7.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Moja relacja z Lolitą była popaprana od zawsze. Już nawet nie pamiętałem, jak się poznaliśmy. Czy wtedy rozmawialiśmy o sobie? Może od razu przeszliśmy do seksu. To było bardzo prawdopodobne. Przecież nic o sobie nie wiedzieliśmy. Mogłem tylko wymienić, które dragi dziewczyna lubiła najbardziej i jaki miała po nich haj. To niewiele znaczyło. Przynajmniej dla ludzi z naszego otoczenia. Przejmowałem się zachowaniem Lolity, bo czułem, że się ode mnie oddalała. Bałem się, że pewnego dnia zniknie z mojego życia na zawsze. Jak miałbym wtedy funkcjonować? Nie wiedziałem. Potrafiłem przetrwać bez niej kilka dni, ale jak byłoby na co dzień? Nawet nie zareagowała z zazdrością na nową koleżankę, gdy powiedziałem, że chyba się zejdziemy. Sprawdzałem ją. Oblała test. W ogóle nie miałem ochoty na związek z Poppy. Nie to, że była brzydka. Właściwie to nawet ładniejsza od Lolity, która przecież była ideałem wielu facetów. Jednak to w niej byłem zakochany. Moje uczucia nie dawały mi spokoju. Gubiłem się już w tym, czego chciałem. Przecież nic mnie nie czekało. Nie zrezygnuję z narkotyków i imprez, żeby prowadzić normalne życie. Czemu, więc wymagałem od Lolity, żeby dała mi od siebie coś więcej poza seksem? To głupie. Wyobraziłem sobie coś nierealnego.

Znalazłem sobie towarzystwo na wieczór. Skoro nie mogłem bzykać się ze swoją dziewczyną ani spędzić czasu z Poppy musiałem coś wymyślić. Nie miałem problemu z podrywem. Wypatrzyłem uroczą blondynkę, którą musiałem trochę przypilnować, żeby nie upiła się, zanim ją przelecę. Nie byłem dobrym chłopcem. Dbałem o swój interes. Pijana panna na nic mi się nie przyda, a liczyłem na dobre obciąganie. Obym tylko się nie rozczarował, ale podejrzewałem, że dziewczyna doskonale wiedziała, czego od niej oczekiwałem. Oczywiście Poppy również zadbała o towarzystwo dla siebie. Podrywanie facetów szło jej równie dobrze, jak mi wyrywanie panienek. W porównaniu do wielu ludzi nigdy nie nazwałbym dziewczyny, która sypiała z wieloma facetami kurwą. Czemu więc na mężczyzn nie było takiego określenia? Dlaczego ich uważało się za super gości? Przecież to oni byli gorsi. Kobiety mogły lubić seks w takim samym stopniu jak faceci. Nikt nie powinien ich oceniać za to, że uganiały się za kolesiami w jednym celu.

– Czuję się dziwnie, jak gapisz się na mnie, gdy całuję się gościem, który mnie dziś bzyknie – odezwała się Poppy, mijając mnie w kolejce do baru.

Dzisiaj wybraliśmy klub, zamiast chaty Waltera. Chciałem zmienić otoczenie. Przynajmniej chwilowo, bo pewnie i tak niedługo pójdę do kumpla. Zwłaszcza że potrzebowałem dragów. Jednak na razie myślałem o czymś innym. Na jakiś czas starczy mi sam alkohol. Wcale nie skupiałem się na tym, co robiła Poppy i jej towarzysz. Mogli się nawet bzykać na środku klubu i nie miałbym z tym żadnego problemu. Zapewniliby wszystkim świetną rozrywkę, a nawet ktoś mógłby do nich dołączyć. Takie rzeczy się zdarzały. Nie raz trafiłem w miejsce, gdzie ktoś uprawiał seks z widownią. Czasami też w tym uczestniczyłem. W roli widza. Traktowałem takie sceny jak porno na żywo. Fajna sprawa, zwłaszcza gdy było się z dziewczyną i można było to odhaczyć, jako grę wstępną. Jednak nie miałem odwagi znaleźć się na miejscu uprawiających seks. Po Lolicie raczej bym się czegoś takiego spodziewał. Ona czuła się wolna. Czasami potrafiła onieśmielić towarzystwo swoją pewnością siebie. Czy namówiłaby mnie, żebyśmy zaprosili ludzi oglądających nas podczas bzykania się? Pewnie tak. Wystarczyła odpowiednia atmosfera i kilka magicznych tabletek, które przynosiła. Jednak chciałem mieć Lolitę tylko dla siebie. Głównie, dlatego że spędzaliśmy razem coraz mniej czasu.

– Patrzę tylko czy nic od niego nie bierzesz. - Przyjrzałem się dokładnie Rudowłosej.

Chciałem sprawdzić, w jakim stanie była. Nie miałem problemu, z tym że ćpała. Po prostu wolałbym, żeby robiła to w naszym gronie. Wtedy ktoś mógłby ją kontrolować. Nie zostałaby sama. Przynajmniej wiedziałem, skąd pochodziły narkotyki i nikt z nas jej nie wykorzysta. Wbrew pozorom nasza grupa martwiła się o siebie nawzajem, ale, tylko gdy przebywaliśmy razem. Lepiej, żeby Poppy o tym pamiętała. Nie byłem w stanie jej upilnować. Szczególnie gdy się naćpam. Musiałem najpierw wiedzieć, że gość, z którym wyjdzie z klubu, był spoko. Albo, że dziewczyna znajdzie kogoś, kto, by ją przypilnować. Akurat w to wątpiłem. Sam nie miałem zamiaru rezygnować z zabawy, żeby niańczyć Poppy. Nie było dobrego rozwiązania. Nie chciałem też namawiać dziewczyny, żeby została w klubie albo poszła ze mną do Waltera. Miała prawo wyjść, z kim chciała i gdzie chciała. Powinienem uwierzyć, że potrafiła się bronić i że nie była głupia. Może rzeczywiście znała Krav mage. Następnym razem zamierzałem to sprawdzić. Wtedy byłbym spokojny o swoją koleżankę. Chociaż obawiałem się, że mógłbym ucierpieć.

– Nie. - Przewróciła oczami. – Koleś ma trzydzieści lat i pracuje w korpo. Zdziwiłabym się, gdyby okazało się, że nie ma żony i dzieciaka w drodze. - Zaśmiała się.

– Poważnie? Sypiasz z zajętymi?

Chociaż sam nigdy nie zastanawiałem się nad statusem związku panienek, które szły ze mną do łóżka. Raczej nie musiałem. Nie znałem dziewczyny, która wyszłaby za mąż w wieku dwudziestu albo dwudziestu dwu lat, a taki przedział wiekowy panował w miejscach, gdzie się bawiłem. Starsze kobiety wybierały inne miejsca i kolesi, którzy zapewniali im noc w drogich hotelach oraz powrót taksówkami do domów. Tutaj nikt nie inwestował w swoje podrywy. Poza darmowymi drinkami i dobrym seksem laski nie miały na co liczyć. Chociaż po kilku drinkach to było im obojętne. Zresztą, jaki mąż puściłby młodą żonkę do klubu, gdzie łazili ćpuni? Tylko taki sam jak oni. Sam przecież spotykałem się z innymi laskami, mimo że miałem Lolitę. Jednak nie potrafiłem odpuścić sobie seksu, żeby na nią czekać. Poza tym ona też nie była mi wierna. Inaczej by nie znikała. Łatwiej byłoby mi się odciąć od niej. Jednak nie potrafiłem. Czy będzie tak już zawsze? Starałem się o tym nie myśleć. Może kiedyś znajdę dziewczynę, z którą uda mi się stworzyć normalny związek. Czy wtedy przestałbym ćpać? Nie byłem pewien, ale mógłbym chociaż spróbować.

– Zazwyczaj dowiaduję się tego po fakcie. - Wzruszyła ramionami, zamawiając drinki.

Czasami miałem wrażenie, że dziewczyna była bardziej popaprana niż ja. Może nawet miałem rację. Nie wiedziałem, jak bawiła się beze mnie. Przecież oboje szlajaliśmy się z podejrzanymi ludźmi, imprezowaliśmy do upadłego i wydawało nam się, że mogliśmy na sobie polegać. Niby jak? Próbowałem to sobie wyobrazić. Poppy nie pomogłaby mi, gdyby sama się upiła i naćpała. Nawet nie myślałaby wtedy o tym, co się działo z nią, a co dopiero z kimś innym. Jednak nie spotykałem się z nią, dlatego że potrzebowałem niańki. Od tego miałem Vienne. Jednak nigdy nie prosiłem jej o pomoc. Wiedziałem, że wtedy siłą zaciągnęłaby mnie na odwyk. Przecież udowodniłbym jej, że miałem problem. Wolałem liczyć sam na siebie. Przynajmniej uniknę rozczarowania. Przyzwyczaiłem się już do swojego trybu życia i do niebezpieczeństwa, które na siebie sprowadzałem. Czy z Poppy też tak było?

– Z kim wyjdziesz? Lolita nie będzie zła? - Zerknęła na mnie.

Na pewno nie sam. Zamierzałem zakończyć ten wieczór dobrym seksem. Plan idealny. Nie miałem pojęcia, gdzie była Lolita. Może robiła loda jakiemuś staruszkowi, który w zamian jej zapłaci. Przecież, gdy ją poznałem, tak właśnie zarabiała. Nawet nie starała się, żeby to ukryć. Każdy wiedział, czym się zajmowała. Czemu w ogóle mnie to do niej nie zniechęciło? Bo robiła świetnego loda i dawała się bzykać na różne sposoby. Po dragach była wyzwolona, jak żadna inna panienka, którą do tej pory poznałem. To sprawiło, że tkwiłem przy niej, nawet gdy nie była mi wierna. Oboje byliśmy zniszczeni. Nie było szans na ratunek. Dlatego lubiłem swoje imprezowe oblicze. Wtedy niczym się nie przejmowałem. Jedyne czym się martwiłem to, jak zdobyć narkotyki, żeby przetrwać dzień i dobrze bawić się w nocy u boku nowo poznanej dziewczyny. Czasami zasypiałem z Lolitą. Tylko gdy oboje byliśmy zmęczeni tak bardzo, że nie mieliśmy siły na ucieczkę. Rano dziewczyna znikała. Widocznie w jej świecie nie było stałego miejsca dla mnie. Powinienem się z tym pogodzić. Jednak cały czas miałem nadzieję, że któregoś dnia Lolita w końcu zostanie ze mną.

– Loli nie przejmuje się takimi idiotyzmami. - Wziąłem swoje piwo.

– Dziwna z was para.

Nie byliśmy parą. I chyba nigdy nie będziemy. Nie, dopóki Lolita będzie znikać. Każde z nas robiło, co chciało. Nie tłumaczyłem się dziewczynie z niczego i ona mi też nie. Dobrze się razem bawiliśmy. Poza tym niewiele nas łączyło. Już dawno zdałem sobie z tego sprawę. Przynajmniej nadal mogłem liczyć na dobry seks. Nasza zabawa trwała na całego. Szczególnie gdy przynosiła dragi. Na trzeźwo pewnie byśmy zbyt długo nie wytrzymali w swoim towarzystwie. Pewnie, dlatego że nie szlajałbym się z ćpunami, a spędzał dnie w firmie z rodzicami. Oczywiście, gdybym nie wybrał nałogu. Wcale nie chciałem tam pracować. Właśnie dlatego imprezowałem. Czułem się wolny. Nikt mnie do niczego nie zmuszał. Nie musiałem spędzać czasu w miejscu, którego nienawidziłem i każdego dnia narzekać na swoją pracę. Zadbałem o to, żeby moja rodzina dobrze zarabiała, a część zysków trafiała do mnie. Dzięki temu nie musiałem się już martwić o brak kasy i o to, że będę musiał się upodlić, żeby zdobyć narkotyki. Przynajmniej o to potrafiłem zadbać.

– Tak, zwłaszcza że nią nie jesteśmy. - Zaśmiałem się.

– Do później? - Zerknęła na mnie, zanim odeszła.

– Do jutra.

Nie zamierzałem wracać do klubu. Pewnie skończę w Waltera. Potrzebowałem się upić, ale to po tym, jak już znajdę jakąś panienkę, żeby sobie ulżyć. Potrzebowałem seksu. Musiałem coś zrobić ze swoimi uczuciami do Lolity. Wkurzała mnie nasza relacja. Dziewczyna wracała, kiedy chciała i myślała, że wszystko było ok. Nie było! Nie miałem zamiaru za każdym razem na nią czekać. Zastanawiałem się, jakby zareagowała, gdyby w końcu przyłapała mnie z inną dziewczyną. Najlepiej nie tylko na pocałunkach, a w trakcie seksu. Wtedy zabolałoby najbardziej. Czy dalej by udawała, że nie robiło to na niej żadnego wrażenia? Powinienem wykorzystać więcej okazji, żeby zmusić ją do wyznania swoich uczuć względem mnie. Niewiele miałem do stracenia. Jak wpłynie na mnie odejście Lolity? Nie wiedziałem, ale skoro oboje ciągnęliśmy się w dół, to może najwyższy czas z tym skończyć. Oboje mogliśmy być szczęśliwi z kimś innym. Może warto było spróbować.

– Wybrałeś już? - Rozbawiony Ian prawie uwiesił się na moim ramieniu.

Zapomniałem, że idiota będzie tutaj dzisiaj. Wolał kluby niż dom Waltera. Nie przepadałem za gościem, a on z jakiegoś powodu uważał, że się przyjaźniliśmy. Narkotyki chyba przepaliły mu resztę szarych komórek, o ile jeszcze jakieś miał, zanim zaczął ćpać. Inaczej nie potrafiłem wytłumaczyć jego głupoty. Nie chciałem wtajemniczać go w swoje plany. Po co? Żeby mi to zjebał? Już kilka razy mu się to zdarzyło. Dostał w mordę, ale jak widać, nie był to długotrwały efekt. Chociaż na jego nosie było zauważalne kilka złamań. Nie dziwiło mnie to. Koleś sam prosił się o problemy. Zwłaszcza gdy traktował dziewczyny jak przedmioty. Sam kilka razy miałem ochotę go za to połamać. Niestety Walter tolerował jego zachowanie. Widocznie dobrze płacił za towar. Inaczej już dawno wyleciałby z naszego grona. Ucieszyłoby mnie to. Jednak nie miałem zamiaru o nic prosić Waltera. Takie przysługi nikomu nie wychodziły dobrze. Poza miejscem do spania dla Lolity i narkotykami nic od niego nie chciałem.

– Chyba nie mam ochoty na twoje towarzystwo. - Dopiłem piwo.

Zamierzałem zniknąć i to jak najszybciej. Ian nie był dobrym towarzyszem do czegokolwiek. Wypatrzyłem już panienkę, która mogła dać mi kilka orgazmów. Przekonanie jej do tego nie powinno być trudne. Zwłaszcza że była już wstawiona. Może nawet coś wzięła. Liczyłem na szybkie zapoznanie się i wyjście stąd. Musiałem tylko w końcu do niej podejść, zanim ktoś inny sprzątnie mi ją sprzed nosa. Byłaby to wielka strata, bo w pobliżu nie było już żadnej dobrej kandydatki. Nie mogłem jednak od razu ruszyć do dziewczyny, póki Ian będzie się przy mnie kręcił. Debil pójdzie za mną i podryw skończę niepowodzeniem. Kiedyś słyszałem, że idiota zaproponował obcym ludziom seks i zapłacił im za to, żeby popatrzeć. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że laska okazała się policjantką. Na komisariacie wkopał kilku swoich znajomych i poprzedniego dilera. Walter już dawno powinien się odciąć od Iana, ale podejrzewałem, że dobrze na nim zarabiał. Jednak ja nie musiałem mieć nic wspólnego z tym głupcem. Ograniczałem kłopoty do minimum.

– Trudno. - Poklepał mnie po ramieniu. – Nigdzie się nie wybieram.

– A ja tak. - Ruszyłem w tłum.

Liczyłem, że szybko zgubię swojego towarzysza. Oby tylko za mną nie polazł. Ian miewał naprawdę głupie pomysły. I uważał, że wszyscy go lubili. Nie wiedziałem, skąd to przekonanie, ale każdy jasno dawał mu do zrozumienia, że za nim nie przepadał. Nawet debil by zrozumiał, a on był jeszcze głupszy. Przez niego wielu moich dobrych znajomych pakowało się w tarapaty. Dziwne, że Walter jeszcze go nie wywalił ze swojej listy gości. Zazwyczaj pozbywał się problemów od razu. Nie chciałem sobie zawracać tym głowy. Musiałem się skupić na podrywie. Przed dotarciem do wypatrzonej dziewczyny, natknąłem się na Poppy. Byłem zaskoczony, że jeszcze tutaj była. Myślałem, że wyszła kilka godzin temu. Czyżby zmieniła zdanie? Czemu? A gdzie jej facet? Coś mi nie pasowało. Musiałem się upewnić, że dziewczynie nic nie było. Przecież zostanie tutaj sama. Chyba że zamierzała wrócić do domu. To byłoby najlepsze rozwiązanie. Powinienem jej zasugerować powrót do siebie.

– Ty jeszcze tutaj?

– Muszę znaleźć kolejnego faceta – mówiła zdyszana.

– Coś się stało?

Miałem nadzieję, że facet nie zrobił jej krzywdy. Tylko tego brakowało. Starałem się myśleć jasno. Może Poppy wcale nie chciała się dzisiaj zabawić. Miała prawo w każdej chwili zmienić zdanie. Jeśli okazałoby się, że facet ją skrzywdził, odnalazłbym go. Nie przejmowałem się konsekwencjami. Zresztą nie pierwszy raz. Kiedyś rzuciłem się na trzech pijanych kolesi, bo żartowali z kelnerki. Naćpany myślałem, że dam im radę. Udało mi się jednemu z nich podbić oko. Nieprzytomny trafiłem do szpitala. Wtedy pierwszy raz lekarz wspomniał o odwyku. Pewnie dlatego Vienna zaczęła o tym gadać. Uznała, że miałem problem, skoro z imprezy zabrało mnie pogotowie. Szkoda, że została o tym poinformowana. Poppy musiała być ze mną szczera. Zawsze. Przyglądałem jej się dokładnie, czekając, aż w końcu coś powie. Potrzebowałem wyjaśnienia. Wyglądała, jakby uciekała. To mnie zmartwiło. Zazwyczaj nie przejmowałem się nikim, ale z nią było inaczej.

– Musiałam udawać! Ten gość do niczego. - Oparła głowę na moim ramieniu. – Doszedł, zanim cokolwiek poczułam.

– Chociaż on się dobrze bawił. - Zaśmiałem się.

– Serio? - Spojrzała na mnie wkurzona. – Myślicie tylko o sobie.

Nie. Zawsze starałem się dbać, żeby zaspokoić swoją partnerkę. Jeśli akurat byłem w stanie. Wybierałem seks, zanim się naćpałem. Przynajmniej unikałem rozczarowania. Chociaż później niewiele interesowało mnie, co się działo. Zazwyczaj laski, z którymi sypiałem, też doprowadzały się do okropnego stanu, a rano nic nie pamiętały. Przykro mi, że Poppy trafiała na idiotów, którzy chcieli tylko bzyknąć laskę, nie dając od siebie nic. Niby po co? I tak nie wracali po więcej. Czy powinienem stawać w obronie innych facetów? Raczej nie. Chciałem zapewnić, że sam tak nie byłem. Chociaż nie planowałem przespać się z Poppy. Wszystko bym między nami zniszczył. Obawiałem się, że dziewczyna by sobie coś wyobraziła albo że zechciałbym od niej więcej. Poza tym nadal byłem w chorej relacji z Lolitą. Nie zamierzałem tego pogarszać. Przynajmniej do czasu, aż nie wybiję sobie jej z głowy. Byłem w niej zakochany. Czułem się, jak idiota, ale nic nie potrafiłem na to poradzić. Musiałem zapomnieć o Lolicie i Poppy inaczej z mojego dzisiejszego podrywu nic nie wyjdzie. Nie zamierzałem do tego dopuścić.

– Nieprawda.

– Nie?

Czy naprawdę chciałem marnować czas na przekonywanie Poppy, że miałem rację? Nie to bez sensu. Oboje chcieliśmy wyjść z klubu i dobrze się bawić. Mogliśmy wrócić do tej rozmowy innego dnia. Gdy znowu będziemy pijani i naćpani. Wtedy najlepiej nam się rozmawiało. Ona zaczęła nasze nocne rozmowy przez telefon. Nie robiliśmy tego na trzeźwo. Nie było sensu. Chociaż wcale nie chodziło o to, że oboje byliśmy pijani albo na haju. Zawsze jedno z nas było trzeźwe. Jednak nie robiło to żadnej różnicy. Zanim odejdę, musiałem jeszcze upewnić się, że dziewczyna nic nie wzięła. Starałem się nie pokazywać, że próbowałem ją sprawdzać. Wkurzyłaby się. Nie powinienem się martwić. Jednak nie potrafiłem nad tym zapanować. Nie mógłbym jej zostawić samej, gdyby okazało się, że wzięła narkotyki od podejrzanego typa, który zostawił ją samą. Ktoś mógłby ją wykorzystać. Miałem nadzieję, że nie przesadzałem i nie będę musiał rezygnować z podrywu, żeby niańczyć Poppy.

– Pokazać ci? - Stanąłem przed nią.

Odbijało mi. Chyb alkohol zaczął mi szkodzić. Powinienem od razu sięgnąć po dragi. Wtedy pewnie poczułbym się lepiej. Wcale nie chciałem zaciągnąć jej do łóżka. To głupi pomysł. Najgorszy z możliwych. Chociaż do tej pory popełniłem ich tysiące. Nie mogłem przespać się z Poppy. Nawet nie powinienem tego rozważać. Bałem się, że przez to coś się między nami zmieni. Na gorsze. Dziewczyna pewnie próbowałaby się ode mnie odciąć albo od razu zerwałaby kontakt. Potrzebowałem przyjaciółki, a ona była idealną kandydatką. Głównie przez to, że potrafiła się dobrze bawić i nie robiła mi żadnych wyrzutów. Zamierzałem wybadać reakcję dziewczyny na moje słowa. Tylko tak potrafiłem wytłumaczyć swoje zachowanie. Przynajmniej wiedziałbym, jak traktowała mnie Poppy. Miałem nadzieję, że nie liczyła na nic więcej. Nie mogłem jej nic zaoferować. Wystarczył mi układ z Lolitą. Nie chciałem wciągać w niego nikogo innego. Zwłaszcza że reakcja dziewczyn mogłaby być koszmarna, gdyby doszło do konfrontacji. Akurat tego konfliktu mogłem uniknąć. Dla dobra naszej trójki.

– Nie. - Rozbawiona odepchnęła mnie od siebie.

– Na pewno? - Uniosłem brew.

– Tak.

Doskonale. Ulżyło mi, gdy to usłyszałem. Poppy wydawała się szczera. Nie miałem powodu, żeby wątpić w jej słowa. Przynajmniej wiedziałem, że niczego ode mnie nie oczekiwało. Zależało mi na tym, żebyśmy się przyjaźnili. Dziewczyna była moją jedyną przyjaciółką. Czułem, że mogłem jej zaufać. Chociaż nie wiedziałem, jakie sekrety mogłem zdradzić Poppy? Nie miałem za sobą żadnych dramatycznych przeżyć poza kilkoma beznadziejnymi bójkami, w które pakowałem się na haju. Wychowałem się w normalnej rodzinie. W moim domu nie było alkoholu ani przemocy. Jedynym problemem byłem ja sam. Dobrze mi się rozmawiało z Poppy i nie chciałem tego stracić. Przynajmniej ona nie miała problemu, żeby opowiadać mi o sobie. Gadała bez przerwy, gdy dzwoniła nocami. Nawet jeśli były to tylko pijackie opowieści. Przynajmniej coś o niej wiedziałem. Czułem, że była mi bliższa niż Lolita. Chociaż poza przyjaźnią nic nas nie łączyło.

– To świetnie. - Zerknąłem w stronę dziewczyny, którą obserwowałem od dłuższego czasu. – Pokażę to innej.

– Baw się dobrze! – krzyknęła za mną.

Taki miałem zamiar. Nie chciałem wyjść z klubu sam. Taka opcja nawet nie wchodziła w grę. Zwłaszcza że zauważyłem Poppy w ramionach jakiegoś gościa, jeszcze zanim podszedłem do wypatrzonej przez siebie dziewczyny. Nie sądziłem, że wkurzy mnie fakt, że Poppy podrywy szły o wiele lepiej niż mnie. Faceci do niej lgnęli, a ona mogłaby w nich przebierać. Czy zauważała to? Na pewno. Oczywiście poderwanie panienki poszło mi łatwo. Spodziewałem się tego. Dziewczyna była łasa na komplementy, które mógłbym prawić jej w nieskończoność, gdyby nie to, że chciałem zaciągnąć ją do łóżka. Nasza gadka nie powinna trwać zbyt długo. Po kilku minutach okazało się, że dziewczyna również miała ochotę się zabawić, a byłem idealnym kandydatem. Czekałem na to. Wyszliśmy z klubu razem. Nie zaproponowałem pokoju w hotelu. Rzadko kiedy wynajmowałem pokój na swoje schadzki. Może, dlatego że większości dziewczyn wystarczył seks na parkingu albo w toalecie. Tylko kilka z nich zaprosiło mnie do siebie. Piwnica u Waltera bardzo się przydała. Nawet liczyłem, że spotkam się tam z Lolitą. Czekałem na to. Chciałem, żeby przyłapała mnie na tym, jak posuwałem inną laskę. Byłem ciekaw jej reakcji. Niestety się nie doczekałem. Za to chętnie poczęstowałem swoją koleżankę od bzykanka kokainą. Nawet nie byłem zaskoczony, gdy nie odmówiła. Zapewne nie raz brała narkotyki od obcych kolesi. Martwiło mnie tylko, że Poppy robiła to samo. Nie każdy facet częstował czystym towarem. Dziewczyny powinny być ostrożne.

Nie pamiętałem powrotu do domu. W sumie to dobrze. Przynajmniej ominęła mnie gadka wkurzonej siostry, która na pewno czekała na mój powrót. Robiła to za każdym razem. Niepotrzebnie. Nie musiała sprawdzać, czy bezpiecznie trafiłem do łóżka. Jedyne czego mogła być pewna zawsze to, że byłem naćpany. Nie zmienię tego. Wcale nie chciałem. Może miałem problem, ale czułem się z nim dobrze. Rano na szczęście nie było Vienny w mieszkaniu. Sprawdziłem kilka razy. Wolałem nie oberwać z zaskoczenia. Wtedy trudno byłoby mi przetrwać atak. Możliwe, że uda mi się jej uniknąć do końca dnia. Naprawdę miałem dość rozmów z siostrą. Wszystkie dotyczyły mojego odwyku. Nie dam się na to namówić. Powinna odpuścić. Czy zastanawiała się nad tym, że mogła być osobą współuzależnioną? Wiedziałem, co to znaczyło. Dla mojej siostry najlepsze byłoby odcięcie się ode mnie. Zwłaszcza że nie miałem zamiaru skończyć z nałogiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro