8.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Miałem do załatwienia kilka spraw związanych z firmą. Nie powinienem się tym zajmować. Niestety na moich rodziców nie mogłem liczyć. Nadal nie mogłem uwierzyć, że zostawili obowiązki, które nie mogły czekać do ich powrotu. Wyjechali sobie na Bahamy, a Vienna nie była upoważniona do podpisania wszystkich dokumentów. Tylko ja poza rodzicami mogłem to zrobić. Inaczej nasza firma padnie. Mnie zależało na kasie, dlatego musiałem dopilnować wszystkiego. Byłem wściekły, że zmarnowałem swój czas. Miałem wiele lepszych rzeczy do roboty niż siedzenie nad papierami i ich podpisywanie. Oczywiście moją siostrą to ucieszyło, bo odciągnęła mnie od imprez. Nie od dragów. Po prostu udawałem, że nic nie brałem. To łatwiejsze niż kolejna kłótnia z Vienną i jej nudny wykład o odwyku. Chociaż było kilka dni, kiedy wytrzymywałem bez narkotyków. Jednak to chwilowe. Może i byłem uzależniony, ale nie widziałem w tym nic złego. Szkodziłem tylko sobie, więc nie bardzo się tym przejmowałem. Dobrze byłoby, gdyby moja siostra zrobiła to samo. Obojgu nam żyłoby się lepiej.

Przez cały czas, gdy byłem w firmie, nie spotykałem się z Poppy. Po pierwsze nie miałem dla niej czasu. Miałem nadzieję, że skończę podpisywanie dokumentów do weekendu. Nie miałem zamiaru rezygnować ze swoich rozrywek, żeby rodzice mogli olewać swoje obowiązki i zwiedzać świat. Najpierw powinni pomyśleć o firmie, a dopiero o przyjemnościach. Chyba czekała mnie z nimi rozmowa na ten temat. Chociaż wolałem tego uniknąć. Wiedziałem, że nic nie zdziałam. Powinienem znaleźć jakieś rozwiązanie. Jednak obawiałem się, że wtedy rodzice już na dobre przestaną się przejmować swoimi obowiązkami w pracy. Starałem się skupić na robocie, ale zastanawiałem się, co akurat robiła Poppy. Imprezowała głównie w weekendy, które zaczynała już w czwartek, bo praca jej na to pozwalała. Nie zawsze balowaliśmy razem. Byłbym idiotą, gdybym liczył, że dziewczyna nie będzie wychodzić do klubów z innymi ludźmi i że nie wybierze ich, zamiast wizyty u Waltera. Czasami odnosiłem wrażenie, że Poppy do nas nie pasowała. W większości otaczali mnie ćpuni. Było kilku ludzi, którzy zamiast narkotyków wybierali alkohol, ale to mała grupa.

Po tygodniu w końcu wróciłem do swojego rozrywkowego życia. Brakowało mi alkoholu. Narkotyki zawsze miałem pod ręką. Nie brałem w firmie, bo bałem się, że ktoś z pracowników się domyśli i doniesie prasie o moim uzależnieniu. Nie przejmowałem się sobą, ale reputacja firmy mogła bardzo na tym ucierpieć. Nie mogłem pozwolić sobie na straty. Wytrzymałem. Zasłużyłem na imprezkę. Upiłem się i wydzwaniałem do Poppy. Gadałem jakieś głupoty w drodze do piwnicy, w której głównie spędzałem czas z Lolitą. Nie chciałem wracać do domu. Nie w takim stanie. Gadałem o dziewczynach, o swoich porażkach. Zawsze, gdy siedziałem sam i piłem miałem pełno żali do wyrzucenia z siebie. Zazwyczaj moim spowiednikiem była Vienna. Może dlatego tak bardzo chciała wysłać mnie na odwyk. Uważała, że gdy pozwoli mi gadać, w końcu dotrze do mnie, że miałem problem. Była akurat środa i tylko Poppy mogła mnie wysłuchać.

– Wychodzę na miasto – oznajmiła, po tym, jak wysłuchała już mojego pierdolenia o ostatniej lasce, która mi nie obciągnęła.

Zerknąłem na zegar. Nie było nawet siódmej, więc na imprezę za wcześnie. Poza tym Poppy w tygodniu odpuszczała. Zastanawiałem, gdzie się wybierała. Przecież mogliśmy tam pójść razem. Byłby niezły ubaw. Zwłaszcza że nadal byłem pijany. Czasami lubiłem wkręcać ludzi. Zwłaszcza obcych, którzy gapili się na mnie i oceniali. Uważali, że mieli prawo wydawać opinię na mój temat, mimo że nawet mnie nie znali. Nienawidziłem tego. Czemu niektórzy uważali, że byli od kogoś lepsi? Pieniądze niewiele znaczyły. Przynajmniej dla mnie. Chociaż mogłem mówić tak, dlatego że mi ich nie brakowało. Jednak nigdy nie oceniałem ludzi, niezależnie od tego, jacy byli. Gardziłem tylko facetami, którzy krzywdzili dziewczyny. Chociaż czasami uważałem, że sam do nich należałem. Starałem się na tym nie skupiać. Każdy z nas miał wady, problemy i tajemnice, które ukrywał. Nie musieliśmy opowiadać o sobie wszystkiego. Zwłaszcza ludziom, którzy czekali, tylko żeby nas skrytykować. Nie zwierzałem się nikomu. Ostatnio tylko z Poppy gadałem o swoich związkach, ale to były rzeczy, o których wiedziała większość moich znajomych. Łącznie z Walterem i Lolitą.

– Zabierz mnie ze sobą.

Chociaż musiałbym się ogarnąć, żeby gdziekolwiek wyjść. Śmierdziałem alkoholem i potrzebowałem prysznica. Ile mi to zajmie? I czy w ogóle chciałem gdzieś wychodzić? Raczej nie. Lepiej byłoby wypić kolejną butelkę wódki, którą trzymałem przy materacu. Może Lolita zaszczyci mnie w końcu swoją obecnością. Nie widzieliśmy się od tygodnia. Za kilka dni na pewno się pojawi. Poza tym piwnica Waltera była jej lokum, ale najczęściej przebywaliśmy tutaj razem. Dzisiaj byłem sam. Chociaż chętnie spędziłbym trochę czasu z Poppy. Ostatnio z nią również mało się widywałem. Głównie, dlatego, że gdy pojawiała się u Waltera, byłem już naćpany albo w towarzystwie Lolity. Wtedy cały świat przestawał istnieć. Czy chciałem to zmienić? Czasami. Jednak nie zrobiłem nic. Nie odnalazłbym się w codziennym życiu bez dragów. Sam alkohol mi nie wystarczał. Poza tym nie byłem jeszcze gotów na dobre odciąć się od Lolity.

– Czemu od razu nie przyszedłeś?

– Nie wiem, czy chcę. - Przymknąłem powieki.

Czułem, że alkohol przestawał działać. Byłem zmęczony. Chyba powinienem położyć się spać.
Gadałem głupoty. Poppy na pewno miała już dość słuchania mojego użalania się nad sobą. Czasami było mi wstyd. Jednak szybko o tym zapominałem, gdy przychodził nowy dzień, kolejna impreza i używki. Nie spałem dobrze od kilku dni. Wcześniej nie miałem problemów ze snem. Po alkoholu było łatwo. Tym razem nic nie pomagało. Musiałem się czymś zająć. Właśnie dlatego zadzwoniłem do Poppy. Liczyłem, że nasza rozmowa mnie uśpi. Chociaż wiele razy znieczulałem się tabletkami od Waltera. Widocznie nie działały zbyt dobrze. Przestawałem mieć kontrolę nad tą rozmową. Poppy wkrótce to wykorzysta. Rozłączy się albo coś mi wytknie. Zazwyczaj tak robiła. Nie wiedziałem, co jeszcze powiedzieć. Przecież dziewczyna szykowała się do wyjścia. Zapewne jej przeszkadzałem.

– Wygadałeś się już? - Westchnęła. – Muszę wyjść. Będą tam ludzie z pracy.

– Nawet ich nie lubisz.

Nie tylko ja wydzwaniałem po pijanemu do Poppy. Ona też do mnie dzwoniła. Zaskakując, że wtedy oboje mieliśmy najwięcej do powiedzenia, bo podczas imprez skupialiśmy się na czymś innym. Nasza przyjaźń była popieprzona. Czasami po alkoholu dziewczyna gadała okropne rzeczy na ludzi ze swojej pracy, co mnie bawiło. Sam jakoś nie bardzo przejmowałem się konfliktami pracowników w firmie. Rozwiązywanie ich należało do mojej siostry. Szczególnie że nie bywałem w biurze na co dzień. Ludzie uwielbiali plotkować. Chociaż nie każdy się do tego przyznawał. Gdy dochodziło do rywalizacji, wykorzystywali przeciwko sobie okropne rzeczy. Nawet takie mówione w tajemnicy. Większość przyjaźni kończyła się, gdy ludzie zaczynali razem pracować. Głównie przez zazdrość, że ktoś był faworyzowany albo radził sobie lepiej, za co miał dodatkowe korzyści. Wtedy bez znaczenia była przyjaźń. Może właśnie dlatego odcinałem się od ludzi. Towarzystwo u Waltera niczego nie udawało. Każdy z nas przychodził tam z tego samego powodu.

– Ale staram się o awans. - Zaśmiała się.

Ambitnie. Nie spodziewałem się, że zależało jej na pracy. Chociaż ona miała jakieś plany na swoją przyszłość. Sam wybrałem wygodną drogę. Zaproponowałem rodzicom firmę, żebym nie musiał szukać pracy. Nie poszedłem na studia, więc nie miałem wykształcenia i dla większości pracodawców byłem bezużyteczny. Mogłem handlować dragami dla Waltera, ale wolałem się nie pakować w ten biznes. Właśnie dlatego otworzyłem rodzinną firmę, która na razie odnosiła sukcesy. Pewne głównie dzięki Viennie. Ona poświęciła się najbardziej. Przynajmniej nie musiałem martwić się o kasę. Chociaż powinienem, bo zarządzanie rodziców mogło doprowadzić naszą firmę do bankructwa. Wtedy zostanę z długami. Nie zamierzałem ponosić konsekwencji za czyny swojej rodziny. Chociaż zgodziłem się na, to gdy oni zgodzili się na otworzenie firmy. Inaczej nie przyjechalibyśmy do Miami.

– Nie łatwiej byłoby pokazać cycki, wejść pod biurko i obciągnąć? Nawet jeśli to stary dziad to na pewno mu stanie.

Gdybym miał być szefem w swojej firmie, tak właśnie kobiety załatwiałyby sobie awans. Najprostszy sposób na wykorzystanie swojego stanowiska. Czerpałbym przyjemności z władzy, którą posiadałem, licząc, że nikt nie oskarży mnie o molestowanie i napaść seksualną. Chociaż pomysł z seksem za awans był głupi, bo takie osoby później nie przykładały się do pracy. Niewielki miałbym z nich pożytek. Byłyby jak kurwy. Firma potrzebowała ludzi, którzy coś sobą reprezentowali i swoje awanse zdobywali wiedzą oraz doświadczeniem. Potrzebowałem kompetentnych ludzi. Zwłaszcza gdy rodzice olewali swoje obowiązki. Obawiałem się, że za jakiś czas zostanę zmuszony zatrudnić kogoś, kto zacznie ich kontrolować. Wtedy oni już totalnie przestaną się starać, ale przynajmniej miałbym pewność, że ktoś inny dopilnuje wszystkich ważnych dokumentów w firmie. Tylko że to musiała być sprawdzona osoba. Sam nie miałbym czasu jej pilnować. Nie chciałem zrzucać tego na siostrę. Miała wystarczająco swoich obowiązków. Nie mogła zajmować się wszystkim. Zastanawiałem się, czy wspomniała już o tym rodzicom.

– To baba. - Jęknęła. – Wredna i wyruchana przez męża, który przeszedł na emeryturę i nie ma już nic wspólnego z firmą.

I na czym polegał problem? Poppy nie powinna mieć problemu. Jednak zdawałem sobie sprawę, że przesadzałem. Sam przecież nie pozwoliłbym się dotknąć erotycznie innemu facetowi. Z dziewczynami było inaczej. Poza tym każdy lubił seks. Chociaż większość ludzi bała się do tego przyznać. Jakby czerpanie przyjemności było czymś złym. Traktowali seks ja temat tabu, a przecież nie mieli problemu, żeby go uprawiać. Sam chętnie rozmawiałem na ten temat. Nie krępowałem się. Kilka dziewczyn jednak było zawstydzone, gdy wprost mówiłem o swoich potrzebach. Wtedy wiedziałem, że poza bzykaniem w jednej pozycji nie mogłem liczyć na nic więcej, a już na pewno nie na loda. Poza tym podczas rozmowy o seksie można się było wiele dowiedzieć. Szczególnie od ćpunów na imprezach u Waltera. Oni mieli wiele do powiedzenia. Tam można było usłyszeć wszystko. Czasami było wstyd tego słuchać. Niektórzy na haju mieli fetysze, o których wcześniej nawet nie słyszałem.

– Weź wibrator.

– Carter! - Pisnęła. – Nie wszystko sprowadza się do seksu.

Nie, przecież były jeszcze dragi i alkohol. W moim życiu te rzeczy liczyły się równo z seksem. I wcale nie było mi przykro z tego powodu. Chociaż wielu ludzi uznałoby, że musiałem być smutnym albo skrzywdzonym człowiekiem, skoro popadłem w nałogi. Żal mi było ich. Nie wiedzieli, że uzależnienia nie zawsze brały się z trudnych sytuacji. Czasami nawet szczęśliwi ludzie popadali w używki, dla zabawy. Jednak niektórzy zawsze musieli znaleźć wytłumaczenie dla złych uczynków. Robili to z egoistycznych powodów. Chcieli poczuć się lepiej. Poppy nie powinna być zaskoczona moim zachowaniem. Znała mnie. Odnosiłem wrażenie, że lepiej niż inni. Chociaż wolałem jej o tym nie mówić. Poza tym otaczała się ludźmi, którzy mieli podobne priorytety do moich. Sama nie była święta. Przecież również uganiała się za facetami, bo liczyła na dobry seks. Wcale jej za to nie krytykowałem. Mogła, przecież robić, co chciała. W moim świecie kobiety miały takie samo prawo do przyjemności jak faceci.

– Nie?

– A nasza przyjaźń?

Zastanawiałem się, jak radziłem sobie bez Poppy. Dziewczyna pojawiła się w moim życiu niedawno, a czułem, że coś się zmieniło. Czy miałem wcześniej kogoś do zwierzeń? Raczej nie. Latałem wtedy do naćpanej Lolity, licząc, że akurat znajdzie dla mnie czas. Tym razem go nie miała. Przyzwyczajałem się do tego, że spędzaliśmy coraz mnie czasu razem. Nie mogłem liczyć na swoją dziewczynę, chociaż coraz częściej dochodziłem do wniosku, że wcale nią nie była. Lolita nigdy nie będzie moja. Musiałem poradzić sobie z kimś innym. Padło na Poppy. I tak nie miała nic innego do roboty niż słuchanie mojej bezsensownej paplaniny. Chociaż gdzieś się szykowała. Jednak gdyby nie miała czasu, od razu by mi o tym powiedziała. Postanowiłem kontynuować naszą głupią rozmowę. Trzeźwiałem, ale wcale mi to nie przeszkadzało. W każdej chwili mogłem sięgnąć po kolejną butelkę wódki.

– Czasami myślę o tobie nagiej – wypaliłem.

– Widziałeś mnie nago.

Oczywiście, że tak. Starałem się zbyt często nie przywoływać tego widoku. Dla swojego dobra. Nie powinienem myśleć o Poppy nagiej. Traktowałem ją jak przyjaciółkę. Nie chciałem tego zniszczyć. Seks z nią nie wchodził w grę. Przypominałem sobie o tym za każdym razem. Jednak czasami było ciężko. Szczególnie gdy dziewczyna wykonywała jakieś seksowne gesty. Zastanawiałem się, czy robiła to nieświadomie. Poppy była na tyle bezwstydna, że przebierała się przede mną wiele razy albo łaziła po swoim mieszkaniu nago, gdy akurat przyszedłem bez zapowiedzi. Nie miałem z tym żadnego problemu, skoro jej nie przeszkadzało, że się gapiłem. Poza tym traktowałem ją tylko jako przyjaciółkę. Nie mogliśmy wykroczyć za ten schemat. Dziewczyna nie była w moim guście, ale nawet mnie nie podrywała. Odnosiłem wrażenie, że czasami czuła się samotna. Potrzebowaliśmy siebie nawzajem. Na takie wykorzystywanie mogłem sobie pozwolić. Przynajmniej nie musiałem się martwić, że rozkocham w sobie następną dziewczynę. Miałem wiele takich historii za sobą. Żadna z nich nie skończyła się dobrze. Na pewno nie dla dziewczyn, z którymi się spotykałem.

– I podobało mi się to. - Uśmiechnąłem się szeroko.

– Tak, twój fiut cię zdradził.

Nawet nie byłem zaskoczony, że Poppy doskonale o tym wiedziała. Czasami bywała bezwstydna. Tylko gejowi by nie stanął na widok ładnej nagiej dziewczyny, a ja byłem stuprocentowym facetem. I czasami nie panowałem nad swoim podnieceniem. Tak było w przypadku Poppy. Chociaż starałem się to ukrywać. Niestety nie zawsze mi się to udawało. Nasza relacja była czysto przyjacielska. Wolałem, żeby tak pozostało. Poza tym nie była w moim guście. Chociaż miała idealną figurę. Jej ciało nie było wychudzone. Jednak wolałem blondynki. Miałem do nich słabość. Zwłaszcza do jednej. Moja przyjaciółka powinna być zadowolona, że działała na facetów. Przynajmniej wiedziała, że mogła osiągnąć swój cel. Zwłaszcza jeśli chodziło o chłopaków. Wiele kobiet na co dzień wykorzystywała swoje atuty. Byliśmy zaślepieni wizją seksu, więc im na to pozwalaliśmy. Korzyści zawsze czerpały obie strony.

– Tak to właśnie działa. - Zaśmiałem się.

– Muszę kończyć.

Nie miałem powodu, żeby gadać z nią dalej. Wyczerpałem swój czas. Poza tym trzeźwiałem i moje historie przestały być zabawne. Dziewczyna i tak nie zabrałaby mnie ze sobą. Nie miałem zamiaru nalegać. Zresztą nawet nie chciałem nigdzie iść. Po co? Nie chciałem, żeby Poppy przedstawiła mnie ludziom ze swojej pracy. To nuda. Właśnie dlatego nie brałem udziału w spotkaniach biznesowych w swojej firmie. Rodzice mieli mnie reprezentować. To akurat lubili. Dla obcych ludzi zawsze starali się być mili. Zwłaszcza gdy miało to wpływ na ich zarobki. Przynajmniej nikt z naszych współpracowników oraz klientów na razie nie wiedział o mnie. Lepiej, gdyby mnie nie poznali. Dla nich biznesy z ćpunem byłyby kompromitacją. Właśnie dlatego starałem się trzymać z dala od firmy. Zależało mi, żeby moja rodzina nadal zarabiała dobrze. Przynajmniej miałem kasę na narkotyki i na kilka zachcianek. Gdybym akurat zechciał coś sobie kupić. O samochodzie musiałem zapomnieć. Siostra zabrała mi dokumenty i kluczyki od starego auta rodziców, gdy prawie odebrano mi prawko.

Uznałem, że najwyższa pora wrócić do domu. Chociaż impreza u Waltera dopiero się rozkręcała. Sam mnie o tym poinformował, gdy wyszedłem z piwnicy. Również dowiedziałem się, że Lolita znowu nie przyszła. Chciał mnie wkurzyć. Czasami zbyt często się przy niej kręcił. Nie podobało mi się to. Nawet jeśli nie sypiali razem, to Walter cały czas podrzucał dziewczynie nowe prochy. Uznałem, że nie będę z nim rozmawiał, mimo że poczęstował mnie dragami, które zachowałem na później. Musiałem wrócić do siebie. Wezmę je, gdy już zmierzę się z Vienną. Z alkoholem miała nieco mniejszy problem. Pewnie, gdyby nie wiedziała, że ćpałem, kazałaby mi przestać pić. Moja siostra nie umiała się bawić. Zastanawiałem się, jak wyglądały imprezy, na których bywała, o ile w ogóle na jakieś chodziła. Była starsza ode mnie, więc powinna zdawać sobie sprawę z tego, że młodzi ludzie lubili się bawić, nawet jeśli brali narkotyki.

Po weekendzie było mi ciężko dojść do siebie. Jednak musiałem. Przez swoich nieodpowiedzialnych rodziców zostałem zmuszony pojawiać się w biurze przez kilka dni i podpisywać kolejne dokumenty, o których zapomnieli. Gdy zadzwoniłem do rodziców z pretensjami, olali mnie. Chcieli tylko chwalić się swoimi cudownymi wakacjami. To dziecinada! W ogóle nie interesowało ich, że zostawili ważne sprawy w pracy. Czy zdawali sobie sprawę z tego, że jeśli coś nie wyjdzie na czas, stracimy kilkadziesiąt tysięcy? Skończyłyby się ich zagraniczne wycieczki. Czemu to o mnie mówiono, że byłem nieodpowiedzialny? Gdyby tak było, nie siedziałbym w firmie. Zaczynałem żałować, że ją otworzyliśmy. Mogłem wymyślić coś innego. Jednak nie przewidziałem, że moi rodzice oleją swoje obowiązki. Wcześniej przecież byli normalnymi ludźmi, którzy skupiali się na swojej pracy. Byli doskonałym przykładem na to, jak pieniądze uderzały do głowy.

– Powinieneś tu przyjechać – powiedziała mama, kolejny raz, kierując aparat na plażę.

W ogóle mnie nie słuchała. Nie miałem ochoty nigdzie jechać. Nie interesowało mnie zwiedzanie ani zmiana otoczenia. Nigdy nie marzyłem o podróżach. Gdybym się dłużej zastanowił, to chyba o niczym nie marzyłem. Żyłem teraźniejszością. Poza tym w Miami też były plaże, gdzie mogłem leżeć godzinami. Szczególnie gdy byłem naćpany. Wtedy zostawałem całą noc, niczym się nie przejmując. Nawet tym, że ktoś mógł mnie zabić, bo przecież okraść nie było mnie z czego. O tym nie powiedziałem rodzicom. Przecież oni udawali, że nie miałem żadnego problemu. Zwłaszcza że kilka tygodni temu powiedziałem im, że nie ćpałem. Zabawne, że uwierzyli w moje zapewnienia, że przestanę. Szkoda, że Vienna nie była tak naiwna. Przynajmniej dałaby mi spokój. Jednak pozbyć się mojej siostry nie było łatwo. Nie wiedziałem, co musiałbym zrobić, żeby mi odpuściła.

– Wy powinniście być tutaj – odpowiedziałem wkurzony – nie podpisaliście dokumentów.

– To może poczekać. - Rozbawiona machnęła ręką.

Wkurzało mnie zachowanie mojej matki. Wyglądała na zadowoloną, ale w ogóle nie potrafiłem się z tego cieszyć. Może gdybym nie musiał przyjść do biura, byłoby inaczej. W ogóle nie przejmowała się firmą. Jej i ojcu odbiło, gdy zaczęli zarabiać duże pieniądze. Uznali, że nie musieli nic robić, skoro byli szefostwem. Największa głupota. Poza biznesowymi spotkaniami, które akurat uwielbiali, musieli jeszcze zajmować się dokumentacją. Nie wierzyłem, że musiałem to tłumaczyć dorosłym ludziom. Powinienem zatrudnić kogoś, kto skontroluje moich rodziców. Może siostra pomoże mi znaleźć odpowiednią osobę. Ona na pewno też miała dość zachowania matki i ojca. Szczególnie, dlatego że dokładali jej roboty. Vienna zajmowała się czymś zupełnie innym. Nie mogła spędzać całych dni w firmie. Miała własne życie. Powinna się skupić w końcu na sobie. Nawet nie wiedziałem, czy z kimś się spotykała. Ani razu nie przyprowadziła chłopaka do naszego mieszkania. Przynajmniej pod moją obecność.

– Nie może! – podniosłem głos. – Nawet nie wiesz, czy będziecie mieli do czego wracać.

– Vienna to załatwi.

Oh, cudowne rozwiązanie wszystkich problemów. Czy na co dzień też tak załatwiała wszystkie sprawy? Koniecznie musiałem porozmawiać z siostrą. Nie wierzyłem, że matka nie przejmowała się tym, że jej córka zostawała po godzinach w pracy, żeby dopilnować ich spraw. Jak tak mogła? Sam nie znałem się na wszystkim, żeby pomóc Viennie. Jedyne, co mogłem to przejrzenie dokumentów, które podpisywałem. Nawet nie wiedziałem, kiedy rodzice zamierzali wrócić ze swoich wakacji. Pewnie za chwilę wyjadą na kolejne. Przecież nikt im nie zabroni. Wkurzałem się coraz bardziej. Nie wiedziałem, co zrobić. Tłumaczenie rodzicom czegokolwiek nie miało sensu. Zastanawiałem się, czy nie skontaktować się z adwokatem.

– Vienna nie może wszystkiego załatwić. - Rozłączyłem się.

Dalsza rozmowa nie miała sensu. Rodzice cały czas próbowali przerzucić swoje obowiązki na moją siostrę. Przecież chodziło o poważne rzeczy. Jeśli ona się pomyli, odpowie za to. Nie mogłem na to pozwolić. Bałem się, że Vienna odejdzie z firmy. Od początku nie była przekonana do własnego biznesu. Może zdawała sobie sprawę z tego, że rodzice zaczną ją wykorzystywać. Szkoda, że sam tego nie przewidziałem. Inaczej bym wszystko rozegrał.
Gdyby Vienna odeszła musiałbym przejąć jej obowiązki albo stracilibyśmy firmę. Na to nie byłem gotowy. Chciałem się tylko bawić. Firma powstała, żebym nie musiał pracować. Rodzice byli za nią odpowiedzialni. Gdy coś pójdzie nie tak, zostanę z długami, których nawet nie miałbym za co spłacić. Miałem nadzieję, że do moich rodziców w końcu coś dotrze. Wcześniej nawet nie zdawałem sobie sprawy, z tego, że byli nieodpowiedzialni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro