XXVII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Leżałam pod nim, oplatając go nogami w pasie. Patrzyliśmy sobie uważnie w oczy. Szczerze mówiąc to bałam się, że sytuacja pójdzie dalej. Był zapatrzony we mnie jak w obrazek. Potargane wcześniej przez moją dłoń włosy opadały mu częściowo na czoło, co niezwykle mnie rozczuliło.

- Maju.. - Zaczął - Maju nie mogę cię dotykać bez twojej zgody.

- Um.. Możesz.

- Nie, nie mogę.

- Możesz.

- Nie.

- Wyrażam zgodę, żebyś mnie dotykał.

Pochylił się trochę niżej.

- Gdzie mogę cię dotykać?

- Um... - Zamilkłam na chwilę, gdy jego usta znalazły się blisko mojego ucha - Właściwie to.. Wszędzie, tak mi się wydaje.

- A gdzie byś chciała, żebym cię dotykał? - Ściszył głos prawie do szeptu.

Oparłam dłonie na jego brzuchu. Czułam jego ciepły oddech na boku mojej twarzy, od czego dreszcz aż się prosił aby mi przebiec po skórze.

- Maja - Powiedział głosem tak... Pełnym napięcia seksualnego.

Nie spierdol tego, błagam.

Głos za wszelką cenę nie chciał wydobyć się z mojego gardła. Leżałam pod nim czując jak jest blisko, czując na sobie jego ciepły oddech i usta delikatnie dotykające mojej skóry. Przymknęłam oczy i wbiłam palce trochę mocniej w jego tors.

- Nie jesteś gotowa, skarbie - Powiedział cicho.

- G...Gotowa na co? - Popatrzyłam na niego zdziwiona.

- Nie jesteś gotowa na to, abym cię dotykał. Prawda?

- Nie, znaczy jestem gotowa ale..

Zamilkłam.

Danny podniósł się, na co uchyliłam powieki. Zerknął mi uważnie w oczy i uśmiechnął się.

- Maju, jesteś taka niewinna i słodziutka - Lewa dłoń powędrowała na mój policzek.

Pocałuj mnie, błagam.

Teraz.

- Tatusiu...

- Tak?

- Proszę, dotykaj mnie. Jestem gotowa.

- Mogę cię dotykać jak chcę i gdzie chcę? - Zapytał wypowiadając każde słowo powoli.

- Tak, proszę - Odparłam uświadamiając sobie, że naprawdę tego chcę.

- Jesteś pewna, że pozwalasz mi na to?

- Tak.

- Jesteś pewna, że pozwalasz mi na to? - Zapytał z większym naciskiem.

- Tak tatusiu.

- Co jeśli przekroczę granicę?

- Tatuś ma zawsze rację.

- Nawet te największe granice?

- Tatuś nie ma ograniczeń - Mówiłam patrząc na jego usta.

Widząc jak wchodzi na nie uśmiech, coś zakręciło mi się w podbrzuszu.

- Powiedz mi, malutka - Wyprostował się, siadając na łydkach między moimi nogami - Powiedz mi kim jesteś w tej relacji.

Na chwilkę zamilkłam przypominając sobie nieco na ten temat. Chuja wiem, zatem improwizujemy.

- Jestem twoją malutką kruszynką z którą możesz zrobić co tylko zechcesz. Należę do ciebie.

- Nie przeszkadza ci toksyczność naszego związku?

Cały jesteś toksyczny i jakoś jeszcze mi to nie przeszkodziło.

- Nie, tatusiu.

Poczułam jak łapie mnie za biodra i unosi je, a następnie przyciąga do siebie tak, abym opierała się tyłkiem o jego uda. Moje ciało w dolnej partii było uniesione, zaś on znajdował się między moimi nogami. Poczułam jego palce przesuwające się od żeber w dół, ku kościom biodrowym.

- Maju... - Danny spojrzał na mnie uważnie.

- Tak?

- Czujesz się gotowa, abym pokazał ci trochę więcej?

- Tak tatusiu.

- A gdzie entuzjazm?

- Ugh... Tak tatusiu, jestem pewna tego, że chcę abyś pokazał mi trochę więcej - Powiedziałam starając się opanować drżenie głosu.

- Będę delikatny - Szepnął po czym przesunął palcami po moich spodenkach od piżamy.

Poczułam jego kciuk na... No właśnie, tam. Dotknął mojego wejścia i kilka razy musnął po całej jego długości opuszkiem palca. Wygięłam się lekko w bok, na co drugą ręką złapał mnie mocno za biodro. Posłał mi piorunujące, śmiertelnie poważne spojrzenie na co natychmiast znieruchomiałam. Przycisnął mocniej palec w miejscu, które było dla mnie czułe. Które było czułe dla każdej kobiety. Nie robił tego mechanicznie, robił to z wyczuciem, jakby znał mnie już na pamięć.

- Maju masz jakieś marzenie?

- Ja... Ja zawsze chciałam nauczyć się tańczyć - Wypaliłam.

Coś ty kurwa narobiła...

Danny popatrzył na mnie w milczeniu, z zainteresowaniem. Zastygł przy tym w bezruchu, co naprawdę mnie zestresowało.

- Chciałabyś, żebym cię nauczył?

- A potrafisz?

- Potrafię więcej niż myślisz skarbie.

Wstał z łóżka i podał mi rękę. Podciągnęłam się do pozycji siedzącej i zsunęłam z materaca na równe nogi. Mężczyzna wziął z komody swój telefon i chwilę czegoś szukał, po czym odstawił go na miejsce a z głośnika wydobyły się pierwsze dźwięki dosyć wolnej piosenki.

- Chodź do mnie - Rozłożył ramiona.

Podeszłam niepewnie. Jedną rękę oparł na moim biodrze, zaś drugą chwycił delikatnie moją dłoń.

- Nie bój się - Szepnął.

- Jutro nie ubierzesz butów, tak ci spuchną stopy.

- Jesteś za leciutka. Spójrz słonko - Złapał mnie nieco stabilniej - Kiedy ja daję prawą nogę do tyłu, ty idziesz z lewą do przodu... O właśnie. A teraz do tyłu... Dokładnie. Powoli skarbie nie spiesz się tak. Potrafisz, widzisz?

Po kilku próbach jakoś udało mi się złapać rytm. Prawdę mówiąc naśladowałam jego ruchy i wychodziło nieźle. Ta chwila stała się dla mnie... Magiczna.

- Jest bardzo ładnie - Uśmiechnął się - Twoje ciało jest takie piękne gdy poruszasz się w ten sposób.

Piosenka wreszcie dobiegła końca. Danny zakręcił mną a kiedy stałam tyłem pchnął lekko na komodę, abym się wypięła. Oparłam odruchowo dłonie na drewnianej powierzchni i nim się obejrzałam, on już stał za mną.

- Jeden taniec a ja już... Pieprzona wyobraźnia - Zaśmiał się.

Milczałam, kiedy dotykał moich bioder a jednocześnie czułam go na swojej kobiecości przez materiał jego spodni a mojej piżamy. W podbrzuszu coś mi zawirowało a następnie skurczyło. Wzięłam głęboki wdech.

- Boisz się mnie? - Zapytał pochylając się tak, aby oprzeć dłonie na moich zaś ja mogłam poczuć jego tors na plecach.

- Um.. N-nie ciebie.

- Jeśli nie czujesz się gotowa, powiedz.

- Nie czuję się gotowa na... Ugh niego.

- A powiedz mi skarbie... - Sciszył głos - Jesteś może gotowa na mój język?

W tym momencie nogi mi jakby zmiękły.

- Tak.

- Co proszę?

- Tak tatusiu.

Obrócił mnie przodem do siebie i podniósł tak, abym mogła usiąść na komodzie. Oparłam się na rękach i odchyliłam ciało do tyłu.

- Nie myślałaś chyba, że wszedłbym w ciebie bez żadnego przygotowania, prawda?

Nigdy nie myślałam, że znajdę się w ogóle w takiej sytuacji z Tobą.

Zamilkłam na co kąciki jego ust drgnęły. I znów ten jego pieprzony błysk w oku.

Podciągnął moją koszulkę po same żebra a następnie złożył ciepły, mokry pocałunek na podbrzuszu. Schodził ustami w dół, po same spodenki. Wsunął za materiał palce i delikatnie zdjął je tak, aby mieć mnie w samej bieliźnie. Czułam jego usta przez materiał, jak delikatnie całuje moją kobiecość w dół, ku wejściu. Tam językiem przesunął po całej jego długości. Odchyliłam głowę do tyłu starając się nie panikować i nie zrobić nic głupiego. Dociskał go do mnie i masował, przez co nogi wręcz mi drżały.

- Chciałabyś, abym się ich pozbył?

- Tak..

- Mam powtórzyć pytanie czy odpowiesz tak, jak wiesz, że masz odpowiedzieć?

- Tak tatusiu.

Poczułam jak zdejmuje moje mokre majteczki. I wtedy znów ogarnął mnie stres, ponieważ przestałam go czuć na sobie. Popatrzyłam na niego i nasze spojrzenia się skrzyżowały.

- Patrz mi w oczy - Poprosił.

Posłusznie zawiesiłam wzrok na nim, zaś on uśmiechnął się lekko.

- Jest piękna. Jak ty cała - Przesunął po niej dwoma palcami.

Jego wilgotny język wszedł we mnie a następnie szybko i sprawnie odnalazł łechtaczkę. Zagryzłam wargi i wypuściłam z siebie jęk. Zataczał na niej leniwie kręgi, co jakiś czas drażniąc ją czubkiem języka. Po chwili zmienił nieco taktykę i zaczął poruszać językiem w górę i w dół.

Danny...

Danny ugh..

Zsunął go w dół, do samego wejścia.

Czułam, jak wije się we mnie sprawiając przy tym niesamowitą przyjemność. Tatuś opierał dłoń na moim biodrze, zaś kciukiem drugiej nadal pieścił łechtaczkę wykonując okrężne ruchy i raz na jakiś czas przyciskając palec mocniej. W moim podbrzuszu wszystko skakało i czułam jakby  wnętrzności zbiły się w całość.

Patrzyłam w te jego ciemno zielone oczy, zaś on przewiercał mnie wzrokiem. Kiedy na chwile je przymknęłam, on wyciągnął ze mnie język i wrócił z nim na łechtaczkę. Pocierał nim o nią, całował a jego język po chwili zaczął wędrować po całej kobiecości.  Zatopiłam dłoń w jego włosach chcąc trzymać go blisko siebie. 

- No dalej, mała - Szepnął, po czym przycisnął język w najczulszy punkt każdej kobiety.

- Tatusiu...

Orgazm z początku wydawał mi się niemożliwy do osiągnięcia. Nie chciałam przed nim udawać, ale nie do końca wiedziałam jak go osiągnąć. cień stresu dalej mnie dotykał i to on był największą przeszkodą, nie pozwalając mi się do końca rozluźnić. Danny to wyczuł. Odchylił się, wyprostował i ścia=ągnął mnie z komody, przeszedł przez pokój i położył mnie na skraju łóżka, tak, aby mógł klęknąć przede mną na podłodze. Ponownie wrócił do pieszczot, jednak zaczął od samych palców. Spojrzałam na niego. Widok mnie nagiej bardzo mu się podobał, a szczególnie gdy leżałam przed nim z rozłożonymi nogami. W jego oczach tańczyły iskierki pożądania kiedy bacznie mi się przyglądał, gładząc palcami moją mokrą skórę.

- Myśl o czymś przyjemnym. Zapomnij o tym co się dzieje i pozwól sobie tylko i wyłącznie czuć - Po tych słowach znów zanurkował między moje nogi, muskając mnie gorącymi ustami i językiem.

Posłuchałam go. Starałam się nie myśleć tak intensywnie o tym. Na początku patrzyłam się w sufit, ale później zamknęłam oczy. Dan walczył ze mną długo, może pół godziny, ale w najmniej spodziewanym momencie się udało... Ogarnęła mnie fala błogiej przyjemności. Wydałam z siebie kilka cichych jęków aby nikt nas przypadkiem akurat teraz nie usłyszał. Sparaliżowało moje ramiona, nogi, ręce, całą mnie a ja czułam jak rozlewa się po mnie niezwykłe ciepło.

- Tatusiu..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro