, z tabliczkami na których znajdowały się... Nasze talenty?

- Ej, co jest?!? - nagle Itled podbiegł do nas, a zaraz za nim Obsidian. - O w mordę, co to?!

- Pojęcia nie mam... Hej, to... to wygląda nieco jak mój strój - zauważyłam, patrząc na jeden z manekinów. Ubrany był w kobaltowy żakiet i spódnicę oraz białą koszulę, jednak zamiast szarych butów na obcasie miał niebieskie, białe podkolanówki z niebieskimi paskami i złotymi zdobieniami, a dodatkowo do żakietu przypięta była złota odznaka prawnika.

- I nawet jest tak podpisane! Zobacz, "Superlicealna Prawniczka, mundurek alternatywny" - zauważył Nico.

- Łoł, to ma moje ulubione kolory! - krzyknęła Oliwia, patrząc na najwidoczniej swój strój. - I ten plecaczek...! Przeurocze!

- Ale zaraz... To by oznaczało że te stroje mieliśmy nosić my?! Ale... po cholerę? - mruknęła Obsidian. - Nie mówię że mi się nie podoba mój, ale... Po co to wszystko?

- Może... mieliśmy je dostać po wygraniu gry czy coś...? Jako... dodatkową nagrodę?

Spojrzeliśmy na Itleda.

- Nie wydaje mi się... Z jakiegoś powodu jest to... mało prawdopodobne.

Projekty mundurków dodane do Amunicji!

- Właśnie, wy coś znaleźliście? - nagle przypomniało mi się, co właściwie robiliśmy. - Przeszukiwaliście inne części pokoju...

- Słuchajcie, lodówka jest pełna przekąsek, a przy telewizorze leżą płyty z nagranymi fragmentami z naszej gry! Ktoś sobie tu oglądał wszystkie morderstwa, rozprawy i egzekucje jak jakiś serial albo film! - krzyknął Nico. - Dziwne, nie?

Nagrania gry dodane do Amunicji!

- My za to znaleźliśmy coś przy komputerze... Jakiś folder z zaszyfrowanymi plikami, do którego nie mamy dostępu - mruknął Itled. - Mamy też listę wszystkich wskazówek do każdego z morderstw.

Wszystkie poszlaki ponownie dodane do Amunicji!

- I nie tylko to... Znaleźliśmy jakiś notatnik, coś w rodzaju pamiętnika - dodała Obsidian, otwierając go. - Niestety wszystko jest zakodowane szyfrem Cezara, ale udało mi się odczytać jeden z wpisów. "Kolejny dzień gry za nami! Całkiem nieźle się tu bawię mimo że tylko raz stąd wyszłam i tylko na moment. Monokuma i Dos obserwują wszystko, choć ten drugi nadal wraca do swoich projektów mundurków, mimo że i tak już ich nie użyjemy... Ja za to świetnie się bawię oglądając powtórki! Oglądanie "własnej śmierci" na ekranie nigdy mi się nie znudzi!".

- Wła- CO TAKIEGO?!? - krzyknął Nico. 

- Własnej... śmierci? Ale... Co? - Oliwia była podobnie zdezorientowana jak my.

Zamknęłam oczy. CO? O co tu chodzi? Ta osoba... udała swoją śmierć? Ale... Jak? I... kto to był?

Zadałam to ostatnie pytanie, choć podejrzewałam jaka jest na nie odpowiedź. Nie byłam pewna, ale im dłużej o tym wszystkim myślałam... im dłużej patrzyłam na wszystkie poszlaki... Tym jaśniejsza stawała się odpowiedź na pytanie, które zadawaliśmy sobie od samego początku.

Byłam niemal pewna: to TA OSOBA była Mistrzem Gry!

---

Panie i panowie... Czas na wielki finał!

Myślę że ostatnie 5 Rozpraw przygotowało was do tego... Przypomnijcie sobie wszystkie poszlaki jakie kiedykolwiek się tu pojawiły, dodajcie do tego te, które właśnie się ujawniły, i odpowiedzcie mi na to jedno pytanie... Kim jest Mastermind, Mistrz Gry odpowiedzialny za tą całą morderczą grę?

Wszystko jest na swoim miejscu, a kluczem jest jeden detal, który jedni mogli przegapić, a inni zobaczyć od razu. Wszystko jest istotne, fotografie, opisy, dowody, nawet imiona i talenty mogą być ważne!

Trzymam za was kciuki i pamiętajcie... Wasz głos się liczy. 

Nawet jeśli nie w sposób, jaki się spodziewacie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro