#8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Elias pov

I tak znowu musieliśmy komuś pomóc. Nie wiem czemu, ale nie potrafię odmówić Chise. Muszę ją namówić na jakiś wyjazd we dwójkę, bo dawno nie spędziliśmy czasu razem, a Chise nie zostało dużo czasu... Chciałbym spędzić z nią jak najwięcej czasu, a nie ciągle gdzieś wyjeżdżać. I to jeszcze z kimś. Spojrzałem w dół. Byliśmy już na miejscu. Na dole było pełno koparek i ciężarówek.

- Może lepiej nie będziemy lądować, bo nas zobaczą- powiedział Lindel.

-Ta.- odpowiedziałem i zeskoczyłem z smoka.

-Elias!- krzyknęła za mną Chise. Postanowiłem zeskoczyć, by szybciej wrócić do domu. Wyciągnąłem różdżkę i skierowałem ją w stronę ludzi. Wypowiedziałem zaklęcie i pozbyłem się ich lądując na pustej już polanie. Zobaczyłem, że Lindel obniża lot. Podszedłem do nich.

-Problem załatwiony, możemy wracać do domu.- powiedziałem chwytając Chise w talii.

- A-ale co ty z nimi zrobiłeś?- spytała Chise.

-Pozbyłem się ich, nie widać? Po prostu cofnąłem czas i usunąłem pomysłodawców. Możemy wracać.

-Nie zostaniecie na trochę dłużej?- zapytał Lindel.

-Zostańmy, proooszę!- powiedziała Chise.

-Dobra.- powiedziałem. Jak miałem jej wytłumaczyć, że chcę spędzać z nią więcej czasu?


Przepraszam, że tak krótko, ale totalnie nie mam czasu, weny i chęci, by cokolwiek robić, a co dopiero pisać heh.... Może pojawi się tego więcej.... Kiedyś....


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro