~~7~~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

**Przypomnienie**

"-Heh...  Ty tez jesteś uroczy... -Powiedziałem z lekkim usmiechem wymuszonym usmiechem przytulając go do siebie...

Pogrywam ze śmiercią...  Heh... "

**Pow. Dust**

Przez jakieś 10 minut przytulałem tego małego niebieskiego krasnala ,lecz w końcu go puściłem ,a on od razu zrobił sie smutny.

-Dlaczego już mnie nie przytulasz Dusty?-Zapytał ze smutkiem na twarzy.

Dobra... Ummm... Musze coś wymyślić... Przecież nie powiem mu teraz prawdy tak ? Chociaż powinienem... Ale nie zrobię tego bo zginę ! A ja jeszcze chce żyć !

-Bo... musze wrócić do domu... Jagódku...-Powiedziałem z lekkim wymuszonym uśmiechem ,ale o dziwo Blue mi uwierzył i także mnie puścił.

Heh... W końcu wolność...

-Dobrze... Ale przyjdziesz do mnie jutro ?-Zapytał i spojrzał na mnie swoimi gwiazdkowymi niebieskimi oczkami... Uhh... Nie mogę odmówić bo uzna ,że kłamie... A "Sansastyczny Sans" jak się tefo dowie to nie żyje... Więc narazie będę udawał...

-Jasne maluchu...-Powiedziałem z uśmiechem przez co jeszcze przytuliłem młodziaka do siebie i po chwili pusciłem po czym wyszedłem z jego domu lecz zauważyłem ,że on jeszcze stoi i mi macha na co odmachałem mu i wróciłem do swego domu przez co rzuciłem się na łóżko i zacząłem rozmyślać nad wszystkim i niczym.

-Ugh... To wszystko nie ma jakiegokowiek sensu no !-Powiedziałem zawiedziony tym wszystkim patrząc na ziemię.

-Pffff... Było nie iść do Nightmare...-Powiedział nagle mój brat który pojawił się obok mnie.

-Łatwo ci to mówić... Tobie przynajmniej nie nudzi się bo masz kogo wkurzać praktycznie cały czas...-Waknąłem spoglądając na brata przez co zamknąłem oczy i moja glowa opadla na poduszkę.

-No w sumie nasz rację ,ale mogłeś sobie pójść no nie wiem do jakiś przyjaciół i z nimi pogadać...-Zaproponował Papyrus przez co podniosłem głowę i spojrzałem na niego.

-Przyjaciół? Przecież wszyscy idioci nazywają mnie morderca... Ja nie mam i nigdy nie będę miał przyjaciół...-Stwierdziłem patrzac się przed siebie przez co polożyłem się normalnie na łóżku i spojrzałem znów na podłoge.

-A Blue ?-Zapytał Papy patrząc się na mnie z dwuznacznym uśmieszkiem.

- O nie ,jego to mi z oczu bierz... Nie chce mieć z nim nic wspólnego...-Warknąłem tylko i zabrałem koc pod którym się cały schowałem i po prostu tak siedziałem ale po dłuższej chwili zabrałem koc z głowy i spojrzałem na Papyego.

-Haha... Nawet mnie nie rozśmieszaj... Przecież widzę jak na niego lecisz ~-Zaśmiał się Papyrus przez co spojrzałem na niego mając przymrużone oczy.

-Zamknij się...-Warknąłem i juz jie usłyszałem jego głosu ,dobra czyli zniknął ,a ja mogę spokojnie iść spać...

Zasnąłem...

**Blue**

Gdy Dust poszedł to ja radośnie poszedłem do Honeya.

-Honey !! -Krzyknął z radością w głosie, bo przecież musze powiedzieć mu ,ze znalazłem sobie miłość która odwzajemnia moje uczucia !

-Honey gdzie jesteś ?!-Zawołałem jeszcze raz bo jie słyszałem nic ,przez co ruszyłem do jego pokoju a gdy sie w nim znalazłem to spojrzałem na mojego strasznie leniwego śpiącego brata ,który nie raczył się obudzić.

-Honey !-Krzyknąłem ostatni już raz przez co mój brat spadł z materaca i od razu usiadł prosto.

-Uh co ja nie śpię ?!-Powiedział otwierajac oczy na co zaśmiałem się cicho patrząc na braciszka.

-Właśnie widzę... Chce ci cos powiedzieć Honey ! -Powiedziałem radośnie po czym stanąłem przed nim i lekko polożyłem ręce na biodrach.

-Słucham cie...-Odparł szybko Honey i wstał z ziemi po czym podszedł do niby szafy z której zabrał bluzę i założył ją na siebie.

-Bo poznałem takiego fajnego szkieleta... I powiedziałem mu o moich uczuciach i on je odwzajemnia !!!-Powiedziałem ,a raczej Krzyknąłem z radości i rzuciłem się na brata przytulając go.

-Co... -Tylko tyle powiedział przez co  z jego oczodołu zaczęła uciekać pomarańczowa magia przez co zdziwiłem się.

-Bracie ?-Zapytałem cicho i niewinnie... Nie chce żeby był na mnie zły !

-Jak on się nazywa ?-Zapytał bez wyrazu twarzy przez co zrobiłem się smutniejszy, bo wiem ,że Honey się zezłoscił.

-D-Dust...-Powiedziałem cicho i zacząłem cicho szlochać ponieważ bałem się ,że będzie na mnie zły ,a tego nie chciałem.

-Dust ? Czy to ten Dust o którym myślę ?!-Krzyknął z wyczuwalną złością w głosie na co zamknąłem oczy i mimowolnie odsunąłem się od niego.

-Ale... ale...-Tylko tyle szepnąłem przez lekki płacz i wybiegłem z pokoju brata po czym wbiegłem do swojego pokoju i zabrałem kilka ubrań z szafy oraz mój ulubiony kocyk w kolorze niebieskim, następnie schowałem ubrania do plecaka i wyszedłem z pokoju przez okno lecz zatrzymałem się na parapecie i spojrzałem przed siebie.

-Ale... Gdzie ja pójdę... Może... Do Inka ?...Nie... On nie ma czasu... M-może do Dreama ?... Nie on teraz pilnuje brata... O... A może do Dusta ?... Zapytam się go...-Szepnąłem sam do siebie ścierając resztki łez z policzków po czym powoli zjechałem po daszku i wylądowałem na śniegu.

-Ale może mi nie pozwolić... -Dodałem szeptem i lekko westchnąłem przez co poprawiłem plecak i ruszyłem przed siebie,aż w końcu natrafiłem na całkiem duży domek,który widocznie był pusty i... opuszczony ?

Przeszły mnie dreszcze i lekko zacisnąłem ręce lecz po chwili po prostu się uśmiechnąłem ,ponieważ wiadomość o tym ,że jutro pójdę do Dustyego napełnia mnie DETERMINACJĄ !

Wkroczyłem do tego domu powolnym krokiem i od razu poczułem się nieswojo, nigdy nie lubiłem takich miejsc... Znaczy nie wiem czy lubiłem bo nie byłem...

-Halo ?-Zebralem w sobie odwagę na jedno słowo przez co starałem na środku jak przypuszczam salonu i zacząłem się rozglądać.

Wygląda ciekawie... Na ścianach różne obrazy ,ale nie bylo można zobaczyc kto na nich jest ,bo albo spalone ,zamazane lub zniszczone...

Poszedłem dalej i trafiłem do jadalni, była ladnie ustrojona lecz także zniszczona ,ale mniej niż salon który był w totalnej ruinie.

Zajrzałem do szafeczki która przez moje pociągnięcie pisnęła ,ale zdołałem ją otworzyć.

W środku porcelanowe talerze oraz filiżanki ,wyglądały ładnie w porównaniu z tym calym domem...

Zabrałem do swojej rączki filiżankę i spojrzałem na nią ,ale gdy po patrzyłem do środka zauważyłem napis...

"WITAJ BLUEBERRY"

Napisany był ładnie,ale... Ktoś sie mnie tu spodziewał ?

Zaczynam się martwić...

-Blue....-Nagle usłyszałem czyiś cichy głos obok siebie lecz gdy się odworciłem to nikogo nie było.

Zacząłem panikowac i chcialem odłożyć filiżankę na miejsce ale nagle szafka zamknela się a ja pisnąłem z przerażenia.

-Nie zabijaj mnie !-Krzyknąłem i upadłem na ziemię skulając się w kłębek ,a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

Czemu uciekłem z domu ?! Byłem głupi ! Chce juz stąd wyjść... Proszę... Niech mi ktoś pomoże...

Zadrzałem ,aż nagle poczułem jakiś lekki a zarazem ciężki nacisk na mój bok ,a gdy spojrzałem w tamta stronę ujrzałem czarna postać z mieczem w ręce...

*^*^*^*^*^*^*^*^*

Soooooooo... Chcecie kontynuację to macie !

Ale... wiem na pewno to ,że zmienię okładkę ! I być może tytuł + opis xD iiiii może kiedyś poprawie te pierwsze rozdziały xD

A na teraz to tyle !

ENJOY ~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro