List urodzinowy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa Albusa
Spojrzałem w strone moich najbliższych którzy szczerze sie uśmiechali. Uwielbiam gdy moge spędzać urodziny z bliskimi ale dlaczego w tym roku niemogłem spędzić urodzin z Oktawią. Nawet nie wiem gdzie jest. Usiadłem do stołu i rozmawiałem z Weroniką. Ta mała nawet niewie co sie dzieje na tym świecie. I dobrze niech żyje dzieciństwem. Ciekawe co dzieje z Oktawią? Mam nadzieje że żyje. Napisałbym list ale niewie gdzie dziewczyna sie znajduje. Zrobiło mi się smutno. Pamiętam takie jedno nasze popołudnie. Była w tedy Emmą ale mimo wszystko....siedzieliśmy na błonia........
-Wiesz co? Czasami bardzo brakuje mi Oktawi....jestem pewien że świetnie byście sie dogadywały, jesteście bardzo podobne....
-Wydaje ci sie Albus....w życiu niewidziałam Oktawi ale z tego co słysze to ponoć była piękną dziewczyną
-Najpiękniejszą
-Widze że coś cie trapi Albus, jesteśmy przyjaciółmi możesz mi powiedzieć. Chodzi o coś związanego z rodziną?
-Nie.....by najmniej nie do końca
-Czyli?
-Chodzi właśnie o Oktawie- dziewczyna pokiwała głową- odkąd znikneła żałowałem jednej rzeczy...niezdążyłem jej powiedzieć jak wiele dla mnie znaczy
-A znaczyła dla ciebie dużo?
-Zdecydowanie....była najważniejszą dziewczyną w moim życiu, zaraz za mamą, Lią i Weroniką
-W takim razie musiała być wyjątkowa skoro ją kochałeś
-Ale ona uciekła...zotawiając mnie samego i łamiąc moje serce
-Jestem pewna że musiała mieć ważny powód skoro cie zostawila
-Niepowiedziała ani słowa, nawet nie napisała głupiego listu, niewiem czy nawet żyje!
-Napewno żyje skoro jest ważna. Na pewno walczy dla ciebie, bo ty też jesteś wyjątkowy Albus...
Błyszczące oczy dziewczyny przyglądały mi sie. W pewnym momęcie patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Dziewczyna po chwili westchneła i spojrzała w niebo
-Przykro mi że cie zraniła, myśle że ona żałuje
-A ty z kąd to wiesz?
-Bo każdy żałowałby zranienia miłości...jestem pewna że ona też cie kocha Albus, a dla miłości zrobi sie wszystko, musiała mieć powód do zniknięcia ale nie martw sie napewno wróci.....
-Z kąd to wiesz? Nieznasz jej
-Mam takie przeczucie Albus.....naprawde

Tego dnia zrozumiałem że tak naprawde Oktawia też może mnie kochać. Byłem głupi. Niepotrafiłem sie domyślić że tak naprawde Emma to Oktawia. Tyle razy słyszałem jak dziewczyna mówi że nie jest sobą. Tyle razy słyszałem jak płakała. Tyle czasu z nią spędzałem a niepotrafiłem zauważyć że Oktawia którą kocham stoi przedemną. Czy ją pocałowałem? Raz. Śmialiśmy sie w tedy. Było to tego dnia w którym ona była u mnie w domu. Bardzo sie stresowała, podobnie jak mój ojciec. Strasznie o nią wypytywał. Usiedliśmy w tedy na parapecie mojego okna. Patrzyliśmy na niebo w nocy. Powiedziała że kocha patrzyć w niebo. Zasneliśmy razem. Ona wtulona we mnie a ja w nią. Rano poszliśmy na wielkie pole. Spacerowaliśmy i gadaliśmy śmiejąc sie przy tym. Gdy zbliżał sie zachód słońca, usiedliśmy na trawie obok jeziorka. Za nami był las, przed nami zachód słońca. Śmialiśmy sie jak dzieci. W pewnym momęcie pocałowałem ją. Niewiem dlaczego. Brakowało mi tego co miała Oktawia a co akurat miała Emma, tylko ona chowała to w sobie.
Akurat dzisiaj w sobote wypadały moje urodziny. Mogłem jechać na weekend do domu. Cieszyłem sie ale nie do końca. Pustka.
Podziękowałem wszystkim za życzenia i poszedłem do mojego pokoju. Spojrzałem na listy które otrzymałem. Jeden od Scorpiego, jeden od ciotki Margot, jeden od Sary i Fily, jeden od Victori, jeden od Dominiki i jeden od......od....Oktawi
Otwarłem szeroko oczy. Wysłała mi list urodzinowy? Zostawiłem sobie list od Oktawi na sam koniec. Scorp życzył mi samych najlepszych rzeczy podobnie jak sara, Fily, Domi i Victoria. Ciotka Margot złożyła mi typowe życzenia. I na koniec....otworzyłem koperte. Wszędzie poznałbym to pismo.

Najdroższy Albusie
Brakuje mi ciebie. Odkąd uciekłam czuje sie smutna z powodu samotności. Ale tak jest lepiej. Jesteście bezpieczni. Mam nadzieje że sie niegniewasz że uciekłam i że zrobiłam tą akcje w wielkiej sali? Co z Fily i Sarą? Mam nadzieje że wszystko ok bo niechciałam ich skrzywdzić. Zaskoczony że pisze? Musimy sie spotkać. Sami. W poniedziałek. W komnacie tajemnic. Moja Venus cie zaprowadzi bo nieznasz wężomowy. Niemów nikomu błagam. Spotkajmy sie sami i porozmawiajmy o paru rzeczach. Tylko twoja.....Oktawia

O nie. Ona będzie w szkole? A jak ją złapią? Bałem sie. Napewno sie z nią spotkam. Przyjde sam. Biedna. Sama siedzi. Tak mi jej szkoda. Kocham ją. Musze z nią pogadać. Musi wrócić do Hogwartu. Dopilnuje tego bo ją kocham i zrobie wszystko by z nią być. Tylko jak ona dostanie sie do hogwartu? Teleportacja niedziała, kominki też nie. Eh. Poradzi sobie. Przecież wtargneła do azkabanu. Da rade wierze w nią.
Uśmiechnąłem sie do zdjęcia na myśl o zobaczeniu z Oktawią. Może jednak te urodziny będą cudowne.

Przepraszam!!!!!! Wiem że strasznie krótko i wgl ale niemiałam weny. Spokojnie zbliżają sie święta. Nadrobie. Chyba. Mam nadzieje że sie podoba❤
Dla was wszystko😗😗😗

(Moja praca)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro