Rozdział 29

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Megumi był naprawdę wyrozumiały dla Yuujiego i Satoru, ale słuchanie jęków przyjaciela zza ściany od trzech godzin było nie tylko krępujące, ale też irytujące. Uprawiali z Gojo dużo seksu i zdawał sobie z tego sprawę, jednak dzisiaj zachowywali się naprawdę głośno. W dodatku rano przyłapał ich w łazience, kiedy obściskiwali się na pralce. Byli tak zajęci sobą, że nawet nie zauważyli Fushiguro, stojącego w progu. Nie miał pojęcia dlaczego musieli okazywać sobie tyle czułości akurat w sobotę, kiedy nie miał żadnych planów. Zdenerwowany przekręcił się na brzuch i wcisnął głowę w materac, zaraz po tym nakrywając ją poduszką. Ich związek był szczęśliwy i sam chciałby być w podobnym, jednak jego wybranek od rana nie dał znaku życia, a była już trzynasta.
Z ciężkim westchnieniem sięgnął po swój telefon. Włączył Instagram. Chciał zobaczyć, czy odsłonięcie twarzy Gojo w jego programie faktycznie zrobiło więcej szumu, niż zdjęcia jego i Sukuny. Faktycznie wszystkie popularne profile o tematyce celebrytów udostępniały zdjęcia Satoru i urywki programu, kiedy zdejmuje opaskę z oczu. Ludzie w komentarzach, wręcz płakali z powodu jego wyglądu. Zachwytu nie było końca. Wyglądało na to, że się udało. Ze względu na całą sytuację menedżer Sukuny polecił przesunąć premierę jego nowej piosenki o dwa tygodnie, aby na pewno nie została przyćmiona przez sprawę z Gojo. To był dobry ruch, aby nikt nie skojarzył utworu z Megumim.
Fushiguro od premiery odcinka nie dostał ani jednej wiadomości. Wszyscy zajęli się przystojną twarzą Gojo Satoru. Był naprawdę wdzięczny za to, jak dużo poświęcił aby go chronić, ale... Naprawdę już nie mógł znieść jego jęczenia zza ściany o tym, jak kocha Yuujiego i jak ciasny jest.
Westchnął i wstał z łóżka, kierując się na dół. Wsunął na nogi klapki i wyszedł z domu, zamykając za sobą drzwi na klucz. Pokierował się prosto do swojego sąsiada i ukochanego zarazem. Zapukał do drzwi jego domu, ale odpowiedziała mu głucha cisza. Westchnął i usiadł na schodkach tarasu tuż obok wejścia. Miał zamiar na niego poczekać.
Wziął chłodny wiatr, a przez to że był w krótkich shortach i bluzce na krótki rękaw na jego skórze pojawiła się gęsia skórka. Jego sutki stanęły i zaczęły odznaczać się na materiale bluzki. Zadrżał i spojrzał na telefon, sprawdzając godzinę. W tym momencie usłyszał głośne warczenie motoru, a na podjeździe do garażu zaparkował imponujący Harley. Megumi zmarszczył brwi. Kierowca zdjął kask, a jego oczom ukazał się zadowolony Sukuna. Miał na sobie skórzaną kurtkę, w której wręcz go uwielbiał.

- Laleczko, co tutaj robisz? - zapytał i zszedł z motoru, stając na przeciwko Fushiguro.

- Sukuna... Kupiłeś motor? - zignorował jego pytanie.

- Tak. Właśnie byłem go odebrać. - powiedział zadowolony i usiadł obok chłopaka. Objął go i pocałował go w policzek bardzo pewnym siebie ruchem. - Hej...

- Cześć. - przygryzł dolną wargę i spojrzał mu w oczy.

- Wejdziesz? Zrobię coś do jedzenia.

- Chętnie. - kiwnął głową, ale mimo to oparł się o jego ramię, mocniej wtulając się w jego ciało.

- Coś się stało? - zapytał i pogłaskał jego ramię.

- Nie tylko... Nie mogę siedzieć w domu.

- Bo?

- Bo jest głośno.

- Co? - zaśmiał się. - Nie będę ciągnąć cię za język, laleczko.

- Naprawdę chcesz słuchać o tym, że Yuuji i Satoru ruchają się od rana gdzie popadnie i przez nich nawet nie zjadłem śniadania? - westchnął ciężko i przymknął oczy. Mówił szybko, praktycznie na jednym wydechu. - No ewentualnie mogę dodać, że Satoru uważa, że dupa Yuujiego jest...

- Okej, stop. - przerwał mu. - Nie chcę tego słuchać. Jestem o krok od rozjebania drzwi wejściowych w twoim domu i uduszenia tego krsytna.

- Dam ci klucze.

- Oh, dzięki, skarbie. Nie będę mieć siniaków.

Oboje spojrzeli na siebie i zaczęli śmiać się w tym samym momencie. Oparli o siebie swoje czoła i uśmiechnęli się do siebie, zamykając oczy. Ryomen złapał go za policzek i pogładził w czuły sposób. Szybkie bicie serca i nieustanne szczęście były mu obce, a jednak tak dobre, że nie chciał aby przeminęły.

- Zabierzesz mnie na przejażdżkę swoim rumakiem? - zażartował Megumi.

- Oh, masz na myśli mojego chuja, czy Harleya?

Fushiguro parsknął śmiechem. - Kretyn... Nie uprawiam seksu z osobami, z którymi nie jestem w związku.

- Doprawdy? Mam inne przekonanie.

- Tak. A my jeszcze nawet się nie całowaliśmy.

- Mogę to szybko zmienić. I tak już za bardzo kusisz mnie tymi niegrzecznymi usteczkami.

- Najpierw śniadanie. Potem zastanowię się nad tą propozycją.

Sukuna uśmiechnął się szeroko i w czuły sposób pocałował Fushiguro w czoło. Wstał i podał mu dłoń, aby mu pomóc. Oboje weszli do środka i od razu skierowali się do kuchni. Megumi zgarnął z wieszaka bluzę Sukuny i założył ją na siebie, nawet nie pytając o zgodę. Wiedział, że i tak może to zrobić, szczególnie, że Ryomen nawet nie zwrócił na to uwagi, uznając to za naturalną sprawę.

- Na co masz ochotę, księżniczko? - zapytał Sukuna, zaglądając do lodówki.

- Księżniczko? Nie jestem kobietą. - wskoczył na blat i zaczął bujać nogami.

- Dziura to dziura. - podsumował. - Naleśniki? Gofry?

- Tosty wystarczą.

- Jesteś pewien? Mam bitą śmietanę i truskawki. - spojrzał na niego zza drzwiczek.

- To... Gofry. - przygryzł dolną wargę. - Chcę dużo truskawek.

- Jak księżniczka sobie życzy. - puścił mu oczko i zaczął wyjmować potrzebne składniki, kładąc je na szafkę, obok gofrownicy.

- Gdzie dzisiaj mnie zabierasz na naszej randce? - zapytał i zeskoczył na ziemię. Usiadł przy stole i wbił wzrok w plecy Sukuny. Ryomen w tym czasie wrzucił do miski miksera składniki na ciasto i włączył urządzenie.

- Niespodzianka.

- Nie wiem w co się ubrać. - mruknął i zaczął bawić się figurką tygrysa, stojącą na stole.

- We wszystkim wyglądasz ślicznie. - zaczął kroić truskawki na mniejsze części, kiedy mikser łączył składniki na ciasto.

- Nie o to chodzi. - przygryzł dolną wargę, powstrzymując uśmiech.

- Możesz założyć słodkie majteczki. Może ich nie zobaczę, ale to podniecające, że je dla mnie zakładasz.

- Nie pomagasz. - burknął. - No i odkąd wypełniłeś moją szafkę seksowną bielizną ciągle ją noszę.

- Nawet teraz? - gwałtownie odwrócił się do niego i uniósł jedną brew.

- Może... - posłał mu figlarne spojrzenie. - To nieważne, skoro i tak ich nie zobaczysz.

- Cóż... Jesteśmy w domu. Nie musisz nosić spodenek, jeżeli ci niewygodnie.

- To prawda... Szkoda, że to nie mój dom.

- Twój. I tak wchodzisz, kiedy chcesz... Dorobię ci klucze. Oddam ci nawet swoje, jeżeli zdejmiesz dla mnie te cholerne spodenki.

- A jeżeli nie zdejmę?

- To porwę je na strzępy.

Megumi parsknął śmiechem i wywrócił oczami. - Nie sądzę.

- Masz pięć sekund, żeby je zdjąć. - powiedział całkowicie poważnie i oblizał usta, przygryzając po tym dolną wargę.

Megumi siedział w bezruchu. Był pewien, że słowa Ryomena były rzucone na wiatr i nie posunie się do takich rzeczy. Otworzył szeroko oczy, kiedy Sukuna podszedł do niego stanowczym krokiem i zatrzymał się tuż przed nim.

- Pięć sekund minęło. - spojrzał mu wyzywająco w oczy. Nagle bardzo szybkim ruchem złapał za nogawki jego krótkich spodenek i rozerwał je na pół. Przez jego siłę krzesło, na którym siedział Fushiguro przesunęło się w przód i teraz był naprawdę blisko Sukuny.

- Jesteś nienormalny! - krzyknął?młodszy. - To moje ulubione spodenki do spania!

Sukuna jednak zignorował go. Jego wzrok całkowicie skupił się na koronkowych, błękitnych stringach, które były na wpół prześwitujące i nie zasłaniały praktycznie nic.

- Megumi... Doprowadzasz mnie do szału. - przetarł twarz dłonią, nie mogąc oderwać wzroku od dolnych partii jego ciała.

- Chyba ty mnie!

- Dalej uważasz, że związek nam nie wyjdzie? Że nie mogę cię dotykać i całować? Tak bardzo tego pragnę...

- Nie wiem... Chcesz tego, bo cię pociągam, czy dlatego bo chcesz mojej bliskości? - zapytał, a Ryomen znieruchomiał. - Czekamy na ciebie i twoje uczucie do mnie, nie na mnie. Sam powinieneś odpowiedzieć sobie na to pytanie. Jeżeli chcesz mnie pocałować zrób to, ale tylko ty możesz wiedzieć, czy twoje pożądanie jest spowodowane uczuciem do mnie, czy tylko moim ciałem.

- Zadajesz skomplikowane pytania, Megumi...

- Daj sobie czas, jeżeli nie znasz odpowiedzi, ale jeżeli jesteś pewien rób to na co masz ochotę. To od ciebie zależy nasza przyszłość.

- Nie odróżniam od siebie tych dwóch rzeczy. Chcę cię pocałować, bo ciebie pragnę. Jeżeli masz na myśli to, czy moje serce bije szybciej kiedy jesteś obok, to tak. Napierdala, że aż je słyszę. Kiedy pomyślę, że ktoś inny mógłby cię tknąć mam ochotę zabić wszystkich ludzi na świecie, abyś był tylko mój...

Megumi zagryzł dolną wargę i westchnął cicho. Powoli wyciągnął dłoń i przejechał nią po brzuchu Sukuny, zatrzymując się tuż przy pasku.

- Myślę, że... Jesteśmy na dobrej drodze. - uśmiechnął się lekko i spojrzał w jego oczy, zadzierając głowę do góry.

Ryomen zrobił krok w przód i objął Fushiguro, a on wtulił się w jego brzuch. Uśmiechnął się i pocałował go w czubek głowy. Przez chwilę nic nie mówili, a jedyne co dało się usłyszeć to głośne bicie ich serc.

Trwali tak dłuższą chwilę. Oboje czuli, że są sobie coraz bliżsi i właśnie do tego dążyli. Megumi pragnął usłyszeć od niego najpiękniejsze dwa słowa, którymi mógł go obdarować, ale wiedział, że musi jeszcze czekać. Zdawał sobie sprawę, że mimo wrażenia twardego faceta, Sukuna miał delikatne serce w dodatku bardzo skrzywdzone. Chciał zaopiekować się nim i dać mu wszystko co najlepsze.
Megumi wstał z krzesła, ale dalej nie odrywał się od ciała ukochanego. Objął go za szyję i założył nogę na jego biodro, a zdziwiony Ryomen odruchowo za nią złapał.

- Sukuna, nigdzie dziś nie idziemy. - postanowił i schował twarz w jego ramieniu.

- Co?

- Zamawiamy pizzę i cały dzień spędzamy na oglądaniu filmów.

- Co? - zapytał znów.

- Idziemy do łóżka. - rozkazał i wskoczył na niego, oplatając go nogami wokół bioder. - Nie chce żebyś zabierał mnie do drogich restauracji, gdzie musimy odpowiednio się zachowywać. - odsunął się trochę, aby spojrzeć mu w oczy. - Potrzebujemy przestrzeni, w której będziemy mogli czuć się swobodnie.

- Chcesz, żeby nas... Poniosło? - uśmiechnął się do niego seksownie.

- Nie wiem. Niech to przyjdzie naturalnie. Zrobisz to, co będziesz chciał.

- Nie chcę zrobić czegoś, czego ty nie chcesz.

- Chcę... Ciebie. Chcę, abyś był szczęśliwy.

- Mogę powiedzieć to samo.

Oboje uśmiechnęli się do siebie i z niewiadomego powodu poczuli zawstydzenie.

- Czyli... Masz ochotę na pizzę? - Megumi przygryzł dolną wargę.

- Bardzo... - zamruczał i złapał go pod pośladki. Zaczął iść w stronę schodów, dalej niosąc Fushiguro na rękach.

Weszli do sypialni, a Ryomen położył Fushiguro na łóżku. Sam ułożył się obok niego i sięgnął po swój telefon w celu zamówienia pizzy. Megumi założył na niego nogę. Potrzebował jego bliskości i sam nie wiedział, czy powinien to okazywać, czy nie. Miał na to ochotę, więc to zrobił i zadowolenie wpłynęło na jego buzię, kiedy Sukuna ułożył dłoń na jego udzie, gładząc je w czuły sposób.

- Pepperoni? - zapytał, przeszukując telefon w celu znalezienia aplikacji.

- Tak. Najlepiej dwie i jakiś deser do tego.

- Lody?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro