Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Data bankietu na którym zostaniemy przywitani, została już wyznaczona. Tylko jest parę problemów. Pierwszy powód, nie mam sukienki. Drugi to, no w sumie właśnie wszedł do gabinetu w którym jestem ja Kaname i Kein.

- chyba żartujecie myśląc że pozwolę jej iść na bankiet z osobami które prawie ja zabiły

- Kuba, on mnie przeprosił i powiedział że to już się nie stanie

- sądzisz że wampir który jest silniejszy od ciebie stu krotnie dotrzyma słowa

- nawet jeśli nie dotrzyma, Kaname będzie mnie chronić, sam tak powiedział

- myślisz że nie wiem co on planuje, on czeka tylko aż opuścisz garde by tylko zaatakować w najmniej spodziewanym momencie

- dlaczego, dlaczego nagle interesujesz się moim życiem, wcześniej jak chciałam twojej uwagi to byłeś zajęty swoją dziewczyną, nie rozumiem dlaczego teraz nagle mam twoją uwagę gdy jej nie chce! - wybiegłam z gabinetu. Gdy tak biegłam, skręcałam w różne strony i wbiegał po różnych schodach, aż znalazłam się na dachu.

(Prv. Kaname)
Kiedy Paulina wybiegła, na początku chciałem pobiec za nią, ale ostatecznie postanowiłem zostać i dzięki mojej mocy wyczuć gdzie się zatrzyma. Kuba stał tam w osłupieniu. Nie dziwię się, własnie zostało mu wyznane że była w nim zakochana dziewczyna na którą nie zwracał uwagi, a teraz ona go nienawidzi, pomimo tego że chciał "dobrze". Po chwili jednak się ocknął.

- pójdę ją poszukać - powiedział i miał już wychodzić ale zatrzymał go Zero stojący przy ścianie

- nie radzę, z doświadczenia wiem że tylko pogorszysz sytuację, niech pójdzie Yuuki albo ta jej przyjaciółka, chyba Sylwia, nie pamiętam dokładnie bo nie gadam z nią

- w takim razie chodźmy znaleźć którąś z nich - powiedział Kein i wyszedł, a za nim poszli Kuba i Zero.

Ja postanowiłem pójść jednak na dach gdzie się znajdowała. Bedąc już na miejscu znalazłem ją skuloną, niedaleko krawędzi.

- mogę usiąść koło ciebie - zapytałem, a ona tylko mrukneła coś pod nosem na zgodę. Kiedy usiadłem obok niej, oparła się o moje ramię

- dlaczego miłość musi tak boleć - zapytała

- nie wiem, może po prostu miłość taka już jest

- jeśli tak to ja już nie chce nigdy się zakochać

- nie mów tak, na pewno znajdziesz kogoś kto cię pokocha, a ty to odwzajemnisz

- który debil mógłby pokochać tak głupią i brzydka dziewczynę jak ja

- po pierwsze, nie jesteś brzydka, a po drugie, kto wie, życie jest pełne niespodzianek - najwidoczniej tym debilem jestem ja - muszę już iść, można powiedzieć że to nie ja miałem do ciebie przyjść

- rozumiem - teleportowałem sie z powrotem do gabinetu, nie było tam nikogo, ale w chwili gdy usiadłem na krześle, drzwi sie otworzyły. Stali w nich wszyscy co wyszli razem z przyjaciółką Pauliny i jeszcze z niższą od niej dziewczyną, na oko metr piedziesiąt coś, krótkie blond włosy

- Kaname poznaj Sylwię i Jessikę to przyjaciółki Pauliny

- z tego co pamiętam mówiliśmy o jednej

- tak ale okazało się że jest jeszcze jedna więc przyprowadziliśmy je obie

- rozumiem - ta wyższa musi być Sylwia, pamiętam że stała blisko Pauliny na początku gdy przyjechali, więc ta niższa to musi być Jessica - miło mi was poznać, tak jak przedstawiłem się pierwszego dnia waszego pobytu tutaj jestem Kaname Kuran - podszedłem do nich i wyciągnałem dłoń w ich stronę na przywitanie. Wyższa z zastanowieniem podała dłoń, widać że ta niższa jest odważniejsza.

- nam też miło cię poznać Kaname, jestem Jessica - powiedziała niższa - a jak już się możesz domyślić osoba koł mnie to Sylwia - z jakiegoś powodu jedna wydaje się mnie nie lubić a druga patrzy na mnie z zaciekawieniem

- Paulina jest na dachu, więc możecie z nią... - nie dokończyłem bo obydwie pobiegły w stronę dachu.

Dzięki moim wyostrzonemu słuchowi słyszałem jak po drodze mówią "byle nie zrobiła nic głupiego" co mnie trochę zaniepokoiło. Co to miało znaczyć, czy w przeszłości chciała sobie coś zrobić. Kiedy były na miejscu, skarciły ją, ale później rozmowa nie rozwijała się jakoś ciekawie. Kiedy wróciły do gabinetu, rozmawiały i śmiały się. Jednak w momencie gdy Kuba chciał porozmawiać z Pauliną, odrzuciła jego prośbę i po wzięciu swoich rzeczy cała trójka wyszła.

_______________________________________
Liczba słów: 654

Ja tu tylko przelotem, na początek, szczęśliwego dnia dziecka, a teraz zapraszam na serwer discord który stworzyłam, na razie nic tam się nie dzieje (na serio nic) ale mam nadzieję że jak będzie więcej osób to coś tam się rozwinie, link dam tutaj w komentarzu i na moim profilu.

https://discord.gg/7DdpCMK7

Data publikacji: 1.06.2023

Papatki Kociaki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro