BD - 07

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

    – C-co?! – krzyknął Tomlinson. 

    To było niemożliwe. Nie było absolutnie żadnej szansy na to, że był w ciąży. Tylko kobiety mogły zachodzić w ciążę. 

    – To… to niemożliwe! Mężczyźni nie mogą rodzić dzieci!! To zwyczajnie nienaturalne! – wykrzyczał z ogromnymi, rozszerzonymi oczami. 

    – Panie Tomlinson, to całkiem możliwe… Jest bardzo rzadkie. Tak rzadkie, że wydaje się niemal niemożliwe. Niesamowicie mały procent mężczyzn ma możliwość zajścia w ciążę i wygląda na to, że należy pan do tego procentu, panie Tomlinson – wytłumaczyła lekarka z uśmiechem. 

    Louis nie chciał w to uwierzyć. Wciąż nie było mowy, żeby był w ciąży. Nie było możliwości, by w jego brzuchu rósł mały człowiek. 

    Z drugiej strony, Harry znajdował się w absolutnej euforii. Sądził, że było to szalone, lecz w tym samym czasie niesamowite. Zawsze pragnął dziecka i teraz będzie je miał. I było ono jego i Louisa. Było ich

    – W-wow… to jest… to niesamowite! Nie mogę uwierzyć, że dzieje się to naprawdę! – zawołał brunet, uśmiechając się szeroko. 

    Louis kochał ten uśmiech i to, jak jego oczy lśniły szczęściem, lecz nie mógł powstrzymać tego, co wydostało się spomiędzy jego warg. 

    – T-ty w to wierzysz?! To niemożliwe!!! Odmawiam uwierzenia w to! 

    Harry nachmurzył się delikatnie, lecz od razu szybko się uśmiechnął. 

    – Cóż, tak! Wierzę w to. Nie widzisz tej małej rzeczy tutaj? Wygląda jak mała fasolka! – zachichotał. 

    Louis spojrzał na ekran i tak, znajdowała się tam mała fasolka. Było to całkiem słodkie, lecz spowodowało jedynie, że histeria Louisa przybrała na sile. 

    Szatyn ułożył dłonie na twarzy i przejechał nimi przez swoje włosy. 

    – To po prostu… To nie może się dziać…

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro