Posiłek jedenasty

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czytasz ? Zagłosuj ! 

Pamiętam , że serwis ledwo nadążał i większość rzeczy musiałam robić sama ... Jednak to nie w kuchni nauczyłam parzyć się herbatę ... Nauczyłam się tego w kawiarni . Mieliśmy chwilę przerwy , nikogo nie było , żadnego klienta ... Zostaliśmy podzieleni na grupy .  W całym kampusie były dwie kawiarnie , pięcioosobowe składy do każdej . 

*Pół roku wcześniej*

Siedząc na wysokim stołku obserwowałam ryby pływające w akwarium . Były ładne ... Może kupię sobie bojownika ? One są bardzo ładne . Nie ... Powinnam mieć zwierzaka do przytulania ... Może wezmę psa ? Chociaż nie ... Nie miałabym dla niego wystarczająco dużo czasu . Kot ? Też odpada ... Co prawda nie wymaga tak dużo uwagi i ruchu jak pies , ale ... Czemu się oszukuję ? To przecież oczywiste , że zamęczę zwierze ciągłymi wędrówkami z kraju do kraju . Może jak będę starsza ... Westchnęłam dość głośno i ponownie spojrzałam na chłopaka , który przypatrywał mi się od pierwszego wejścia do kuchni .

-Ty naprawdę masz problem ... Powiedz mi w końcu o co ci chodzi ?

-Wy-wybacz ! Po prostu ... Zastanawiam się skąd znasz szefa Shinomiye i gdzie nauczyłaś się tak gotować ?

Położyłam głowę na blacie i ponownie skupiłam się na pływających rybkach .

-Szybko przyswajam wiedzę ... I ... -Podniosłam głowę z blatu przerywając swoją wypowiedź ... Coś ładnie pachnie ...- Czujesz ?

-Co ? Nie ...

Wstałam z miejsca i wyszłam poza bar .

-Arahitogami !? Gdzie idziesz !?

Odwróciłam się do pracownicy , która uczyła nas jak zrobić dobrą kawę i obsłużyć klienta ...

-Za zapachem . 

-Słucham ? -Kobieta z początku się zdziwiła , ale szybko na jej twarzy pojawiło się rozbawienie- Nie wygłupiaj się ! Nie jesteś psem gończym ! Wracaj tu lepiej , wiesz , że mogę cię wywalić ?

Spytała uśmiechając się z wyższością . 

-Od samego początku wiedziałam , że jesteś próżna ... -Rzuciłam na tyle głośno by to usłyszała , pewność siebie jakby z niej uszła- Wydaje mi się , że pomiatają tobą w kuchni , zapewne nigdy nie dostałaś odpowiedzialnego zadania i dlatego mścisz się na nas . Jeśli chcesz możesz mnie wywalić , dla mnie to bez różnicy , miejsce w szkole nie jest dla mnie niczym ważnym czy pożytecznym ... Jestem natomiast bardzo ciekawa tego zapachu , ktoś używa dzikiej róży . Ty nie nauczysz mnie niczego przydatnego , a ta osoba może to zrobić . 

Odwróciłam się w stronę wyjścia z sali i poszłam za zapachem , jego źródło nie było daleko ... Uchyliłam delikatnie drzwi . W pomieszczeniu stała młoda kobieta o latynoskiej urodzie . Uchyliłam drzwi jeszcze bardziej , ale te skrzypnęły , a kobieta spojrzała na mnie z przerażeniem .

-Jesteś studentką ...

Powiedziała marszcząc brwi . Weszłam do pomieszczenia zamykając drzwi i podeszłam do niej .

-Nazywam się Rin Arahitogami . Byłam właśnie na zajęciach w pobliskiej kawiarni , ale niczego by mnie nie nauczyli . Przyszłam tu za zapachem dzikiej róży . Zastanawiałam się co osoba ... To znaczy ... Co pani mogła z nią robić ?

Kobieta jakby złagodniała i ruchem ręki wskazał mi bym podeszła do stołu .

-Nazywam się Nina Bler . Również pracuję w kawiarni , ale w tym momencie zaparzam herbatę . Zobacz . 

Spojrzałam na składniki na stole . Zaciekawiła mnie .

***

Przez kilka godzin gawędziłam z kobietą na temat herbat i tego jak wydobyć najlepsze smaki z owoców , liści i innych składników naturalnych . Niestety potem do pomieszczenia wparował Kocchi i zaczął swój monolog ...

-Do widzenia i dziękuję za przekazanie mi wiedzy . 

-To ja dziękuje . Jeszcze nikt nie słuchał mnie z takim zainteresowaniem . 

Odwzajemniłam uśmiech kobiety i ruszyłam za Shinomiyą .

-Wszyscy cię szukali ! Powinnaś bardziej zwracać uwagę na innych ! To nie do pomyślenia ... Wiesz , że personel nie chciał wypuścić nas z hotelu !? Wszyscy studenci muszą tu nocować , a to wszystko twoja wina ! Co gorsze ja też muszę zostać tu na noc !

-A to oznacza , że mogłam kontynuować rozmowę z Niną , po co mi przerywałeś ?

Porządnie dostałam w głowę , złapałam się za bolące miejsce kucając . Czułam jak łzy zbierają mi się w oczach , ale żądna nie wyleciała .

-Nie denerwuj mnie ! Wiesz jak się mar ...

Spojrzałam na mężczyznę , który teraz odwrócił wzrok w inną stronę i poprawił okulary . 

-Martwiłeś się ?

Nieznaczny rumieniec znalazł się na jego policzkach , a mężczyzna po prostu ruszył do przodu .

-Nieważne .

Podbiegłam do szefa Shinomiyi . Martwił się ... To całkiem miłe uczucie . Eishi nawet nie zauważał , gdy znikałam na całe noce ... Weszłam za nim również do windy . Przed moją twarzą pojawiła się karta otwierająca pokój .

-Dziękuję .

-Jutro o 8 przy recepcji . 

Pokiwałam przecząco głową , stając przed mężczyzną zaraz po tym jak wyszedł z windy .

-Dziękuję , że się mną opiekujesz . To miłe . 

Okularnik wyprostował się , wyglądał na zdenerwowanego .

-Wcale się tobą nie opiekuję , a już na pewno nie jestem dla ciebie miły !

-I tak dziękuję . 

Otworzyłam drzwi swojego pokoju i zamknęłam się w jego wnętrzu . Ku mojemu zdziwieniu światło się paliło , a chłopak , który przez cały dzień molestował mnie wzrokiem wychodził z łazienki w samych bokserkach . Nie byłam tym jakoś bardzo zawstydzona , ale z początku poczułam się jakbym zdradzała chłopaka , dopiero po chwili doszło do mnie , że już go nie mam . 

-O mój Boże ! Przepraszam ! 

Chłopak wskoczył do łazienki i wyszedł w czarnej koszulce na krótki rękaw i ciemno zielonych spodenkach . Ja w tym czasie zdążyłam jedynie dojść do łóżka . Ten to ma tępo ...

-Wybacz , że cie zaskoczyłam . 

***

Mimo , że początek naszej znajomości nie był zbyt kolorowy okazało się , że Marco jest bardzo miłych chłopakiem . Jest jednak bardzo niepewny swoich umiejętności , które są na wysokim poziomie , po prostu brak mu doświadczenia . Właśnie wychodziliśmy z windy , stanęliśmy przy grupie , która od razu posłała w moją stronę złowrogie spojrzenie . Nie dziwiłam im się , ale nie rozumiałam dlaczego Shinomiya wyciągnął mnie przed całą grupę . 

-Przepraszaj .

Spojrzałam na niego jakby był debilem ... No i właściwie nim jest ...

-Nie , dziękuję . 

Dłoń mężczyzny znalazła się na mojej głowi i zepchnęła ją w dół zmuszając mnie tym do ukłonu .

-Przepraszaj . 

-Bądź jak ryba i spływaj . 

Widziałam jak żyłka zaczęła pulsować na jego czole , mężczyzna założył mi tak zwaną "dźwignię" przez co nie mogłam złapać oddechu . 

-Ty małe , wredna gnido !

-Już , już ! Szefie Shinomiya proszę już ją puścić . -Na sali zapadła całkowita cisza , spojrzałam w stronę głosu i ujrzałam Henrego . Okularnik puścił mnie mówiąc jakieś przekleństwo pod nosem , Henry natomiast stanął przy nas kładąc rękę na mojej głowie- Niemniej jednak uważam , że powinnaś przeprosić . 

Kiwnęłam głową odwracając się w stronę grupy .

-Przepraszam .

-Dobrze ... Liczę , że nauczyłaś się czegoś przy swojej ucieczce ?

Ponownie kiwnęłam głową .

-Tak . Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy , okazuje się , że parzenie herbaty ma znacznie szersze horyzonty . Różni się od stylu japońskiego . 

Blondyn zaśmiał się czochrając mnie po włosach .

-Bardzo dobrze . Wszak wziąłem cię pod swoje skrzydła byś pochłonęła jak najwięcej wiedzy . Zaprezentujesz mi ją w domu ?

-Z przyjemnością .

-W takim razie wracajmy . A co do was młodzi ... Uczcie się pilnie , ciekawość to jedna z najlepszych cech kucharza . 

-Zajmę się dzisiejszym obiadem , dobrze ?

Spytałam wyrównując krok z mężczyzną . Blondyn zaśmiał się delikatnie poprawiając mankiety swojej marynarki .

-Właśnie na to liczyłem . Shinomiya , przyłączysz się ? 

-I tak nie mam nic lepszego do roboty ...

Okularnik podszedł do nas i razem opuściliśmy hotel . Zaskoczone miny studentów były niezapomniane , jeszcze zanim drzwi się zamknęły pomachałam do nowego znajomego .

~~~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro