Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(Prv. Paulina)
Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu. Sadząc po zapachu medykamentów był to pokój pielęgniarki. Wstałam powoli do pozycji siedzącej.

- nie przemęczaj się musisz odpoczywać - powiedział znany mi głos. Spojrzałam w tamtą stronę i zauważyłam Kubę Z i Sylwię

- co się stało, przecież jeszcze przed chwilą byłam w pokoju Kaname - zapytałam, nie zabardzo pamietając co się wtedy wydarzyło

- musiało ci się to przyśnić, Kuba D nalazł cię nieprzytomną i zakrwawioną w lesie - powiedziała Sylwia

- nienawidzę moich snów, to takie żenujące - powiedziałam opadając na poduszkę.

Tylko to co pamiętam nie trzyma się kupy. Dlaczego mówią że to Kuba mnie znalazł skoro to Kaname mnie uratował, jestem pewna że to był on, w końcu ma władze nad wampirami. Nagle zawiało chłodem, przez co odruchowo xaczęłam szukać okna. Gdy znalazłam wyjrzałam przez nie z daleka. Zauważyłam tam postać opartą o ścianę. Jego brązowe włosy kołysały się razem z wiatrem, a biały mundurek uświadomił mnie że to ktoś z nocnej klasy.

- musimy już iść na zajęcia - powiedziała Sylwia wyrywając mnie z zamyślenia

- rozumiem - kiedy wyszli w pokoju pojawił się mój oprawca z zeszłej nocy.

- przyszedłem przeprosić za wczoraj, na początku nie miałem zamiaru ci nic zrobić, tak jak planowałem mieliśmy obserwować gwiazdy, bo wczoraj były wyjątkowo piękne, nie wiem co we mnie wstąpiło, proszę wybacz mi - powiedział po czym pokłonił się - w wyrazie przeprosin, chciałbym ofiarować ci siebię do końca twojego pobytu tutaj, używaj mnie jak chcesz

- c-co nie trzeba, wystarczy mi jakiś mały p-prezent przeprosin, rozumiem że jako wampir niekiedy ciężko zapanować ci nad pierwotnymi instynktami - moje policzki lekko poczerwieniały. Dlaczego musiałam pomyśleć o tym w tak lubieżny sposób, umysł nastolatki jest okropny

(Prv. Senri)
- ...zapanować ci nad pierwotnymi instynktami - jeszcze nigdy nie spotkałem tak interesującego człowieka. Spojrzałem na nią, była lekko zarumieniona. Poczułem złowieszczą aurę która najwidoczniej była skierowana w moją stronę, ale zignorowałem to.

Mój pierwotny plan był taki by się zaprzyjaźnić z kimś z innego świata. Nie miałem jak wcześniej to zrobić bo nie było mnie jak przyjechali tutaj. Ona była moim celem bo wydawała się na głupią i zagubioną, ale najwidoczniej taka nie jest skoro odkryła że jestem wampirem. W końcu mogła nazwać mnie po prostu potworem, albo gwałcicielem. Racja co do tego. Wczoraj gdy straciłem nad sobą kontrolę jeszcze jako tako kontaktowałem, więc starałem się odwrócic jej uwagę od tego że mam zamiar ja ugryźć udając że chce czegoś innego. Najwidoczniej się to nie udało.

- ale... - chciałem coś powiedzieć ale przerwała mi

- żadnych "ale" to moja decyzja

- w takim razie nie musisz zgadzać się na ten prezent ja i tak zrobię da ciebie wszystko - zaczałem iść w jej kierunku - chciałabyś bym był twoja zabawka, będę nią, chciałabyś bym kogoś zabił, zrobię to, chcesz żebym zachowywał się jak zwierzątko, zrobię to - uklękłem na jej łóżku i zacząłem zwoją twarz do jej - ja już zdecydowałem, zrobię wszystko więc po prostu się zgódź na to

- dobrze, w takim razie odsuń się ode mnie - dopiero teraz się zorientowałem jak jestem blisko, nie dobrze, znów prawie straciłem kontrolę

- Senri - w pomieszczeniu pojawił się Lord Kaname

- tak Kaname-sama - szybko odsunałem się od Pauliny

- chyba ci mówiłem że masz zakaz zbliżania się do niej - ta aura, to jego wyczułem gdy Paulina się zarumieniła

- przepraszam Kaname-sama, chciałem przeprosić z to co się stało

- nie pomyślałeś że może nie chcieć twoich przeprosin po tym co zrobiłeś - udeżył mnie w policzek

- właściwie, to już mu wybaczyłam, po tym jak przeprosił, więc nawet dobrze zrobił przepraszając, tylko trochę przesadził z tą pokutą

- jesteś strasznie naiwna, nie możesz ufać byle komu

- czy to oznacza, że mam nie ufać też tobie

- dlaczego tak mówisz

- jakby nie patrzeć ciebie też znam krótki czas, dwa dni nie wystarczą by poznać siebie nawzajem, a teraz czy możecie wyjść, nadal jestem zmęczona - słychać było po jej głosie że się trochę zdenerwowała. Kaname-sama i ja wyszliśmy z pokoju pielęgniarskiego. Spojrzałem na niego, było widać że próbuje ukryć jakąś emocje, ale coś mu nie wychodzi.

- trzymaj się od niej z daleka -po tych słowach znikął

_______________________________________
Liczba słów: 663

Data publikacji: 12.12.2022

Papatki kociaki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro