Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Nie możemy jej oddać - kobieta nie chciała zgodzić się na ten głupi dla niej pomysł.
- Nie rozumiesz, że to dla jej dobra? Ona jest bardziej wyjątkowa nawet od Stevena! I dlatego nie może jej tu być. Homeworld, jakby się dowiedziało, to by od razu chcieli zdobyć.- Druga kobieta nie chciała by mała była w niebezpieczeństwie.
- To jest moja córka! Nie chce jej oddawać!
- Nie zapominaj, że to również moja córka! Martwię się o nią tak samo mocno jak ty. Zrozum, to będzie dla niej bezpieczniejsze rozwiązanie. Gdy sytuacja się uspokoić to znajdziemy.
- A czy na pewno to on musi chować? Nie możemy my tego zrobić?
- Oczywiście że nie. Jak będziemy wiedzieć gdzie jest, to będziemy chcieli ja odwiedzić. Wtedy Homeworld się dowie, gdzie jest schowana. Chcesz tego?
- Nie, nie chce. Chce dla niej jak najlepiej. Chce, żeby była bezpieczna.
Wyższa z kobiet podniosła Paulinkę do góry. Fioletowe oczka z zielonymi plamkami wesoło się iskrzyły. Włosy w tych samych kolorach leciutko podnosiły się pod wpływem wiatru. Po chwili zmieniły się na kolor brązowy a oczy stały się niebiesko-zielone. Teraz już może iść mieszkać do form organicznych.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro