[08] Zdjęcia i naruszenie granic

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Hej - zobaczyłem uśmiechniętego Zayna w moich drzwiach. Zamrugałem kilka razy i oparłem się ramieniem o framugę. Nie spodziewałem się go tutaj. Myślałem, że spędzi dzień z Liamem.

- Cześć - odpowiedziałem - Coś się stało?

- Liam nadal zachowuje się jakby miał połączenie kaca z PMS. Gdy zaproponowałem mu śniadanie w kawiarni to prawie pobił mnie kwiatami które mu przyniosłem - zmarszczył brwi, a ja nie opanowałem chichotu.

- Ma chyba po prostu kiepskie dni - westchnąłem - Chcesz wejść? - otworzyłem szerzej drzwi. Kiwnął głową z uśmiechem - Coś do picia?

- Nie - powiedziałem zdejmując kurtkę - Pomyślałem, że skoro mam czas, a myślę że i ty masz wolne popołudnie.. Dałbyś mi te zdjęcie? No wiesz, żebym mógł go narysować. Może przestanie mnie nienawidzić jak zobaczy ten prezent - wymamrotał.

- Nie nienawidzi cię - wywróciłem oczami i usiadłem z nim na kanapie - Nawet ja go denerwuje. Nie wierzę, że dopiero teraz pokazał tą swoją stronę. Zrzędliwego dupka - zaśmiałem się cicho, a po chwili Zayn się od mnie przyłączył.

- Po prostu ostatnio zaczęliśmy się częściej jeszcze widywać i może.. może moja twarz zaczęła go denerwować - uśmiechnął się smutno.

- Daj mu chwilę odpoczynku - poklepałem go po udzie i spojrzałem na niego z pokrzepiającym uśmiechem. Patrzył się chwilę na mnie i to była dosłownie sekunda gdy położył dłoń na moim karku, przyciągając mnie do siebie. Przycisnął swoje wargi do moich, a ja zamarłem zdziwiony. Zabrałem dłoń z jego uda i położyłem na klatce piersiowej Zayna, odpychając go - Oszalałeś?! - zawołałem odskakując od niego i stając przy kanapie - Jesteś chłopakiem mojego przyjaciela!

- Ja.. - zaczął i przejechał dłonią po twarzy - Przepraszam. To przez ten kryzys z Li.. Naprawdę przepraszam, nie powinienem był..

- Nie zrobię mojemu najlepszemu przyjacielowi takiego świństwa - powiedziałem kręcąc głową.

- Po prostu o tym zapomnij. Proszę.

Wpatrywałem się w niego i pokiwałem głową.

- Dam ci.. Dam ci te zdjęcia - wymamrotałem idąc do swojej sypialni. Usiadłem na materacu i schowałem twarz w dłoniach. Czułem się okropnie. Nie z powodu tego pocałunku. Lecz przez to, że chciałem się po prostu rzucić na Zayna. Pragnąłem chłopaka mojego przyjaciela.

Od autorki x2: Nie mogę się powstrzymać przed dodawaniem rozdziałów a zaraz zapas się skończy ugh

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro