Rozdział 19

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-To jest ten twój uczeń. - Przyjaciele patrzyli na uważnie na młodego shinobi. Już dawno temu wyszli z restauracji szybkiego jedzenia. Shinki zostawił gdzieś tam swoją drużynę, tylko po to by iść razem z Karasu i Nero. Do nich dołączyli się bliscy dziewczyny. Obserwował ich uważnie. Po ich postawie, nie patrząc na umundurowanie, mógł stwierdzić, że też byli bardzo silni. Jednak mieli inne aury. Kiedy od Karasu bił chłód i powaga z nutką szaleństwa, tak od Shikaro, mądrość, skupienie i lenistwo, a od Eizō, radość, beztroskość z mocą. Różnice ich łączyły się w jedność przez co ich drużyna była niezastąpiona. Nie śmiał zignorować i Nero. Jego aura jak i sam fakt jakim zwierzęciem był i co znaczyło, mówiło jedno - śmierć. Mimo to nie mógł uwierzyć jak bardzo szukał atencji. To stworzonko było tak samo nieprzewidywalne jak jego nauczycielka. Kruk skubnął kosmyk jego brązowych włosów by zaraz przymilać się główką o jego policzek. Bez odzewu i żadnego sprzeciwu wyciągnął rękę i zaczął sunąć ręką po czarnych lśniących piórach. 

-Tak, poznajcie Shiki'ego. - Mruknęła od niechcenia i ruszyła przed siebie. Przyjaciele westchnęli, ale ich wargi wygięły się w górę. Syn Kazekage zrównał krok z nauczycielką. 

-Jak ci się podoba w wiosce? - Eizō próbował zagadać młodego shinobi, ale na nic zdały się jego pytania. Shinki coś tam odpowiadał pół słówkami, ale nie zniechęciło to blondyna i dalej brnął w swoje. Obydwoje mieli bardzo mocne nerwy i cierpliwości. Szatyn nie pieklił się od pytań i nie pokazywał po sobie, że ma dość chłopaka z liliowymi oczami. Za to blondyn nie zniechęcał się i cierpliwie napierdalał pytaniami, aż w końcu chłopak się otworzy. Z trzeciej osoby wyglądało to co najmniej zabawne. 

-Przestaniesz go ty w końcu obrzucać swoimi pytaniami? 

-Nie! Chce poznać osobę, która dokonała niemożliwego! - Wyrzucił ręce w górę wykonując dziwne gesty. Prawie znowu przy tym kogoś uderzył. 

-Spadaj na drzewo i się nie odzywaj. - Mruknęła pod nosem Karasu, ale na tyle głośno by zostać obrzuconą oburzonym spojrzeniem przyjaciela. Odwróciła głowę w przeciwną stronę od niego by pokazać mu jaki ma do niego w tej chwili stosunek. Shikaro parsknął krótko by szybko ukryć usta za ręką i pokręcić głową na przezabawną minę Eizō. 

Shinki przyglądał się temu z zaciekawieniem. Nie rozumiał jeszcze niektórych rzeczy, ale wiedział na pewno, że znają się dość długo, a wiedze o sobie nawzajem jest spora. Mimo wszystko te zaufanie między nimi było prawdziwe i długie. Mieli między sobą mechaniczne ruchy i sposób poruszania się co na pierwszy rzut oka nie można zauważyć.

-Dajesz radę z nimi? - Karasu spojrzała na ucznia i przymknęła oczy. Kiwnęła głową, a kąciki warg wygięły się do góry. Po raz pierwszy mógł zobaczyć u niej tak spokojną twarz. 

***

  Następny dzień egzaminu. Do niego został przydzielony specjalny teren na którym można było zaszaleć, a osoby, które zdawały mogły pokazać na co je stać. Karasu na dachu ostatni raz spojrzała na Shinkiego stojącego w tłumie innych dzieciaków, by kiedy ich spojrzenie się skrzyżowała, kiwnęła mu głową i rozpłynęła się w powietrzu. Chłopak zacisnął pięści i rozluźnił mięśnie szczęki. Spojrzał na swoją drużynę by zaraz potem posłuchać co będzie następnym zadaniem do wykonania. Jak się okazało znowu to były zadania drużynowe. Nie było wielce wymagające, ale było można było dużo pokazać. Ważne by wygrali i zgarnęli flagę przeciwnej drużyny i przejść do następnych eliminacji.  

-Niech to wszystko skończy się jak najszybciej. - Mruknął Hyūga, a reszta kiwnęła mu na zgodę. 

-Idź sobie po patroluj to ci przejdzie. - Obok znalazła się Karasu. Przerażony krzyk zbudził Nero, który oburzony spojrzał na blondyna z pod byka. Zmierzwił mu jeszcze bardziej włosy by się inaczej ułożyć i zaraz wrócić do drzemki na jego głowie.

Czarnowłosa spojrzała na innych ninja. Obserwowali siebie wzajemnie na każdym kroku. Hardo patrzyła im w oczu do puki oni sami pierwsi nie opuszczali wzroku. Pokazywała im, że to ona tutaj teraz rządzi. Ma jeden z najwyższych stopni, więc są pod jej łaską. Zerknęła na kartkę i na czas jaki był. Za 15 minut miał się rozpocząć drugi etap.

-Drużyna pierwsza. - Shinobi tutaj zgromadzeni byli na większym płaskim terenie. Stali w rządkach przed Uchihą i jej drużyną. Dziś jak i na ostatnim zadaniu mają wszystko pilnować i koordynować. Rozdzielali zadania i sprawdzali czy są wykonywane tak jak być powinny. - Idziecie na obrzeża wioski jako patrol. - Przyjrzała się uważnie dziesięciu członkom. Kiwnęli głowami i zniknęli w chmurze dymu. - Drużyna druga, obrzeża miejsca gdzie będzie rozgrywany egzamin. - To samo. Przyjęli zadanie i zniknęli.  - Trzecia, wioska. - To samo. - Czwarta i piąta, gdyby ktoś potrzebował pomocy, od razu bez zastanowienia lecicie pomóc. - Kiwnięcie głowami. Westchnęła i spojrzała na swoich. Nara, Hyūga czekali aż łaskawie skończy i da im swoją uwagę.

-A wy czego?

-A my nie mamy nic do roboty? 

-Idziemy obserwować dzieciaki na ekranikach. - Machnęła na nich dłonią.

-Ooo, zobaczymy twojego ucznia w akcji!

-Nie dasz w końcu spokój Karasu? -  Shikaro westchnął zmęczony.

-Nie w tym życiu! - Zaśmiał się głośno by zaraz szarpnąć przyjaciółmi. 

Egzamin już się zaczął, a pierwsze drużyny zaczęły swoje boje. Gdzie niekiedy walki były równo i nie wiadomo kto ma wygrać, ale i też także które od razu się nie patyczkowały i pokazywały swoją przytłaczającą siłę. Nero i Eizō bawili się obstawianie, która drużyna wygra.

-Hee?! Nero znowu mnie ograł! - Złapał się za głowę szarpiąc włosami. -Co jest? Nie śmiejcie się! Wskazał palcem pozostałą dójkę. Karasu tylko prychnęło rozbawiona, a Nara bez skrupułów parskał śmiechem. 

-Wydaje ci się tylko. Nikt się nie śmieje. - Wzruszyła ramionami. 

-Jak idzie? - Do sali weszła Tenten. - Wszyscy jak jeden mąż spojrzeli na nią i kiwnęli głowami w przywitaniu. Kobieta także przywitała się należycie i stanęła obok starszej Uchihy. 

-Do tej pory nie ma żadnych komplikacji. - Szybka i sprawna odpowiedź. - Nie otrzymałam też żadnej informacji o potrzeby wysłania wsparcia na pogranicza.

-To świetnie. - Przyjrzała się ekranom. Przed dużej ilości monitorami siedziała trójka egzaminujących obserwujących młodych ninja, a nad nimi stała trójka ANBU plus Nero na czele. Pomieszczenie było idealnej wielkości by jedną ścianę obstawiać od połowy ściany na całą szerokość monitory. Reszta to biurka, komputery i jakaś postronna szafka z ekspresem na nim i czajnikiem elektrycznym. - Teraz będzie walczyć syn Kazekage. 


-No w końcu! - Blondyn aż wyrwał się do przodu i gdyby nie chwyt Shikaro, zarył by w wyświetlacze. - Twój uczeń! Stawiam, że wygra! Nero? - Kiwnął małą główką. - Ty też? No i świetnie!  Karasu jak myślisz? 

-Nie bawię się w to.

-No weeeeźź. 

-Ehh, wygra. To oczywiste. Widząc słabszą drużynę po drugiej stornie, to oczywiste. Nie są ani trochę skoordynowani.- Była to drużyna z synem Rock'a Lee. Metal strasznie się telepał i nie wiedział co zrobić, a koledzy obok wyglądali jakby nie wiedzieli co się dzieje. Niby obserwowali teren, ale nic nie mogli zrobić kiedy Shinki zaatakował. Nie było na tyle dobrze skupieni, że nie mogli go wyczuć.  Nie minęła chwila i było po walce. Wargi ciemnowłosej się wygięły. Było to oczywiste, ale poczuła dziwną satysfakcję z tego. 

-Nauczyłaś go wyciszać chakre? - Tenten kiwnęła uśmiechnięta. - Z tego co wiem to za długo nie byłaś w wiosce.

-Licząc łącznie godziny to wyjdzie dwa dni z ogonkiem. - Mruknęła. 

-Szybko się uczy.

-I jakiego nauczyciela ma. - Hyūga pokiwał z uznaniem głową, za co dostał po łbie. - Będę już spokojny!

-Za dużo jest tu ciebie. Pomieszczenie zaraz nie wytrzyma tej twojej energii. - Shikaro aż wstał z podłogi. Opierał się wcześniej o ścianę i próbował zasnąć, ale przez pełnego endorfin blondyna nic nie mógł wykrzesać z swojego ciała. Nawet minuty drzemki, która by zmieniła się w godzinną. 

Ostatnią walkę drużynową miała odbyć się pomiędzy kimś z wioski ukrytej we mgle, a drużyną 7 z Konohy. Uchiha obserwowała uważnie synalka nanadaime i coś jej nie pasowało. Zmrużyła oczy i przyjrzała się jego przedramieniu. Chciała się temu przyjrzeć, już chciała mówić by zbliżyli jej obraz ale musiało coś pójść nie tak i spokój jaki na chwile zapanował został przerwany przez Nero, który wleciał w Karasu. Zaskoczona spojrzała to na kruka kiedy tylko wzięła go na dłonie, a potem na Eizō. Zamrugała oniemiała, a chłopak widząc swoją szansę, zaczął spierdalać wystraszony tym co uczynił. Wraz za nim podniosła się tona kurzu. Wszyscy obecni patrzyli na ciemnowłosą. 

-Czy on tobą rzucił? 

Czarny łepek kiwnął głową, a kolorowe oczy już nie zdołały wyłapać czegoś skandalicznego. 
Zaraz potem każdy obecny nie chciał być w pobliżu Karasu. Jej oczy zabłysły na krwistą czerwień. Oddała łagodnie Nero w ręce Shikro i bardzo spokojnym krokiem i nic nie wyrażającą twarzą wyszła kierując się za przyjacielem. Cisza po jego krzyku jaka nastała była przerażająca. 





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro