Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-K-kacchan! em.. to.. em... - język jeszcze lekko mu się plątał, ale po chwili otrząsnął się i ponownie odezwał - chcesz zjeść obiad? Przygotowałem ryż z mięsem i warzywami - niemrawo się uśmiechnął do blondyna, który zmierzył go badawczym wzrokiem po czym przeniósł go na teraz wkurzonego Todorokiego.

Serce Izuku jeszcze chwilę bijące tak szybko ze strachu, teraz przy blondynie zaczęło powoli zwalniać.

-Jasne, tylko.... kto to jest? - blondyn był sceptycznie nastawiony do chłopaka, a po tym jak szybko Izuku wstał od stołu przypuszczał, że nie czół się koło niego komfortowo. Krew zawrzała w nim mocniej, gdy poczuł jego zapach na niższym, a także zauważył, że ten jest strasznie zestresowany.

Bakugo w duchu dziękował, że wrócił szybciej, bo chłopak mógł coś mu zrobić do czasu, aż przyjdzie ten drugi człowiek, który właśnie kierował się w ich stronę.

-Już jestem, Izu- - stanęła w przejściu i popatrzyła niezrozumiale na umięśnionego blondyna z czerwonymi oczami.

-To super s-siadaj dokończymy jedzenie, a i dołączy do nas Kacchan - brunetka popatrzyła niepewnie na chłopaka, ale przywitawszy się usiadł do stołu.

Po chwili dołączył do nich Izuku i Bakugo, a gdy to się stało, rozmowa jakoś tak sama się ułożyła.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Po skończonym posiłku Todoroki i Uraraka poszli przygotować sobie koce, bo mieli na jedną noc zostać u babci chłopaka, śpiąc na kanapie. Była mała i niewygodna, ale stwierdzili, że na jedną noc wystarczy.

Izuku wciąż lekko zestresowany, wyszedł żegnając się z przyjaciółmi i babcią, ruszył do swojego nowego miejsca zamieszkania, razem z blondynem. Wyższy jednak zauważył dziwne zachowanie chłopaka, który ewidentnie nie chciał przebywać w towarzystwie tego całego Todorokiego.

Blondyna najbardziej zastanawiała jedna rzecz... czy to ma jakiś związek z tym jak chłopak zachowywał się podczas ich pierwszego spotkania?

Z myśli jednak wyrwało go podejrzane zachowanie niższego, otóż ten zatrzymał się i zaczął wpatrywać w swoje czarne buty.

-Izuku? Hej, wszystko dobrze? - Mężczyzna podszedł do zielonowłosego i chwytając go za podbródek podniósł głowę do góry. Zatkało go.

Po policzkach spływały mu łzy, a on cały się trząsł. Blondyn spostrzegając stan niższego, przytulił go. Midoriya początkowo się opierał i mówił, że to nic, ale wilkołak był silniejszy. W końcu niższy się poddał, pozwalając wyższemu się obejmować.

Początkowo Izu bał się oddać czułość, niepewny zamiarów blondyna, ale gdy ten nie zrobił nic oprócz przytulania, przekonał się do jego czystych zamiarów. Wtulił się w klatkę piersiową blondyna pozwalając łzą wypływać z jego oczu. Tak się bał...

-Hej, Izu... - blondyn odsunął od siebie chłopaka, gdy ten lekko się uspokoił - co się dzieje? Czy to ten mieszaniec?! - Izuku wzdrygnął się słysząc podniesiony głos blondyna, jednak nie odsunął się, a jedynie spuścił wzrok znów wpatrując się w swoje buty.

-T-to nic... to nic - starł łzy wnętrzem dłoni i uśmiechnął się niemrawa spoglądając na Katsukiego. Ten, podszedł powoli do niższego i znowu kładąc dłoń na policzku Midoriyi, starł kciukiem łzy, które wciąż spływały po policzkach Izu.

Po chwili na twarzy zielonowłosego pojawił się taki prawdziwy i szczery uśmiech, mogący roztopić lód w najzimniejszym sercu. I tak właśnie się stało, bo po ciele i sercu blondyna rozpłynęło się ogromne ciepło.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdzialik trochę krótszy, ale mam nadzieję, że i tak się podobało UwU ❤❤❤
~Kiara_Chan~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro