Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(Prv. Yuuki)
Kompletnie nie wiem co tu się własnie wydarzyło, ale wiem jedno. Kaname i Paulina wyglądali tak cudownie razem. Kocham Kaname, ale widząc jego zmartwiona minę gdy była w jego ramionach. Scena jaka była grana przed moimi oczami wygladała jak wyciągnieta z jakiegoś romansu, do tego ten moment jak broniła go. To dopiero dwa dni od kiedy trwa ta wymiana, może uda mi się ich połączyć. Kiedy zemdlała w ramionach Kuby, widziałam jej słaby uśmiech. Pierwotnie ich powinnam shipować skoro są z tego samego świata, ale jakoś nie widzę ich razem.

- zabiorę ja do pielęgniarki, nie mogę pozwolić by została z kimś takim jak ty - powiedział Kuba

- nie słuchałeś jej, przecież mówiła, że się nią opiekował, a to jak ich zobaczyliśmy zaraz po wejściu było przypadkiem

- w to drugie mogę uwierzyć w jakimś stopniu, ale skąd ona wie że się nią opiekował skoro była nie przytomna

- Kaname-sempai taki nie jest - powiedziałam trochę za głośno

- nie obchodzi mnie to, niech się do niej nie zbliża - powiedział po czym wyszedł z pokoju Kaname z Pauliną na rękach

(Prv. Kaname)
Patrzyłem jak odchodzi mając Paulinę na rękach. Dopadło mnie wtedy dziwne uczucie. Chciałem być na jego miejscu i znów trzymać ją w ramionach. Usiadłem przy miejscu gdzie wcześniej leżała, nadal w tym miejscu unosił się jej zapach.

- Kaname-sempai nie przejmój się nim, może po prostu się za bardzo o nią martwi od kiedy dowiedział się że klasa nocna to wampiry

- jak to się dowiedział - można powiedzieć że słowa które miałem powiedzieć na spokojnie, prawie że wykrzyczałem

- to było przypadkowe, kiedy zaczynaliśmy patrol nagle Zero nam zniknął, a my szukając go natrafiliśmy na uczniów dziennego akademika, które były atakowane przez tych z nocnego i tak jakoś dowiedział się o istnieniu wampirów, pytaliśmy Seiren czy wymaże mu pamięć ale to nie działało i nadal wszytko pamiętał, więc wymyśliliśmy wymówkę że na tym świecie istnieją wampiry i tamci musieli podać się za uczniów tej szkoły, niestety gdy zobaczył cię jak niesiesz ranną Paulinę, musieliśmy mu później wszytko wytłumaczyć dlatego nagle tu wpadł

- rozumiem

- em, w takim razie pójde już - powiedziała po czym wyszła z mojego pokoju

_______________________________________
Liczba słów: 341

Krótki bo krótki ale i tak to dzisiaj drugi rozdział.

Data publikacji: 23.11.2022

Papatki kociaki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro